Lechia Gdańsk - Lech Poznań. Wicemistrz w podróży, trenować nie ma kiedy
Piłkarze Lecha Poznań polecieli do Gdańska czarterem. I tym czarterem wrócą do Poznania, ale... dopiero w piątek. Dziś zagrają na wyjeździe z Lechią, a w czwartek w Lizbonie z Benficą. Trenować w tym czasie praktycznie nie będą.
Gdańsk i Lizbona to dwa fajne miejsca do spędzenia urlopu. Piłkarze Lecha Poznań spędzą w nich w tym tygodniu niemal pięć dni, co jednak nie znaczy, że będą mieli czas na odpoczynek. Wręcz przeciwnie - mają wyjątkowo napięty harmonogram.
Działacze "Kolejorza" postanowili połączyć oba spotkania, poniedziałkowe w Gdańsku i czwartkowe w Lizboznie, w jedną dłuższą podróż. Już w niedzielę lechici polecieli więc wyczarterowanym Boeingiem 737 linii Enter Air do Gdańska, tam dziś o godz. 18 zmierzą się w meczu 11. kolejki PKO Ekstraklasy z Lechią. Zaraz po tym spotkaniu poznaniacy przejdą badania na obecność koronawirusa - to obowiązek w europejskich pucharach, a gdy zespół ma przed sobą mecz wyjazdowy, musi je zrobić do 72 godzin przed pierwszym gwizdkiem arbitra meczu Ligi Europy. Z Benficą Lech zagra w czwartek o godz. 21 polskiego czasu - najpóźniejsza dopuszczalna możliwość to właśnie moment po zakończeniu spotkania w Gdańsku.
W Trójmieście Lech spędzi jeszcze noc, a we wtorek poleci tym samym samolotem do Lizbony. W stolicy Portugalii poznaniacy będą pod wieczór - nie mają więc już czasu na żadne pełne zajęcia, poza oficjalnym treningiem na Estadio da Luz. W czwartek czeka ich poranny rozruch i wieczorem mecz. Do Poznania wrócą "swoim" boeingiem zaraz po spotkaniu - w stolicy Wielkopolski będą więc w środku nocy. Tu też nie będzie za wiele czasu na trenowanie - chwila odpoczynku, rozruch i już w niedzielę kolejne spotkanie z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
- Tak, nie mamy kiedy pracować. W tamtym sezonie mieliśmy problem z grą defensywną, ale znaleźliśmy czas by się z tym zmierzyć. Teraz w zasadzie poza rozruchami nie jesteśmy w stanie nic więcej zrobić. Coś da się wykonać, ale nie w takim wymiarze, jakiego potrzebujemy - mówił przed ostatnim spotkaniem w Liege trener Dariusz Żuraw. Szansę na w miarę normalne zajęcia lechici będą mieli... w przyszły wtorek, czyli dwa dni przed starciem z Rangersami.
W poniedziałek o godz. 18 Lech zagra z Lechią, a co ciekawe - jak wyliczyła oficjalna klubowa strona - "Kolejorz" nie przegrał jeszcze spotkania ligowego w tym dniu tygodnia! Owszem, Lech gra w poniedziałki rzadko, bo jego mecze brane są przez telewizje w najlepszych porach oglądalności, ale taka sytuacja miała miejsce w tym wieku 15 razy. Zaledwie dwa z nich obecny wicemistrz Polski zagrał na swoim stadionie, po raz ostatni - dziewięć lat temu. Bilans Lecha jest w takich meczach doskonały - w Ekstraklasie wygrał 12 razy (po raz ostatni z Wisłą Kraków 3-1 w kwietniu 2018 roku), a trzykrotnie zremisował. Statystyki psuje nieco Puchar Polski - cztery tygodnie temu "Kolejorz" pokonał co prawda w Pruszkowie Znicz 3-2, ale w maju 2016 roku przegrał w finale tych rozgrywek na Stadionie Narodowym z Legią Warszawa 0-1.