Partner merytoryczny: Eleven Sports

​Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 0-2 w 15. kolejce PKO Ekstraklasy

Po 131 dniach "Jaga" wreszcie zwycięska w meczu wyjazdowym. Zasłużona wygrana gości w Gdańsku.

Jagiellonia Białystok. Trener Bogdan Zając i Maciej Makuszewski przed meczem z Górnikiem Zabrze. wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Przed meczem Lechia i Jagiellonia były sąsiadami w środku tabeli. Spotkanie między nimi miało dać odpowiedź kto dostanie "windę" w górę stawki, a kto dogra sezon w jej środku. Znacznie lepsi byli goście i to mimo faktu, że jeszcze osiem dni temu trenowali w słonecznej Turcji podczas gdy drużyna z Gdańska szykowała się do gry na własnych obiektach i teoretycznie powinna być lepiej przygotowana do gry na zaśnieżonej miejscami murawie.

"Jaga" od pierwszego gwizdka rozdawała karty na boisku. Już pierwsza akcja podopiecznych trenera Bogdana Zająca przyniosła efekt. Dalekiego wybicia "na uwolnienie" nie przeciął Kristers Tobers. Piłka trafiła do szybkiego jak wiatr Macieja Makuszewskiego, ten wystawił piłkę Jesusowi Imazowi, który nie miał problemu z pokonaniem Duszana Kuciaka. To była trzecia minuta spotkania. 

Plan taktyczny "Jagi" wyraźnie się sprawdzał, jej piłkarze wiedzieli kiedy mają zagrać długą piłkę, a kiedy ją przytrzymać. Goście szczególnie upodobali sobie prawą stronę defensywy Lechii, gdzie Karol Fila był myślami przy zagranicznym transferze, o którym coraz głośniej. Na drugą połowę Fila już nie wyszedł.

Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie

Dopiero po upływie pierwszego kwadransa składną akcję zdołała przeprowadzić Lechia, aktywny Maciej Gajos dośrodkował, Bogdan Tiru pierwszy sięgnął piłki i zdołał ubiec Flavio Paixao. Ostatecznie piłka przeszła tuż obok słupka bramki 17-letniego Xaviera Dziekońskiego.

To była jedyna sytuacja Lechii w tej części meczu, to białostoczanie rządzili na boisku, wodzili za nos bardzo niepewną obronę miejscowych. Pod koniec pierwszej połowy losy spotkania jeszcze bardziej przechyliły się na korzyść gości. Jakub Kałuziński najpierw faulował, a potem po gwizdku odrzucił piłkę, za co sędzia Bartosz Frankowski pokazał gdańskiemu młodzieżowcowi żółtą, potem czerwoną kartkę.

W przerwie spotkania trener Piotr Stokowiec zaordynował aż dwie zmiany i faktycznie Lechia zagrała znacznie lepiej niż w pierwszej części meczu. Gdańszczanie częściej mieli piłkę, ale to "Jaga" miała najbardziej korzystną sytuację bramkową. Na samym początku drugiej części spotkania, Fedor Czernych trafił w poprzeczkę bramki Kuciaka. Wreszcie w 84. minucie losy spotkania rozstrzygnęły się ostatecznie. Imaz podawał, a piłkę do siatki skierował Jakov Puljić.   

Jagiellonia zdobyła pierwsze punkty na wyjeździe od 21 września ubiegłego roku i wreszcie, po 131 dniach przełamała fatalną passę. Lechia z kolei przegrała trzeci kolejny mecz u siebie.

Maciej Słomiński

Statystyki meczu

Posiadanie piłki
0%
0%
Strzały
0
0
Strzały celne
0
0
Strzały niecelne
0
0
Strzały zablokowane
0
0
Ataki
0
0
Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk/Maciej Gilewski/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem