Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lechia Gdańsk - Górnik Zabrze 1-0

Lechia Gdańsk na wiosnę wygrywa często, ale zawsze 1-0. Tak samo było w sobotę. Gol Antonio Czolaka wystarczył na Górnika Zabrze.

Antonio Czolak główkuje w towarzystwie Erika Grendela
Antonio Czolak główkuje w towarzystwie Erika Grendela/Adam Warżawa/PAP

Po słabej jesieni Lechia wiosną wygrała trzy mecze i dwa zremisowała, tracąc w sumie tylko jednego gola. Podopieczni Jerzego Brzęczka mieli ochotę podtrzymać dobrą passę i zbliżyć się do czołówki. Ale i Górnik wiosną nie przegrał żadnego meczu, choć zremisował aż cztery z pięciu spotkań.

Gdańszczanie od początku przystąpili do ataku i w 10. minucie byli już na prowadzeniu. Stojan Vranjes dośrodkował z lewej strony w pole karne, Maciej Makuszewski zgrał piłkę przed bramkę a Antonio Czolak "odkleił się" na metr od Mariusza Magiery i to wystarczyło, by posłać piłkę do bramki.

Dziewięć minut później Makuszewski uderzył mocno z ponad 20 metrów, ale tym razem Pevels Steinbors w bramce gości nie dał się zaskoczyć. Po chwili pomocnik Lechii przestrzelił z 16 metrów po zagraniu Bruno Nazario.

W 33. minucie ostatni obrońca Górnika Błażej Augustyn koszmarnie się pomylił, 

trafiając w piłkę przed własnym polem karnym. Przejął ją Czolak i popisowo zmarnował setkę, podając do bramkarza, jakby nie chciał pogrążać Augustyna.

W końcówce pierwszej połowy po rzucie wolnym Sebastiana Mili Rafał Janicki główkował obok bramki Górnika. Tuż przed gwizdkiem na przerwę kolejną stuprocentową okazję zmarnował Czolak, ale na jego szczęście sędzia odgwizdał spalonego, którego nie było.

Górnik odważniej rozpoczął drugą połowę. Augustyn posłał nawet piłkę do siatki Lechii, ale sędzia słusznie gola nie uznał, bo był spalony.

Lechia Gdańsk - Górnik Zabrze 1-0. Galeria

Zobacz galerię
+2


Po godzinie gry narzekającego na uraz mięśniowy Czolaka zmienił Piotr Grzelczak. W drużynie Górnika boisko decyzją trenera opuścił Bartosz Iwan, a schodząc na ławkę nie ukrywał wściekłości. Zastąpił go Szymon Skrzypczak.

W 65. minucie groźnie było przed bramką Lechii, lecz ani Rafał Kosznik, ani Ołeksandr Szeweluchin nie potrafili trafić piłką w bramkę gospodarzy.

W doliczonym czasie gry Makuszewski powinien przypieczętować triumf gospodarzy. Wpadł w pole karne, ale uderzył kilka metrów od bramki.

Lechia wiosną wygrywa wyłącznie w stosunku 1-0, nie inaczej było w sobotę. To czwarte takie zwycięstwo gdańszczan w tym roku.

Lechia Gdańsk - Górnik Zabrze 1-0 (1-0)

Bramka: 1-0 Antonio Czolak (10.)

Żółta kartka - Lechia Gdańsk: Rafał Janicki, Ariel Borysiuk. Górnik Zabrze: Rafał Kosznik, Błażej Augustyn, Erik Grendel, Adam Danch.

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 12 493.

Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk - Grzegorz  Wojtkowiak, Rafał Janicki, Gerson, Jakub Wawrzyniak - Maciej Makuszewski, Ariel Borysiuk, Stojan Vranjes, Sebastian Mila (90+1. Piotr Wiśniewski), Bruno dos Santos Nazario (69. Kevin Friesenbichler) - Antonio Colak (58. Piotr Grzelczak).

Górnik Zabrze: Pavels Steinbors - Roman Gergel, Błażej Augustyn, Ołeksandr Szeweluchin, Mariusz Magiera - Łukasz Madej, Adam Danch, Robert Jeż (81. Rafał Kurzawa), Erik Grendel (65. Dominik Sadzawicki), Rafał Kosznik - Bartosz Iwan (61. Szymon Skrzypczak).

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem