Lechia Gdańsk. Flavio Paixao: Nie patrzę na problemy
Wobec sporych ubytków kadrowych na kapitanie "Biało-Zielonych" spoczywa duża odpowiedzialność. Szczególnie że został jedynym doświadczonym napastnikiem w talii trenera Piotra Stokowca. Oto co mówi Flavio Paixao przed rozpoczęciem rundy wiosennej.
O obozie
W Turcji atmosfera była super, dobre boiska, świetna pogoda. Najlepszy obóz zimowy od kiedy jestem w Lechii. Dużo dobrej pracy taktycznej i fizycznej.
O ubytkach kadrowych
Nie da się ukryć, że mamy drużynę inną niż w rundzie jesiennej. Kilku piłkarzy odeszło. Zlatan (Alomerović - przyp. red.) i "Lipa" (Patryk Lipski - przyp. red.) są chorzy. Jednak walczymy na całego, jedziemy do Wrocławia po wygraną. Kontuzje, odejścia i choroby nic nie zmieniają. Szkoda, że Lukasz Haraslin i Daniel Łukasik odeszli w ostatnim momencie. Lukas to nie tylko dobry piłkarz, ale również osoba bardzo ważna w szatni. Boli serce że odszedł, ale takie jest życie piłkarza, musimy być gotowi. Z odejściem Lukasza zniknęła muzyka w szatni, musimy szukać nowego DJ.
Wielkie podziękowania dla Artura Sobiecha, Haraslina, Łukasika za to co zrobili dla naszej drużyny. Teraz szukamy nowej wizji, nowej motywacji, szukamy pozytywnych celów.
Dla mnie najważniejsze jest rozwiązanie. Nie patrzę na problemy, patrzę na to jak można je rozwiązać.
O nowych nabytkach
Powiedziałem Conrado, że tu nie jest Brazylia, ani nawet Turcja. W lidze będzie kompletnie inny świat, tempo będzie dziesięć razy wyższe niż do tej pory. Wszystko będzie się działo szybciej i bardziej agresywnie.
O opasce kapitańskiej
Jestem tu już cztery lata, drugi rok jestem kapitanem, muszę dać sygnał drużynie, muszę być liderem. Staram się pomagać młodym piłkarzom, mają niepowtarzalną szansę zagrać w Ekstraklasie.
Może być tak, że w 20 meczach, które zostały do końca sezonu, zagram po 90 minut. Nie patrzę na to, że nie mam zmiennika na teraz. Jestem cały czas gotowy. Jeśli ja pracuję dobrze, drużyna też odniesie korzyść.
O meczu ze Śląskiem
Wrocław to dla mnie na pewno szczególne miejsce, to tu zaczynałem polski rozdział mojej kariery. Tam spędziłem dwa fajne lata, szanuję tych ludzi i ten klub, mam tam przyjaciół, ale po golu normalnie się będę cieszył. Nie rozumiem braku świętowania bramki.
MS