Lechia Gdańsk. Bez Michała Nalepy, jak bez ręki
Bez Michała Nalepy obrona Lechii Gdańsk wiele traci na swojej wartości.
Trener Piotr Stokowiec rozpoczął pracę w Lechii Gdańsku meczem z Legią Warszawa 11 marca 2018r. Padł wynik 1-3, a parę stoperów gdańskiego zespołu stanowili Joao Nunes i Grzegorz Wojtkowiak. Dla tego drugiego był to ostatni mecz w biało-zielonych barwach. Od kolejnego spotkania z Lechem w Poznaniu (0-3) Stokowiec postawił na Michała Nalepę, który wcześniej, w przerwie zimowej, został przez kierownictwo gdańskiego klubu odsunięty do rezerw, których wtedy w Lechii...nie było.
Z perspektywy czasu Nalepa w wywiadzie dla TVP Sport ocenił ten ruch...pozytywnie: - Było ciężko, zwłaszcza na początku. Trzeba było prać swoje rzeczy, graliśmy na boisku ze sztuczną nawierzchnią. Z perspektywy czasu wiem jednak, że tamten okres okazał się bardzo przydatny. Wtedy myślałem, że wszystko mi się należy i że już nigdy nic nie pójdzie nie po mojej myśli. Zesłanie do rezerw pokazało mi, że trzeba doceniać to, co się ma i cały czas ciężko pracować. To było surowe sprowadzenie na ziemię. Były jednak pewne pozytywy. Poznałem więcej osób z otoczenia klubu. Dzięki temu mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że ten klub tworzą naprawdę świetni ludzie. Dzisiaj można nawet powiedzieć, że jestem wdzięczny trenerowi Owenowi za to, co zrobił.
Trenerem był wtedy Walijczyk Adam Owen, dlatego zaplecze, które nie występowało w żadnych rozgrywkach, nazywano "B Team" - "drużyna B". Stokowiec przywrócił Nalepę do "drużyny A", chociaż pochodzący z Chrzanowa fryzurą nie przypomina "Mr T.", a raczej Dolpha Lundgrena z filmu "Uniwersalny Żołnierz". Tak, do miana uniwersalnego żołnierza, Michał Nalepa pasuje najlepiej. Od momentu, gdy wskoczył do składu broniącej się przed degradacją Lechii zagrał wszystkie 10 kolejnych meczów "od deski do deski", a w meczu o ligowe życie z Piastem w Gliwicach (2-0) zdobył swą pierwszą bramkę dla gdańszczan.
W innym z wywiadów mówił: - Najcenniejsza bramka to ta z Piastem. Dla mnie najważniejsza w życiu i na pewno dla drużyny też ważna.
Kolejny sezon 2018/19 to zupełnie inna postawa gdańskiej drużyny. Nie zmieniła się za to pozycja w zespole Michała Nalepy który, gdy był do dyspozycji trenera, grał wszystko - 35 meczów w lidze w pełnym wymiarze czasowym (razem 3150 minut) plus sześć pełnych meczów w zwycięskiej batalii o Puchar Polski (razem 570 minut, by wyeliminować Wisłę Kraków w I rundzie potrzebna była seria rzutów karnych). Dwa mecze Ekstraklasy, których brakuje do pełnego zestawu i pełni szczęścia, gdański "uniwersalny żołnierz" opuścił z powodu nadmiaru żółtych kartek. To zresztą stała bolączka Nalepy, praca żołnierza Stokowca jest na tyle ryzykowna, że czasem błędy drużyny trzeba naprawiać faulami. W najlepszym sezonie w historii klubu z powodu nadmiaru upomnień Nalepa opuścił dwa spotkania, oba wyjazdowe. Żadnego z nich Lechia nie przegrała - z Pogonią było 3-2, z Piastem 1-1.
W kolejnych rozgrywkach już tak różowo nie było. Nalepa nie zagrał w trzech meczach - dwóch domowych z Legią Warszawa (0-2 i 0-0) oraz u siebie z Zagłębiem Lubin (1-2 po bramce samobójczej Błażeja Augustyna).
Kapitan zdobywców Pucharu Polski, Lech Kulwicki mówił wtedy Interii, że w żelaznej dwójce stoperów to właśnie Augustyn był dowódcą, a Nalepa jego pomocnikiem. W rozmowie pod wiele mówiącym tytułem "Dlaczego defensywa Lechii przestała być żelazna":
- Augustyn rządził tą drużyną, podpowiadał, teraz kogoś takiego brakuje. Nalepa gra na podobnym poziomie, ale nikt mu nie podpowiada.
Teraz sytuacja się zmieniła. Augustyna nie ma już w Gdańsku, a jego "dyrektorskie" obowiązki przejął właśnie Nalepa. To on stanowi żelazny duet stoperów z Bartoszem Kopaczem i gdy go brakuje (znów te kartki!) wyraźnie to widać. W bieżącym sezonie "uniwersalnego żołnierza" zabrakło w dwóch spotkaniach - oba na Górnym Śląsku, oba zakończyły się przegranymi Lechii - 0-3 z Górnikiem Zabrze i wczoraj 0-2 z Piastem Gliwice. Michała Nalepy nie było również na placu gry w drugiej połowie meczu z Rakowem Częstochowa u siebie. Obrońca wyleciał z boiska za czerwoną kartkę w spotkaniu, przed którym odbierał nagrodę za swój setny mecz w barwach Lechii. W drugiej połowie, bez niego, lechiści stracili trzy gole i gładko ulegli rewelacji rozgrywek 1-3.
Piłka nożna to w dużej mierze statystki. W sezonie 2020/21 przez 668 minut pobytu Michała Nalepy na boisku Lechia Gdańsk straciła w lidze siedem bramek. Bez niego przez 232 minuty piłka trafiła do gdańskiej siatki aż osiem razy. Do tego gdański "uniwersalny żołnierz" dwa razy trafił do siatki rywali.
Dobre wiadomości dla gdańskich kibiców są takie, że od kolejnego meczu Michał Nalepa wraca do składu drużyny Piotra Stokowca i raczej nie zdąży złapać wystarczającej liczby kartek, które skutkowałyby pauzą. Do zakończenia rozgrywek w roku 2020 Lechii zostały cztery mecze, obecność Nalepy będzie kluczowa, bo trzy z tych spotkań odbędą się z rywalami, którzy mierzą wysoko - Lech Poznań, Legia Warszawa i wyjątkowo nieleżąca Lechii, Cracovia. Od rezultatów tych spotkań będzie zależało jakie nastroje zapanują pod biało-zieloną choinką.
Maciej Słomiński
Więcej na ten temat
PKO Ekstraklasa 07.12.2024 | Lechia Gdańsk | 1 - 0 | Śląsk Wrocław | |
PKO Ekstraklasa 01.02.202514:45 | Motor Lublin | - | Lechia Gdańsk |