Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lechia Gdańsk. Bałkańska krew

Piłkarze z byłej Jugosławii przeżywają renesans formy w barwach Lechii Gdańsk.

Lechia Gdańsk. Trener Piotr Stokowiec przed meczem z Zagłębiem Lubin. Wideo/Lechia Gdańsk/INTERIA.TV

Gdy istniało jeszcze państwo o nazwie "Jugosławia", o piłkarzach tam urodzonych mówiono, że to "Brazylijczycy Europy", że w Belgradzie, Zagrzebiu, Splicie i Skopje talenty rodzą się na kamieniu. Nie było przypadkiem, że Król Futbolu Pele na swój pożegnalny mecz w barwach "Canarinhos" 18 lipca 1971 r. do Rio de Janeiro zaprosił właśnie "Plavich".

Jugosławia dawno przestała istnieć, ale w Gdańsku wyraźnie pamiętano o bałkańskiej smykałce do piłki. Gdy w Gdańsku grał Milosz Krasić, Lechia wręcz stała graczami z byłej Bałkanów.

Trener Piotr Nowak przywódcą grupy "Jugoli" uczynił serbskiego "Maestro", jego adiutantem chorwackiego "Generała" Mario Maloczę, a oficerami w bałkańskiej "mafii" Serbów Aleksandara Kovacevicia i Vanję Milinkovicia-Savicia. Z "Jugolami" mocno sympatyzował Słowak Lukasz Haraslin, a silna grupa, dostojnie przechadzała się po sopockim Monciaku niczym po belgradzkiej ulicy Księcia Michała (Kneza Mihaila). Spacerowano zwłaszcza po wygranych meczach, a tych było sporo, bo drużyna Nowaka grała ofensywnie i po bałkańsku.

Wszystko ma swój kres, Krasić odszedł, a bałkańska "mafia" uległa osłabieniu. Nie na długo jednak, bo w międzyczasie przybyli Zlatan Alomerović, Filip Mladenović i Żarko Udoviczić, wrócił Mario Malocza. Nie zawsze jednak było kolorowo. Udoviczić miał problemy zdrowotne, a Malocza został nawet odsunięty do rezerw. Po nocy jednak przyszedł dzień. Wobec absencji kontuzjowanego Michała Nalepy "Generał" został przywrócony do składu, wskoczył do niego również serbski skrzydłowy Udoviczić. Szczytowym, ale zapewne nie ostatnim, osiągnięciem "mafii" był zwycięski mecz z Zagłębiem Lubin. Lechia łatwo wygrała 3-1, a obaj bałkańscy gracze, którzy byli w składzie - Malocza i Udoviczić wpisali się na listę strzelców. Jeśli dodamy, że kolejnego gola dołożył Łukasz Zwoliński, napastnik z przeszłością w Goricy, który od czasu do czasu wtrąca chorwackie słowa ("Molim!) mamy pełen obraz bałkańskiego renesansu i nawiązania do czasów Piotra Nowaka. Zresztą ostatni raz gdy zawodnicy z byłej Jugosławii dwukrotnie wpisali się na listę strzelców w meczu Lechii Gdańsk to właśnie kadencja Nowaka. 13 lutego 2016 r. w wygranym 5-0 spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała do siatki rywala trafiali Mario Malocza i Milosz Krasić. 

Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie

Fot. Lechia Gdańsk/Fot. Grzegorz Radtke/

Maciej Słomiński

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem