Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lechia Gdańsk. Artur Sobiech: Z przyjemnością będę wracał do Gdańska

Rok temu na Stadionie Narodowym w finale Pucharu Polski Artur Sobiech zdobył dla Lechii "złotą bramkę", dzięki której zyskał na zawsze w Gdańsku miano "Króla Artura".

Piotr Stokowiec dla Interii: W porównaniu ze ścisłą czołówką europejską nie mamy się czego wstydzić. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Maciej Słomiński, Interia: Chodzą słuchy, że bramkarz Jagielloni Marian Kelemen do teraz stoi i czeka na piłkę na Stadionie Narodowym po dośrodkowaniu Flavio Paixao. Przypomnij proszę jak padła bramka rok temu na Stadionie Narodowym. Gol dzięki, któremu Lechia po 36 latach przerwy zdobyła Puchar Polski.

Artur Sobiech, napastnik Fatih Karagümrük: - Kelemen nie spodziewał się ze zdążę  do wrzutki Flavio i umieszczę piłkę w siatce. Z tego względu stał jak zamurowany.

Czy to najcenniejszy gol w twojej karierze?

- Na pewno bardzo ważna bramka dająca trofeum. Wyżej jednak cenię gole zdobyte dla Hannoveru 96. Dublet w meczu z Borussią Dortmund w Bundeslidze czy bramkę strzeloną w 1/16 Ligi Europy przeciwko FC Brugge.

Mecz finałowy zacząłeś na ławce, miałeś żal o to?

- Nigdy nie mam żalu o to czy zaczynam na ławce czy w wyjściowej jedenastce. Zawsze daję z siebie wszystko, żeby pomóc zespołowi na boisku. Niezależnie czy jest to 5-10 czy 30 minut trzeba dany czas wykorzystać do maksimum.

To był twój pierwszy raz na Stadionie Narodowym? 

- Miałem okazję już wcześniej zagrać na tym obiekcie w reprezentacji w meczu przeciwko RPA.

Po finale wszyscy obcięliście się na łyso. Czy to był początek Gangu Szerszeni, do którego należysz ty, Patryk Lipski, Sławomir Peszko, Rafał Wolski, Lukasz Haraslin i Daniel Łukasik?

- Gang Szerszeni istniał już wcześniej, ma się bardzo dobrze do dziś. Wtedy na Stadionie Narodowym przeżyliśmy wspaniałe momenty.

Artur Sobiech/GRZEGORZ RADTKE/Newspix

Czy miałeś jakieś zniżki w gdańskich lokalach jako "Król Artur"?

- Ludzie czasem mnie rozpoznawali, byli wdzięczni za tę bramkę. Niestety nie było żadnych zniżek czy profitów w restauracjach.

A propos profitów - czy Lechia jest z tobą rozliczona na zero?

- Tak, od kilku dni jestem z Lechią rozliczony.

W zeszłym sezonie bardzo długo byliście liderem tabeli - czego zabrakło byście zdobyli mistrzostwo Polski?

- Nie mieliśmy bardzo szerokiej kadry, doszło do tego kilka kontuzji. Można teraz gdybać czego zabrakło, natomiast uważam że Puchar Polski oraz trzecie miejsce w lidze były sporym sukcesem zarówno dla klubu jak i zawodników.

Piotr Stokowiec dla Interii: Nie mogłem w to uwierzyć. Wideo /INTERIA.TV/INTERIA.TV

Jak ogólnie podsumujesz swój pobyt w Gdańsku?

- Odejście mogło nastąpić w przyjaźniejszej atmosferze, natomiast czas który tam spędziłem był wspaniały. Poznałem wielu ludzi, z którymi się zaprzyjaźniłem. Zawsze z przyjemnością będę wracał do Gdańska.

Który z meczów w Lechii pamiętasz do dziś?

- Najbardziej pamiętny to oczywiście Finał Pucharu Polski. Mój gol miał  zupełnie unikalną wartość. Zaliczyłem też w Gdańsku dwa hat-tricki: u siebie z Zagłębiem Lubin i na wyjeździe z Pogonią Szczecin. Ale to jednak co innego niż gol na wagę trofeum.

Z liczących się lig europejskich liga turecka grała najdłużej. Jak wygląda życie w Stambule w dobie pandemii koronawirusa, bo rozumiem że tam mieszkasz. 

- Graliśmy do połowy marca, następnie trenowaliśmy jeszcze przez kilka dni. Później od 20 marca nastąpiła całkowita pauza. Taki stan trwał przez miesiąc. Po tym okresie wznowiliśmy treningi w mniejszych grupach i tak trenujemy do dziś.

W jednym z wywiadów mówiłeś, że twoja żona Bogna, grająca obecnie w piłkę ręczną w Borussii Dortmund po sezonie dołączy do ciebie by grać w Stambule.

- Żona przyleci do Stambułu w momencie gdy otworzą granice. Koronawirus nie zmienił tych planów i Bogna prawdopodobnie od nowego sezonu dołączy do klubu Uskudar.

Jako młody zawodnik po meczu Hiszpania - Polska (6-0) biegałeś za jednym z Hiszpanów, żeby wymienić się na koszulkę. Co to była za akcja i jak się skończyła?

- Chciałem zdobyć koszulkę Cesca Fabregasa. Dobra nauczka na dalszą przygodę z piłką.

Rozmawiał Maciej Słomiński

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem