Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lechia - Brzęczek: Potrzebujemy zwycięstwa

- W każdym spotkaniu kiks przytrafił się innemu piłkarzowi - trener Lechii Gdańsk Jerzy Brzęczek liczy, że jego zespół w końcu przełamie niemoc.

Jerzy Brzęczek
Jerzy Brzęczek/Jacek Bednarczyk/PAP

W dotychczasowych pięciu ligowych meczach Lechia zdobyła tylko trzy punkty i w tabeli Ekstraklasy zajmuje dopiero 14. miejsce.

- Jesteśmy postrzegani jako zespół, który powinien odgrywać w lidze czołową rolę i nie ulega wątpliwości, że w dotychczasowych meczach nie zaprezentowaliśmy odpowiedniego poziomu. Sporo do życzenia pozostawia zwłaszcza nasza postawa w defensywie, a od tej formacji możemy wymagać więcej, bo występują w niej doświadczeni zawodnicy. Mam też nadzieję, że limit błędów i prezentów już w tej rundzie wyczerpaliśmy, bo do tej pory rywale w zbyt prosty sposób strzelali nam gole. Trzeba jednak podkreślić, że w każdym spotkaniu kiks przytrafił się innemu piłkarzowi - dodał.

43-letni szkoleniowiec jest zadowolony z wyników osiągniętych przez "Biało-zielonych" w poprzednim tygodniu. Gdańszczanie zremisowali 0-0 we Wrocławiu ze Śląskiem i 3-3 w Krakowie z Wisłą, a po zwycięstwie 5-1 w Niepołomicach z Puszczą awansowali do 1/8 finału Pucharu Polski.

- Cel minimum został zrealizowany i uważam, że spotkania rozegrane na południu Polski powinny procentować w kolejnych potyczkach. Optymizmem może napawać zwłaszcza konfrontacja z Wisłą, w której zaprezentowaliśmy się podobnie, jak na wiosnę. W naszej grze sporo było agresji, przeprowadziliśmy wiele składnych akcji i często dochodziliśmy do bramkowych sytuacji. W rywalizacji z zespołem, który był niesamowicie chwalony za postawę w meczach z Lechem i Legią, to my częściej utrzymywaliśmy się przy piłce. Drużyna pokazała też charakter, bo przegrywając 0-2 zdołała się podnieść, a wywalczony w Krakowie remis 3-3 powinien ją scementować - ocenił.

Lechia jest jednym z trzech zespołów, obok Podbeskidzia Bielsko-Biała i Górnika Zabrze, który nie odniósł jeszcze wygranej. Szansa na inauguracyjny triumf nadarzy się już w piątek, kiedy o 20.30 "Biało-zieloni" zmierzą się na PGE Arenie z Górnikiem Łęczna, który wywalczył siedem punktów.

- Potrzebujemy zwycięstwa, aby zakończyć negatywną serię i postaramy się je odnieść w piątek. Zdajemy sobie jednak sprawę, że Górnik to nieprzyjemny rywal, którego styl gry, w porównaniu do rundy wiosennej, nie zmienił się. Ta doświadczona drużyna nie wybija piłek i nie preferuje gry długim podaniem, tylko stara się konstruować akcje od tyłu. Goście mogą być chyba zadowoleni ze swojego dorobku, aczkolwiek na pewno nie z ostatniego występu, w którym, prowadząc ze Śląskiem Wrocław 2-0, przegrali 2-3 po bramce straconej w doliczonym czasie - stwierdził.

W spotkaniu z Górnikiem z powodu kontuzji nie zagrają prawy obrońca Grzegorz Wojtkowiak i napastnik Adam Buksa.

- W przypadku Grześka przerwa może potrwać nawet trzy tygodnie. Na mój wniosek do pierwszego zespołu z rezerw przesunięty został lewy obrońca Nikola Lekovic, który powinien przyczynić się do zwiększenia rywalizacji. Niewykluczone, że w tym okienku transferowym uda nam się również pozyskać zawodników, którzy wzmocnią przednie formacje - podsumował Brzęczek.

PAP

Zobacz także

Sportowym okiem