Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech - Warta w 4. kolejce PKO Ekstraklasy, początek o g. 17:30

Lech Poznań świetnie prezentuje się w ofensywie, za to fatalne błędy w obronie nie pozwalają mu wygrywać w lidze. Warta Poznań odwrotnie – niezłą defensywę przysłania fatalna ofensywa i zero po stronie zdobyczy. Niedzielne derby Poznania to starcie na przełamanie.

Liga Europy. Analiza meczu Hammarby IF - Lech Poznań (POLSAT SPORT). WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Po trzech kolejkach Lech ma w dorobku tylko dwa punkty, Warta - zaledwie jeden. Do ofensywnej gry "Kolejorza" ciężko mieć zastrzeżenia, bo sześć zdobytych goli to niezły dorobek, ale już siedem bramek straconych mocno zastanawia. Przed tą kolejką gorszy bilans w defensywie miało tylko Podbeskidzie. Lech kompletnie nie radzi sobie ze stałymi fragmentami gry rywali - cztery bramki stracił po rzutach rożnych, trzy z rzutów karnych. 

Warta z kolei ma niewiele do zaoferowania w ataku, bo dotąd nie miała jeszcze okazji, by cieszyć się ze zdobytej bramki, a i zagrożenia w meczach stwarza niewiele. W defensywie jest za to poukładana i w tej chwili żadna inna drużyna nie ma zaledwie dwóch straconych goli. Dziś przy Bułgarskiej jedni i drudzy będą się więc chcieli przełamać, przy czym zdecydowanie wyżej stoją szanse Lecha.

Trener Lecha Dariusz Żuraw bardzo dyplomatycznie wypowiada się o rywalu zza miedzy. Stwierdzenie, że "ciężko mówić o wadach, bo Warta ich nie ma" brzmi jak dobry żart. Warta ma wady i doskonale wie o nich jej trener Piotr Tworek. Stąd transfer hiszpańskiego skrzydłowego Mario Rodrigueza, a zapewne w najbliższych dniach jeden lub dwa kolejne do ofensywy. 

- Warta jest ciekawym zespołem, w pierwszej lidze kroczyła od zwycięstwa do zwycięstwa i awans wywalczyła w dobrym stylu. Jesteśmy po analizie jej spotkań, ale skupiamy się na naszym zespole. Mam nadzieję, że to, co zaprezentowaliśmy w ostatnich meczach, teraz wystarczy do zwycięstwa - mówił trener Dariusz Żuraw. 

W jego zespole gotowi do gry są wszyscy zawodnicy, poza bramkarzem Mickeyem van der Hartem i młodym  napastnikiem Filipem Szymczakiem. Można się jednak spodziewać, że niektórzy piłkarze, grający ostatnio co trzy-cztery dni, dostaną okazję do odpoczynku. Żuraw ma bowiem w tyle głowy środowy mecz na Cyprze, gdzie jego drużynie przyjdzie walczyć, prawdopodobnie w 30 stopniach Celsjusza, z Apollonem Limassol. 

Bardzo prawdopodobne, że pierwszą szansę pokazania się poznańskiej publiczności dostaną: Mohamad Awwad, Nika Kaczarawa oraz Wasyl Kraweć. Jak tych dwóch pierwszych zmieścić w składzie razem z Mikaelem Ishakiem? 

- Mikael i Nika to zawodnicy podobnego typu, klasyczne dziewiątki. Awwad gra inaczej, może być dziewiątką, dziesiątką, ale i biegać po skrzydłach. Jest wszechstronny i będziemy tak go wykorzystywać. Dziewiątką jest też Filip Szymczak, a to da mi możliwość próbowania gry dwoma napastnikami - uważa Żuraw.

W Warcie sytuacja kadrowa też jest przyzwoita - brakuje jeszcze tylko Michała Kopczyńskiego oraz poważniej kontuzjowanego Nikodema Fiedosewicza. W składzie "Zielonych" jest zresztą kilku byłych lechitów, ale właściwie tylko powrót na Bułgarską Łukasza Trałki jest sporym wydarzeniem.  

36-letni pomocnik, lider drugiej linii Warty, w Lechu spędził siedem sezonów, był kapitanem drużyny. Pozostali gracze łączący oba kluby, a dziś będący w Warcie, byli kiedyś za słabi, by podbić pierwszą drużynę Lecha. Tak kiedyś przy Bułgarskiej oceniono Michała Jakóbowskiego, Mateusz Spychałę czy Filipa Małka. Wyjątkiem jest jedynie Robert Janicki - on nie chciał pójść śladem Roberta Gumnego czy Kamila Jóźwiaka, wybrał w wieku juniorskim wyjazd do niemieckiego Hoffenheim. Nie przebił się jednak do pierwszej drużyny "Wieśniaków". 

- Czy da się odczuć większą ekscytację tym meczem, czy Łukasz Trałka jest podekscytowany? To on musiałby powiedzieć, ale obserwując zespół na treningach, widzę radość. Nie tylko u Łukasza, ale też u innych. Dziś na przykład większa grupa zawodników po zajęciach nie schodziła z boiska, a doskonaliła jeszcze dośrodkowania i uderzenia. Oni się cieszą na ten mecz, ja zresztą też. Wszyscy jesteśmy ciekawi, jak zaprezentujemy się na tle tak silnego rywala - zapewnia trener Warty Piotr Tworek.

Derby Poznania rozpoczną się w niedzielę o godz. 17.30, gospodarzem jest Lech. Mecz obejrzy ponad 16 tys. widzów - tylko tyle biletów mogło trafić do sprzedaży, z uwagi na obowiązujące przepisy sanitarne. Rozeszły się już na pięć dni przed derbami.

Nika Kaczarawa potrafi górować nad rywalami. Tu w meczu Korony z Górnikiem Zabrze. Dziś może zadebiutować w barwach Lecha/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem