Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech - Skorża nie chce tych, którzy nie radzą sobie z presją

Czy piłkarz Lecha Poznań może powiedzieć, że lepiej jest, gdy nie czuje presji? Zdaniem trenera Macieja Skorży powiedzieć tak może, ale musi liczyć się z tym, że zabraknie dla niego miejsca w drużynie. I takich graczy wicemistrz Polski nie będzie już szukał.

Maciej Skorża
Maciej Skorża/Tomasz Koryszko/PAP

Niespełna dwa tygodnie temu Lech mógł zostać liderem Ekstraklasy, ale na swoim stadionie nie zdołał pokonać Korony Kielce. W następnym spotkaniu zaledwie zremisował z beniaminkiem Górnikiem Łęczna.

Po tym spotkaniu skrzydłowy Muhamed Keita powiedział w klubowej telewizji, że grając w Lechu czuje sporą presję, ale pod względem mentalnym nie jest to dobre. - Trzeba myśleć nieco inaczej - zaznaczył. Keita trafił do Lecha z drużyny ówczesnego mistrza Norwegii Stromsgodset Drammen. I choć jego drużyna osiągnęła sukces, to nikt nie wymaga od niej tego samego co od Rosenborga Trondheim czy Molde FK.

- Nie ma co się oszukiwać, że w klubach, w których gra się o najwyższe cele, presja jest większa niż w tych ze środka tabeli. Częsta jest sytuacja, że piłkarz, który świetnie radził sobie w przeciętnej drużynie, a później trafiał do Legii, Lecha czy Wisły, już się tam nie odnajdywał. W tych klubach każdy remis jest traktowany jak porażka. W swojej pracy trenerskiej miałem wiele takich przypadków - mówi Skorża.

W Poznaniu też było kilku takich graczy, choćby Jacek Kiełb, który wyróżniał się wcześniej w Koronie Kielce, później zawiódł w Poznaniu, a teraz znów gra pierwszy skrzypce w Kielcach. Trener Lecha nie chce takich zawodników w swojej drużynie: - Piłkarze mogą wiele mówić, ale prawda jest taka, że albo ktoś przywyknie do tej presji albo nie ma dla niego miejsca w klubie. My staramy się pomóc takim zawodnikom, zdjąć z nich tę presję. Jedni radzą sobie z tym lepiej, inni gorzej, ale prawda jest taka, że predyspozycje mentalne w drużynie, dla której każdy mecz jest o życie, są kluczowe - uważa poznański szkoleniowiec.

Skorża zapewnił też, że współpracuje z działem scoutingu, by przydatność ewentualnych nowych piłkarzy analizować także pod tym względem.

- Presja? Większą presję czuję gdy jestem umówiony na dłuższy wywiad i mam już iść. Gra w piłkę nie powinna wiązać się z żadną presją. A że od Lecha wymaga się czegoś więcej? No cóż, jak nie wygramy meczu, to ja próbuję analizować co zrobiłem źle, czy mogłem bardziej pomóc drużynie. Zawsze walczymy o zwycięstwo, a nie zawsze to wychodzi. Mistrzostwo kraju, Puchar Polski są wciąż w naszym zasięgu i presja nie ma tutaj żadnego wpływu - twierdzi z kolei pomocnik Lecha Karol Linetty.

Andrzej Grupa

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem