Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech Poznań znalazł nowego trenera swych wielkich talentów. To Artur Węska. Kto jeszcze wchodził w grę?

​31-letni Artur Węska nigdy nie pracował w Lechu Poznan i jego akademii, ale będzie odpowiedzialny za niezwykle istotną część klubu, jaką są drugoligowe rezerwy. Ma je zsynchronizować z pracą Dariusza Żurawia w pierwszym zespole. W Wielkopolsce wybuchła dyskusja, dlaczego Lech nie sięga po własnych trenerów.

Cafe Futbol. Rząsa: My jako Lech Poznań musimy być w pierwszej trójce (POLSAT SPORT). Wideo/Polsat Sport/Polsat Sport

Ta decyzja klubu z Poznania budzi sporo kontrowersji, bo Lech zdecydował się na człowieka z zewnątrz. - Wybraliśmy osobę, która najbardziej wpasuje się w nasze DNA i będzie mogła realizować swój warsztat trenerski - uzasadnia dyrektor sportowy Akademii Lecha Marcin Wróbel.

Artur Węska nie ma na razie dużego doświadczenia. Pracował dotąd w Zniczu Pruszków, z którym w poprzednim sezonie wygrał sześć z ostatnich ośmiu meczów, w tym spektakularnie z Widzewem Łódź na jego boisku, psując mu fetę. Utrzymał pruszkowski zespół w drugiej lidze. Debiut w seniorskiej pracy miał zatem całkiem dobry. Ta runda jesienna była już jednak gorsza, ostatnie cztery mecze Znicz przegrał, w tym 0-5 ze Skrą Częstochowa. Nie to jednak budzi kontrowersje, a fakt że z Lechem jednak nigdy nie pracował, nie zna tutejszej młodzieży, jest człowiekiem z zewnątrz, a klub nie szukał kandydata w swoim gronie.

Zna się za to z Dariuszem Żurawiem, trenerem pierwszego zespołu Kolejorza. Poznali się właśnie w Pruszkowie, w sezonie 2017/2018, gdy Artur Węska był asystentem obecnego szkoleniowca Lecha. Tutaj Dariusz Żuraw pracował po odejściu z Poznania, gdy stracił pracę wraz z całym sztabem Macieja Skorży. I stąd do Lecha wrócił. Teraz trafia tu jego dobry kolega, aby pomóc Dariuszowi Żurawiowi w zsynchronizowaniu gry i treningów pierwszego i drugiego zespołu. - Bardzo podobnie patrzymy na piłkę nożną. Jego osoba była bardzo ważna przy decyzji o podjęciu pracy w Lechu - mówi trener Węska o Dariuszu Żurawiu.

Zmiany w Akademii Lecha

Artur Węska zastąpi Rafała Ulatowskiego, który z trudem już łączył rolę dyrektora sportowego całej akademii i trenera rezerw. A teraz Lech stawia przecież nowe centrum badawczo-rozwojowe we Wronkach. Dalsze łączenie pracy Rafała Ulatowskiego na tych dwóch frontach było niemożliwe i zmiana jest oczywista.

Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie!

Lech szukał nowego opiekuna rezerw właśnie na zewnątrz klubu, a nie w jego strukturach, i od pół roku rozmawiał z kilkoma zewnętrznymi kandydatami. W tym gronie znalazł się np. były gracz poznańskiego Lecha, Piotr Jacek. Kolejorz bardzo chciał, by tu wrócił, ale zawodnik Lokomotywy w lat 2000-2003 jest dzisiaj szkoleniowcem Sokoła Ostróda i z nim wiąże karierę. Rozważany był też Dariusz Dudek, były trener GKS Katowice i Zagłębia Sosnowiec, ale on akurat znalazł zatrudnienie w Sandecji Nowy Sącz. Zamiast własnego trenera z akademii Lech zdecydował się na Artura Węskę ze Znicza Pruszków.

Co z trenerami Lecha Poznań?

Poznański klub nie zatrudnił np. Karola Bartkowiaka, który jeszcze latem wraz z Dariuszem Skrzypczakiem pracował w sztabie Dariusza Żurawia w pierwszej drużynie. Teraz będzie asystentem Artura Węski, o którego kandydaturze przesądziło zdanie Marcina Wróbla i Rafała Ulatowskiego, jak mówi poznański klub.

Lech uznał, iż młodzi trenerzy prowadzący zespoły młodzieżowe nie rokują w kontekście takiej pracy jak prowadzenie zespołu w drugiej lidze - ani Hubert Wędzonka, ani Bartosz Bochiński, ani inni nie byli brani pod uwagę. Kontrowersja dotyczy tego, że skoro nie są w stanie awansować w strukturach Lecha, to nie wiemy jaka będzie ich przyszłość. Lech stracił już kilku młodych, własnych trenerów. We wrześniu Przemysław Małecki dołączył do sztabu Czesława Michniewicza w Legii Warszawa, wcześniej Wojciech Tomaszewski trafił do PZPN i Warty Poznań, odszedł też Patryk Kniat.

Rezerwy Lecha walczą o utrzymanie w drugiej lidze. Otwierają strefę spadku, a tuż przed nimi jest... Znicz Pruszków.

Radosław Nawrot

Trener Artur Węska/Fot. Przemysław Szyszka/123RF/PICSEL

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem