Lech Poznań wraca na boisko. A murawa w marnym stanie
- Cele długoterminowe? Nie mamy takich. Nie wybiegam nawet do tych siedmiu spotkań w rundzie dodatkowej, bo w obecnej sytuacji dla nas najważniejszych jest dziewięć meczów w sezonie zasadniczym – mówi trener Lecha Poznań Jan Urban. W niedzielę mistrz Polski wznawia rozgrywki od starcia z beniaminkiem – Termalicą Bruk-Bet Nieciecza.

Po 21 kolejkach Lech tracił aż 17 punktów do prowadzącego Piasta Gliwice, 12 do drugiej Legii, po osiem do Cracovii i Pogoni oraz dwa do Ruchu. - Dopiero po zakończeniu rundy zasadniczej będziemy wiedzieć, do jakiego celu możemy aspirować. Po podziale punktów okaże się, czy straty są duże, nieduże, bardzo duże czy bardzo małe. Jeśli chcemy je odrabiać, każde z dziewięciu spotkań jest bardzo istotne. Musimy też liczyć, że czołówka gdzieś jeszcze pogubi punkty - mówi trener Lecha Jan Urban. Jaką sytuację wyjściową po 30 kolejkach uznałby za dobrą? - Gdybyśmy tracili 10 punktów do lidera to świetnie, a osiem - to w ogóle super. Trudno powiedzieć, czy uda się do tego doprowadzić. Odrobić siedem punktów w dziewięciu spotkaniach? Dużo, dużo... Nie będzie łatwo - dodaje trener Lecha.
W zimowej przerwie Lech stracił jednego kluczowe piłkarza (Kaspera Hamalainena) oraz jednego istotnego w systemie rotacji (Barry’ego Douglasa)... Do tego jeszcze trzech stanowiących uzupełnienie składu: Macieja Gostomskiego, Dariusz Formellę i Denisa Thomallę, który w sobotę zdobył gola w drugiej Bundeslidze. Sparingi nie wypadły zbyt dobrze dla Lecha - na zagranicznych zgrupowaniach "Kolejorz" zremisował trzy razy i dwukrotnie przegrał, w kraju pewnie pokonał dwóch pierwszoligowców. Spośród trójki nowych piłkarzy pewne miejsce w składzie powinien mieć tylko duński napastnik Nicki Bille Nielsen. Obrońca Vladimir Volkov oraz skrzydłowy Sisi muszą powalczyć o miejsce w składzie. Czy zespół jest gotowy do wznowienia rozgrywek? - Pierwsze sparingi nie są miarodajne, bo na początku akcent położony jest na coś innego niż w końcowej fazie. Zawodnicy w tym czasie zachowują się w różny sposób, każdy inaczej znosi obciążenia, dlatego jedni są w lepszej formie, a inni trochę przygaszeni. Później to się zmienia. Są tacy, którzy dziś lepiej wyglądają z formą sportową, ale też i tacy, którzy nie mają tych 100 procent gotowości. Mówiąc krótko - skład na mecz niedzielny da odpowiedź - przyznaje Urban.
Pierwszym rywalem Lecha będzie beniaminek z Niecieczy, który w sierpniu w Mielcu ograł mistrza Polski 3-1. - Nie widzę większej różnicy, czy pierwszy mecz gramy z Termalicą czy Legią Warszawa. Grając u siebie każdy chcemy wygrać. Możemy za to mówić o stylu gry. Termalica chce grać piłkę, gra piłką i wychodziło to jej dobrze w rundzie jesiennej. Pod tym względem spotkanie powinno być takie, że obie drużyny zechcą grać, ale czy na taki styl gry pozwoli nasza murawa? Trudno powiedzieć - uważa Urban. Nawierzchnia na Inea Stadionie jest bowiem w marnym stanie po zimie - będzie na pewno grząsko, nierówno, piłkarze szybciej się zmęczą.
Lech jest w takiej sytuacji, że ma spore szanse na zdobycie Pucharu Polski (w półfinale zagra z Zagłębiem Sosnowiec), ale marne na obronę tytułu mistrza kraju. Czy gdyby jednak zdołał tego dokonać, byłby to największy sukces Urbana w karierze? - Na pewno stałoby się coś niespotykanego, ale nie myślę o tym. W rundzie jesiennej robiliśmy krok po kroku by wyjść z ciężkiej sytuacji i to się udało. Tak samo teraz będziemy się koncentrować na każdym z kolejnych dziewięciu spotkań, takiego nastawienia szukam w drużynie. Nie chcę wybiegać w przyszłość, bo w piłce liczy się tylko tu i teraz, ten moment, a co później, to już tylko życzenia - uważa Urban.
Początek spotkania Lech - Termalica - o godz. 15.30.
Andrzej Grupa
Więcej na ten temat
PKO Ekstraklasa 06.12.2024 | Górnik Zabrze | 2 - 1 | Lech Poznań | Relacja |
PKO Ekstraklasa 31.01.202520:30 | Lech Poznań | - | Widzew Łódź |