Partner merytoryczny: Eleven Sports

​Lech Poznań. W Poznaniu wszyscy zdrowi, mogą grać o awans

- Pięć minut temu dostaliśmy wyniki badań na koronawirusa, wszyscy są ujemni. Możemy więc grać - to najważniejsza informacja przekazana przez trenera Lecha Poznań Dariusza Żurawia przed czwartkowym spotkaniem z FK Valmiera w eliminacjach Ligi Europy. Mecz zacznie się o godz. 21, transmisja w Polsacie Sport.

Lech Poznań. Dudka: Trochę nie spodziewałem się tej oferty. Wideo/Andrzej Grupa/INTERIA.TV

- Losowanie było dobre, ale więcej będzie można ocenić po meczu - mówił Żuraw o łotewskim rywalu, który staje na drodze jego drużyny. Trener "Kolejorza" mówił bardzo dyplomatycznie, bo nie dość, że rywal jest niezbyt mocny, to na dodatek spotkanie odbędzie się w Poznaniu. Odpadają więc kłopotliwe, zwłaszcza w dobie pandemii, podróże. Na szczęście Lech nie ma na razie żadnych problemów z koronawirusem - dziś do klubu przyszły wyniki badań i są one ujemne.

Żuraw zdradził, że jego obrońcy muszą zwrócić uwagę na "groźnego, wysokiego napastnika". Mowa o 19-letnim Nigeryjczyku Tolu Arokodare, który ma aż 195 cm wzrostu i zdobywa bramki w niemal każdym spotkaniu swojej drużyny. W tym sezonie trafił 15 razy w 15 ligowych potyczkach.

 - Valmiera to zespół, który gra w różnych ustawieniach, to nam się rzuciło w oczy. Potrafią grać piątką, a nawet szóstką w obronie, stosują ustawienie 4-4-2 ze środkiem pomocy w kształcie rombu i dwójką napastników. A gdy jest inny przeciwnik, to także 4-5-1 - ocenia Żuraw.

W Lechu nie wystąpi jeszcze pozyskany ze Slavii Praga Jan Sykora - Czech ma być gotowy do gry w niedzielnym spotkaniu z Wisłą Płock. Żuraw chwali jednak ten transfer.

 - Obserwowaliśmy go od dłuższego czasu, a problemem były rozmowy między klubami. Jan jest bardzo dynamicznym zaowdnikiem, przebojowym, lewonożnym, ma dobre dośrodkowanie i strzał. Jego pozycja to skrzydło, ale grał też na lewej obronie i w środku pomocy. Na pewno będziemy mieli z niego dużo pożytku i wiele sobie obiecuję po tym transferze - uważa trener Lecha, który chciałby kolejnych wzmocnień zespołu. 

- W tych najbliższych meczach damy radę, ale nie ukrywam, że cały czas pracujemy nad transferami, by kadrę wzmocnić i poszerzyć. Chcemy jednak konkretnych i dobrych piłkarzy, więc czasem te negocjacje się przedłużają - dodaje Żuraw. Na pewno jego drużynie nie pomoże już Joao Amaral, który ponownie został wypożyczony do FC Pacos de Ferreira. - Od momentu jego niedawnego powrotu z Portugalii nie mieliśmy żadnych problemów. Normalnie rozmawialiśmy, i na obozie w Opalenicy, i już po powrocie do Poznania. Dla mnie i dla klubu jasne było jego stanowisko, że chce wrócić do Portugalii, a ja potrzebuję zawodników, którzy sercem będą walczyli dla Lecha. Przyszedł na końcu i życzyliśmy sobie powodzenia - przyznaje Dariusz Żuraw.

Czwartkowe spotkanie Lecha z Valmierą rozpocznie się o godz. 21.00 na Stadionie Poznań. Mecz odbędzie się bez udziału publiczności, a bezpośrednią transmisję pokaże Polsat Sport. Stawką jest awans do drugiej rundy kwalifikacji Ligi Europy.

Andrzej Grupa

Dariusz Żuraw, trener Lecha/Paweł Jaskółka/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem