Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech Poznań. Trener Dariusz Żuraw o odejściu Kamila Jóźwiaka

Podział punktów w starciu Lecha Poznań z Wisłą Płock zasmucił trenera "Kolejorza" Dariusza Żurawia, ale za to znacznie poprawił humor szkoleniowca gości Radosława Sobolewskiego. – Nie jest to najlepszy początek sezonu, nie tak go sobie wyobrażałem – mówił Żuraw.

Lechia Gdańsk. Piotr Stokowiec: To się nie ma prawa zdarzyć. /INTERIA.TV/INTERIA.TV

- Trudno zebrać myśli tak na gorąco. Pierwsza połowa była słabsza w naszym wykonaniu, ale w drugiej dużo zainwestowaliśmy w to, by odwrócić losy meczu. To się udało, zdobyliśmy dwie bramki, graliśmy naprawdę nieźle. By w końcówce w prosty, wręcz naiwny sposób stracić bramkę. Nad tym musimy mocno pracować - analizował spotkanie Dariusz Żuraw. 

Lech prowadził aż do 88. minuty 2-1, ale wtedy faul w polu karnym popełnił Robert Gumny i płocczanie wyrównali. W efekcie po dwóch kolejkach poznaniacy mają zaledwie jeden punkt. Na pewno wiele do poprawy graczy Lecha czeka w defensywie - Wisła miała pięć, sześć bardzo dobrych okazji. - Popełniliśmy zbyt wiele błędów w obronie, by tak spokojnie wygrać ten mecz. Podobnie było zresztą w Lubinie, gdzie długimi fragmentami prowadziliśmy grę, byliśmy lepsi, a wróciliśmy bez punktów. Z tymi zawodnikami, którzy pozostaną, mamy dwa tygodnie na pracę - dodał Żuraw. 

Tu właśnie trener "Kolejorza" będzie miał problem, bo na kilkanaście dni straci aż połowę kadry, czyli dziesięciu piłkarzy. Na zgrupowaniach pierwszych reprezentacji Słowacji i Polski ruszają: Lubomir Szatka, Jakub Moder i Kamil Jóźwiak, na zgrupowanie młodzieżówki: Jakub Kamiński, Tymoteusz Puchacz i Robert Gumny, zaś na mecze kadry U-19: bramkarz Krzysztof Bąkowski, Jakub Niewiadomski, Filip Marchwiński i Filip Szymczak.

Żuraw przyznał, że wprowadzenie do pierwszego składu Thomasa Rogne i Michała Skórasia miało na celu ogranie tych piłkarzy, bo szersza kadra będzie niezbędna we wrześniu, gdy Lech będzie rywalizował co trzy dni. Skąd się wzięła jednak słabsza postawa drużyny w pierwszej połowie? - Trudno to na szybko ocenić. Mówiłem  przed meczem, że musimy nauczyć się grać przeciwko zespołom, które kurczowo się bronią i liczą na kontry oraz stałe fragmenty. Popełniliśmy błąd po wrzucie z autu, straciliśmy bramkę, a to spowodowało zmniejszenie pewności siebie. Płynność akcji już też nie była taka jak być powinna - analizował Żuraw, który będzie wkrótce musiał pogodzić się ze stratą Kamila Jóźwiaka. 

Skrzydłowy Lecha ma się przenieść do Derby County, co oznacza, że nie nadeszła dla niego żadna nowa i atrakcyjna oferta. Kwota transferu powinna się zamknąć w przedziale 2,5-3 milionów euro. Lech ściągnął już następcę reprezentanta Polski - to czeski zawodnik Jan Sykora, który zadebiutował w Ekstraklasie w końcówce niedzielnego meczu. - Nie wiem nic więcej o sprawie Kamila, toczą się rozmowy, trudno mi więcej powiedzieć. Na pewno takie rzeczy nie mają dobrego wpływu na to, co się tutaj dzieje. Zawodnicy mają głowy zaprzątnięte tymi rzeczami - mówił szkoleniowiec.

Bardziej zadowolony był trener Wisły Radosław Sobolewski. Jego zespół w drugim meczu z rzędu uratował remis w ostatnich minutach. - Jestem bardzo zadowolony z postawy piłkarzy i bardzo im gratuluję tej postawy. Dziś bardzo dobrze biegaliśmy, pod względem fizycznym wyglądamy nieźle w liczbach i na boisku jesteśmy w stanie nawiązać walkę z tak groźnym zespołem jak Lech. Dobrze wypełniliśmy plan na ten mecz, zauważyłem też progres, jeśli chodzi o stwarzane sytuacje i celny strzały. Tydzień temu był tylko jeden, teraz jest lepiej. Potrzebujemy jednak kolejnych meczów, by pewne automatyzmy w tej drużynie zdołały się wytworzyć - ocenił szkoleniowiec klubu z Mazowsza.

Andrzej Grupa

Dariusz Żuraw/Jakub Kaczmarczyk/PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem