Partner merytoryczny: Eleven Sports

​Lech Poznań - Śląsk Wrocław. Nawałka czeka na formę reprezentanta

Odbudowanie gry skrzydłami to jedno z podstawowych zadań Adama Nawałki w Lechu Poznań. Szczególnie Macieja Makuszewskiego, którego nowy trener "Kolejorza" zna ze wspólnej pracy w kadrze.

Makuszewski: Mam nadzieję, że problemy zdrowotne już za mną. Wideo/Andrzej Grupa/INTERIA.TV

To właśnie Nawałka dał szansę debiutu w reprezentacji Polski wyróżniającemu się skrzydłowemu Lecha, który w kadrze dobrze sprawdził się w roli zmiennika. Makuszewski miał świetną jesień w ubiegłym roku - zdobywał bramki, asystował, był w życiowej formie. Wydawało się, że kwestia wyjazdu na mundial do Rosji jest oczywista. Tymczasem niemal równo rok temu, 10 grudnia, w pierwszej połowie meczu z Cracovią "Maki" upadł i zerwał więzadło w kolanie. Przeszedł operację, w ekspresowym tempie wrócił na boisko - po czterech miesiącach! Do Rosji jednak Nawałka go nie zabrał. Piłkarz miał przejść cały okres przygotowawczy do nowego sezonu i wrócić do dawnej formy. Tak się jednak nie stało, choć początek był obiecujący.

Latem bowiem Makuszewski zanotował trzy asysty w meczach ligowych. Brakowało bramek, ale dla skrzydłowego ważne są też kluczowe dogrania. Problem zaczął się we wrześniu. Najpierw na pierwszym zgrupowaniu kadry nowego selekcjonera Jerzego Brzęczka lechita doznał kontuzji mięśnia czworogłowego i wrócił do klubu. Ominęły go mecze z Legią Warszawa i Arką Gdynia, oba przegrane po 0-1. Gdy zaś się wyleczył, przed kolejnym zgrupowaniem reprezentacji, doznał kontuzji barku w meczu z Pogonią w Szczecinie. Tym razem przerwa trwała trzy tygodnie.

- Analizowałem tę sytuację i chyba nigdy tylu urazów nie miałem. Szczególnie czegoś podobnego z barkiem. Nie wiem, od czego to zależy. Może starszy się już robię? Albo to coś innego: może mój trening czy złe podejście? Człowiek zawsze analizuje, co by tu zrobić lepiej i co poprawić, ale mam nadzieję, że to już się skończyło i jest za mną. Trenuję, dbam o siebie, staram się pracować nad tymi rzeczami, z którymi miałem problem. Wierzę, że forma będzie rosła, bo chciałbym do niej wrócić i mieć radość z gry - twierdzi Makuszewski.

Wydawać by się mogło, że Lech akurat na skrzydłach nie powinien mieć problemy, skoro po jednej stronie ma reprezentanta Polski, a po drugiej... młodzieżowego reprezentanta Polski. Tyle że Kamil Jóźwiak ma jeszcze gorsze statystyki niż Makuszewski - w lidze zaliczył tylko jedną asystę, w meczu ze Śląskiem Wrocław. Ta właśnie drużyna będzie w piątek rywalem Lecha.

Makuszewski zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest w formie, w jakiej był rok temu. - Tego nie da się tak łatwo osiągnąć, taka już jest piłka. Mam tylko nadzieję, że uporałem się już z problemami zdrowotnymi i one nie wrócą. Każdego dnia pracuję by być w lepszej formie fizycznej, a forma piłkarska i tak jest coraz lepsza. Na zdecydowanie wyższym poziomie mogą być za to wydolność i dynamika. Zobaczymy, w jakim czasie uda mi się wejść na najwyższe obroty. W ostatnim spotkaniu dostałem od trenera ponad 60 minut i dałem z siebie maksa. W kolejnym, jeśli znów dostanę szansę, będzie tak samo - zapewnia piłkarz.

Nawałka broni piłkarza i zapewne w trzech ostatnich meczach w tym roku będzie na niego stawiał. Zresztą nie ma jakoś specjalnie innego wyjścia. - Trzeba zrozumieć, że Maciek miał bardzo poważną kontuzję kolana, a później jeszcze barku. Nie było ciągłości w grze i treningu, to nie był więc dla niego dobry okres. Tyle że w jego sytuacji wielu zawodników byłoby znacznie dalej od optymalnej dyspozycji. A on gra, wraca do tej formy i jestem przekonany, że z tą formą wkrótce eksploduje. Na treningach prezentuje się dobrze, a wszystko musi mieć swój czas i miejsce. Jeżeli drużyna będzie grała dobrze, to i jemu będzie łatwiej - twierdzi trener Lecha.

W piątek Lech podejmie Śląsk Wrocław - początek meczu o godz. 20.30.

Andrzej Grupa

Maciej Makuszewski/Przemysław Szyszka/East News
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem