Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech Poznań. Polska fabryka piłkarskich talentów

Gdy Lech Poznań demolował Apollon Limassol, a jedną z bramek dla "Kolejorza" zdobywał zaledwie 18-letni Jakub Kamiński, serca poznańskich kibiców musiały cieszyć się podwójnie. O jakości tej drużyny potrafią decydować wychowankowie, w postaci Jakuba Modera i Tymoteusza Puchacza, a przecież klub dosłownie przed momentem opuścili kolejni - Robert Gumny i Kamil Jóźwiak. Lech od lat jest najwyższym stemplem jakości w polskim szkoleniu, regularnie dostarczając piłkarzy europejskim zespołom oraz reprezentacji Polski.

Apollon Limassol - Lech Poznań 0-5 - skrót (POLSAT SPORT). WIDEO/INTERIA.TV

Bez cienia wątpliwości - nie ma w Polsce drużyny, która z taką częstotliwością wysyłałaby w świat piłkarzy gotowych do gry na europejskim poziomie. Poznańska kuźnia talentów tylko w ostatnich latach przyniosła "Kolejorzowi" ponad 20 mln euro z tytułu sprzedaży polskich zawodników. 

Z polskich piłkarzy, którzy w ostatnich latach opuścili Lecha, dałoby się zmontować całkiem solidną jedenastkę, nawet z kilkoma piłkarzami na ławce rezerwowych. Mankament przy jej tworzeniu spotkamy tylko jeden, za to zaraz na starcie - na pozycji bramkarza.

Przy wnikliwszej obserwacji okazuje się bowiem, że poznański zespół od lat nie wypromował polskiego bramkarza, który zaistniałby w silnym europejskim klubie. Pod tym względem prym na naszym podwórku wiedzie Legia Warszawa, z której w świat wyfrunęli choćby Artur Boruc, Wojciech Szczęsny, czy Łukasz Fabiański. Ten ostatni był wprawdzie zawodnikiem Lecha w sezonie 2004/05, ale rozegrał tylko jeden mecz w Pucharze Polski.

Bramkarzami Lecha od dłuższego czasu byli zazwyczaj obcokrajowcy - Jasmin Burić, Matusz Putnocky, a wcześniej Emilian Dolha, czy Ivan Turina. Polaków, zwłaszcza tych sprzedanych na Zachód, nie było zbyt wielu. W ostatniej dekadzie klub wypożyczył jedynie Macieja Gostomskiego do Glasgow Rangers (bez choćby debiutu), a po wcześniejsze transfery musimy cofnąć się do pierwszej dekady XXI wieku i odejść Arkadiusza Malarza do Skody Xhanthi (sezon 2006/07) lub Pawła Linki do tego samego klubu (sezon 2008/09).

Obrońcy

Brak produkcji klasowych bramkarzy (choć może lechici doczekają się takiego w osobie Miłosza Mleczki?) jest tylko niewielkim ubytkiem w porównaniu do bogactwa wyboru, jakie oferuje Lech na innych pozycjach. Obrońcy, zwłaszcza ci grający po prawej stronie, od lat są w Poznaniu gwarancją jakości.

Ciągłość solidnych prawych obrońców występuje w Lechu właściwie od czasów Bartosza Bereszyńskiego, choć ten grał w "Kolejorzu" raczej na ofensywnych pozycjach. Z Lecha szybko wykradła go Legia Warszawa, pozyskując - jak się okazało - za ułamek wartości, bo jedyne 100 tysięcy euro. Cztery lata później "Wojskowi" sprzedali go za 1,8 mln euro do Sampdorii Genua. Dziś to 23-krotny reprezentant Polski, pewniak do wyjazdu na mistrzostwa Europy.

Później na prawą stronę wskoczył Tomasz Kędziora. W Ekstraklasie debiutował w wieku 18 lat, by po pięciu latach - z ponad 150 występami w Lechu, także w roli kapitana - trafić za 1,5 mln euro do Dynama Kijów. Tam szybko wywalczył sobie miejsce w wyjściowej jedenastce, a w reprezentacji Polski niespodziewanie wygrywa w oczach Jerzego Brzęczka rywalizację właśnie z Bereszyńskim.

Kędziorę niemal z miejsca na prawej obronie zastąpił Robert Gumny, który wydawał się młodszą, udoskonaloną wersją starszego kolegi. Szereg kontuzji zahamował nieco jego rozwój, torpedując m.in. rekordowy transfer do Borussii Moenchengladbach. Ostatecznie 22-latek za 2 mln euro trafił do Augsburga, jako kapitan młodzieżowej reprezentacji Polski.

Na środku obrony w prowizorycznie budowanej jedenastce także znajdziemy piłkarzy, którzy trafili do reprezentacji Polski. Jan Bednarek, który w 2017 roku zamienił Lecha na Southampton za 6 mln euro, jest dziś w kadrze partnerem Kamila Glika, a wkrótce zostanie liderem formacji defensywnej. Z kolei na Marcinie Kamińskim, siedmiokrotnym reprezentancie Polski, klub nie zarobił akurat ani grosza, bowiem ten rok przed Bednarkiem za darmo odszedł do VfB Stuttgart. Kamiński przebywał w międzyczasie na wypożyczeniu w Fortunie Duesseldorf, a w Bundeslidze i na jej zapleczu zanotował już blisko sto występów.

Na lewą stronę układanki zapewne niedługo będziemy mogli wpisać Tymoteusza Puchacza. 21-latek wreszcie odnalazł swoje miejsce na boisku, "wygryzając" ze składu solidnego Wołodymyra Kostewycza. Piłkarz miał już ofertę z niemieckiego FSV Mainz, ale na razie Lech oczekuje za niego oferty na poziomie 5 mln euro.

Apollon Limassol - Lech Poznań. Roman Kołtoń: Spotkanie na Cyprze przejdzie do historii polskiego futbolu. Wideo/INTERIA.TV

Pomocnicy

Jeżeli za Puchacza Lech oczekuje 5 mln euro, to za Jakuba Modera oczekiwania powinny być przynajmniej dwukrotnie większe. I są - "Kolejorz" ustalił cenę piłkarza, który ma już za sobą debiut w reprezentacji Polski - na 10 mln euro. Na razie odważnych do zapłacenia takiej kwoty nie ma, niemniej Moder - u boku Michała Karbownika z Legii - jest mocnym kandydatem do pobicia rekordu transferowego Radosława Majeckiego (za 7 mln euro trafił do AS Monaco, poprzedni rekord należał do Jana Bednarka).

Na razie firmowym przykładem szkolenia Lecha wśród pomocników pozostaje Karol Linetty. To piłkarz, któremu w reprezentacji Polski sporo szans dawał Adam Nawałka, ale Jerzy Brzęczek ma do niego ograniczone zaufanie. Mimo tego 25-latek zagrał w biało-czerwonych barwach już 24 razy. Znakomicie idzie mu za to w Serie A. Sampdoria, która z Lecha kupiła go za 3,1 mln euro, po czterech latach sprzedała go ponad dwukrotnie drożej (7,5 mln euro) do Torino FC. We włoskiej ekstraklasie Linetty rozegrał już 125 spotkań, strzelił 11 goli, zanotował 12 asyst.

Linetty z Lecha odchodził w 2016 roku, a jego cenę przed kilkunastoma dniami przebił Kamil Jóźwiak. Za skrzydłowego, który wrześniowe mecze reprezentacji Polski rozpoczynał w wyjściowym składzie, angielskie Derby County wyłożyło aż 4,3 mln euro. Debiut Jóźwiaka, choć przypadł na przegrany mecz, był obiecujący. Polak wystąpił u boku samego Wayne'a Rooneya, zapisując na swoje konto asystę.

Kilka lat wcześniej sporo pieniędzy "Kolejorz" zarobił na sprzedaży Rafała Murawskiego, choć on akurat nie był wychowankiem poznańskiej akademii. Po udanej przygodzie w europejskich pucharach został kupiony przez rosyjski Rubin Kazań za 3,2 mln euro, a więc całkiem sporą kwotę, jak na 28-latka. W późniejszych sezonach klub sprzedawał za granicę także Sławomira Peszkę (za 0,5 mln euro do 1. FC Koeln) oraz wychowanka Jakuba Wilka (do Żalgirisu Wilno).

Napastnicy

W formacji ataku odpowiednikiem Linetty'ego jest Dawid Kownacki. Kapitan młodzieżowej reprezentacji podczas ME U-21 w 2019 roku, wcześniej doczekał się ogromnego kredytu zaufania od Adama Nawałki. W wyjściowym składzie rozpoczął jeden z meczów na mundialu, ale jak się okazało - jeszcze zbyt wcześnie.

"Kownaś" w Lechu uważany był za olbrzymi talent, zaliczył też dobre wejście do Sampdorii Genua, do której został sprzedany 2017 roku za 4 mln euro. Później coś w rozwoju napastnika się jednak zacięło i choć stał się najdroższym zakupem w historii Fortuny Duesseldorf (6,75 mln euro), to ubiegły sezon zakończył bez ligowego trafienia, dodatkowo zrywając więzadła w kolanie.

Snajperzy, których Lech wcześniej wypuścił w świat, nie byli jego wychowankami, ale "Kolejorz" i tak ma się czym chwalić. Mowa oczywiście m.in. o Robercie Lewandowskim, który jako zawodnik Lecha zaistniał w świadomości polskich kibiców. W 2010 roku Borussia Dortmund zapłaciła za niego 4,75 mln euro, co dziś wydaje się ogromną promocją, jak za napastnika, który z biegiem czasu stał się najlepszym snajperem świata.

Niemal taką samą kwotę, bo dokładnie 4 mln euro, w 2014 roku Lech zarobił na Łukaszu Teodorczyku. "Teo" z powodzeniem strzelał w Dynamie Kijów, później - już jako gracz Anderlechtu - został królem strzelców belgijskiej ekstraklasy. 29-latek kompletnie przepadł jednak po transferze do Włoch i dla Udinese Calcio przez dwa lata zdobył zaledwie jedną bramkę.

Apollon Limassol - Lech Poznań 0-5 - zobacz bramki (POLSAT SPORT). WIDEO/INTERIA.TV

Wychowankowie, którzy w ostatnich latach odeszli z Lecha:

Kamil Jóźwiak - za 4,2 mln euro do Derby County (16 września 2020 roku). Bilans: Derby - 1 mecz, 1 asysta. Reprezentacja Polski - 3 mecze.

Robert Gumny - za 2 mln euro do Augsburga (2 września 2020 roku). Bilans: Augsburg - 1 mecz. Reprezentacja Polski - bez debiutu.

Dawid Kownacki - za 4 mln euro do Sampdorii (11 lipca 2017 roku). Bilans: Sampdoria - 40 meczów, 10 bramek, 4 asysty. Fortuna Duesseldorf - 32 mecze, 4 bramki, 1 asysta. Reprezentacja Polski - 6 meczów, 1 bramka.

Tomasz Kędziora - za 1,5 mln euro do Dynama Kijów (11 lipca 2017 roku). Bilans: Dynamo - 124 mecze, 5 bramek, 15 asyst. Reprezentacja Polski - 17 meczów.

Jan Bednarek - za 6 mln euro do Southampton (1 lipca 2017 roku). Bilans: Southampton - 77 meczów, 2 bramki, 3 asysty. Reprezentacja Polski - 23 mecze, 1 bramka.

Karol Linetty - za 3,1 mln euro do Sampdorii (29 lipca 2016 roku). Bilans: Sampdoria - 132 mecze, 11 bramek, 13 asyst. Torino FC - 1 mecz. Reprezentacja Polski - 24 mecze, 1 bramka.

Marcin Kamiński - za darmo do VfB Stuttgart (1 lipca 2016 roku). Bilans: VfB Stuttgart - 59 meczów, 1 bramka, 1 asysta. Fortuna Duesseldorf - 27 meczów, 1 asysta. Reprezentacja Polski - 7 meczów.

Wybrani pozostali polscy piłkarze wypromowani przez Lecha:

Rafał Murawski - za 3,2 mln euro do Rubina Kazań (1 lipca 2009 roku). Bilans: Rubin Kazań - 41 meczów, 1 bramka. Reprezentacja Polski - 48 meczów, 1 bramka.

Sławomir Peszko - za 0,5 mln euro do 1. FC Koeln (1 stycznia 2011 roku). Bilans: 1. FC Koeln - 90 meczów, 5 bramek, 21 asyst. Wolverhampton - 16 meczów, 3 asysty. Reprezentacja Polski - 44 mecze, 2 bramki.

Robert Lewandowski - za 4,75 mln euro do Borussii Dortmund (1 lipca 2010 roku). Bilans: Borussia Dortmund - 187 meczów, 103 bramki, 42 asysty. Bayern - 290 meczów, 247 bramek, 59 asyst. Reprezentacja Polski - 112 meczów, 61 bramek.

Łukasz Teodorczyk - za 4 mln euro do Dynama Kijów (27 sierpnia 2014 roku). Bilans. Dynamo - 42 mecze, 16 bramek, 2 asysty. Anderlecht - 93 mecze, 45 bramek, 9 asyst. Udinese - 32 mecze, 1 bramka, 1 asysta. Reprezentacja Polski - 19 meczów, 4 bramki.

Autor: Wojciech Górski

Tymoteusz Puchacz, Jakub Moder, Kamil Jóźwiak i Robert Gumny. Z takich wychowanków Lech może być dumny/MIROSLAW SZOZDA / 400mm.pl / NEWSPIX.PL/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem