Lech Poznań - Pogoń Szczecin. Pogoń na tradycyjnym zgrupowaniu
Po porażce 0-1 z Lechią Gdańsk na własnym stadionie, piłkarze Pogoni Szczecin w drugiej rundzie grupy mistrzowskiej zagrają w Poznaniu z Lechem. Dwa tygodnie wcześniej przy ul. Bułgarskiej ponieśli klęskę 0-4.
Pogoń w minioną niedzielę rozegrała najlepszy mecz w tym roku, a mimo tego przegrała u siebie z Lechią Gdańsk. Portowcy aż 23 razy strzelali na bramkę Dusana Kuciaka, w tym dziewięciokrotnie w jej światło. Zawsze jednak słowacki bramkarz był górą.
- Zagraliśmy dobry mecz. Cieszymy się z tego, ale niestety przegraliśmy. Grę poprawiliśmy. Musimy teraz popracować nad skutecznością, bo tego właśnie ostatnio nam brakowało. Mam nadzieję, że zrobimy to już w najbliższym meczu z Lechem - powiedział Maciej Żurawski, młody pomocnik "Portowców", który od dwóch tygodni wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce szczecinian.
Pogoń z Lechią zaprezentowała się najlepiej od kilku miesięcy. Najgorszy mecz tej wiosny zagrała tymczasem właśnie w Poznaniu, dwa tygodnie temu. Lechici wygrali wówczas 4-0, a mogli znacznie wyżej. To właśnie w stolicy Wielkopolski Żurawski zadebiutował w podstawowym składzie Pogoni.
- To nie był dobry mecz w moim wykonaniu. Teraz mam szansę na rehabilitację. Mam nadzieję, że wszyscy zagramy dużo lepiej i wywieziemy z Poznania trzy punkty - powiedział Żurawski.
Szczecinianie, już tradycyjnie, przed meczem z Lechem udali się na krótkie zgrupowanie do Opalenicy, w której trenowali także przed restartem rozgrywek. W opalenickim ośrodku pojawili się we wtorek przed południem i do rozpoczęcia meczu mają tam przeprowadzić kilka treningów.
Także inny młodzieżowiec, Sebastian Kowalczyk podobnie ocenia obecną formę zespołu.
- Jedziemy do Poznania, żeby zmazać plamę, którą daliśmy w poprzednim meczu z Lechem. Przeciwko Lechii nasza gra już wyglądała dobrze. Zabrakło kropki nad "i", czyli gola. Wierzę, że uda się to teraz. Jedziemy tam z wiarą i pozytywnie nastawieni - przyznał Kowalczyk przed wyjazdem do Opalenicy.
Pomocnik Pogoni nie ukrywa, że poprzednia klęska przy ul. Bułgarskiej była wynikiem wielu błędów, które się przydarzyły Portowcom.
- Sami sobie strzelaliśmy gole, których można było uniknąć. Lech jest zespołem, który potrafi korzystać z prezentów. Teraz musimy zagrać znacznie lepiej w obronie. Każdy z nas wierzy, że wciąż jesteśmy silnym zespołem. Po porażce z Lechią nie ma spuszczania głów i poddawania się. Zostało sześć meczów. Walczymy o jak najwyższe miejsce. Wiara ciągle jest. Chcemy wygrywać w kolejnych pojedynkach - powiedział Kowalczyk.
Spotkanie Lecha z Pogonią odbędzie się w środę o godz. 20.30.