Zapis relacji na żywo z meczu Lech Poznań - Pogoń Szczecin Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne z meczu Lech - Pogoń Szczecin We wtorek 9 czerwca stadion przy Bułgarskiej w Poznaniu miał się po brzegi wypełnić kibicami w biało-czerwonych barwach - dzisiaj właśnie reprezentacja Polski miała zagrać z Islandią w Poznaniu ostatni mecz przed wylotem do Dublina na EURO 2020. Pandemia wszystko wywróciła do góry nogami - w efekcie 9 czerwca "Kolejorz" grał z Pogonią Szczecin przy pustych trybunach. Stawką tego spotkania było trzecie miejsce na kolejkę przed końcem rundy zasadniczej. W skłądzie Lecha doszło do dwóch ważnych zmian, które miały kluczowe znaczenie dla wyniku meczu. Na ławce rezerwowych zostali bowiem Wołodymyr Kostewycz i Karlo Muhar, a szansę dostał w końcu Jakub Moder. Młody pomocnik dość szybko udowodnił, że to jemu, a nie przeciętnemu Chorwatowi, powinno się należeć miejsce w składzie. W 22. minucie lewą stroną pomknął Tymoteusz Puchacz, który w składzie zajął miejsce Kostewycza i idealnie wycofał piłkę na szesnasty metr. Nadbiegający Moder kapitalnie uderzył bez przyjęcia - wkręcił piłkę w dalszy róg bramki Dante Stipicy. Dziewięć minut później to Moder ruszył do pressingu na Tomasie Podstawskim, który dostał podanie od swojego bramkarza. Pomocnik Pogoni zupełnie się pogubił, lekko trącił futbolówkę do nadbiegającego... Christiana Gytkjaera, a najlepszy snajper ligi strzałem z dystansu pokonał źle ustawionego Stipicę. Te dwa gole ustawiły spotkanie, które w pierwszym kwadransie było wyjątkowo nudne i monotonne. Lech przyspieszył jako pierwszy i jeszcze przed zdobyciem bramki kilka razy stworzył zagrożenie w polu karnym rywali. "Portowcy" sprawiali wrażenie drużyny pozbawionej atutów w ofensywie. Zupełnie niewidoczny był napastnik Michalis Manias, inni czasem szarpali, ale bez efektów. Po raz pierwszy szansę gry w wyjściowym składzie dostał 19-letni Maciej Żurawski, który do tej pory zaliczył w Ekstraklasie tylko dwa epizody w dwóch wygranych potyczkach z Cracovią. Dopiero tuż przed przerwą goście po raz pierwszy zagrozili bramce van der Harta - ładnie w dalszy róg bramki przymierzył Podstawski, ale Holender był czujny.