Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech Poznań musiał trenować na głównej płycie. Ma nie ucierpieć

- Prędzej pójdę z zespołem na salę niż na sztuczną nawierzchnię pod balon - mówi trener Lecha Poznań Dariusz Żuraw, którego ponowny atak mrozu zmusił go wejścia z treningiem na główną płytę stadionu przy Bułgarskiej. Inne boiska zamarzły.

Puchar Polski. Lech Poznań - Raków Częstochowa 0-2. Skrót meczu (POLSAT SPORT). Wideo/Polsat Sport/Polsat Sport

A jest to sprawa istotna, bowiem trener Dariusz Żuraw już wcześniej zasygnalizował, że sztuczna nawierzchnia wpłynęła nie tylko na kontuzje w jego zespole, ale także na jakość treningu. - Mało kto o tym mówi, ale my jeździliśmy od sztucznego boiska do boiska, aby móc gdzieś potrenować - mówił szkoleniowiec Lecha Poznań. Jednocześnie Kolejorz rezygnował z trenowania najbardziej ryzykownych rozwiązań gry np. gierek na małej przestrzeni, właśnie z obawy o urazy na sztucznej trawie.
Trener Żuraw reaguje więc teraz niemal alergicznie na sztuczną nawierzchnię. Jak powiedział, wolałby już zabrać drużyną na salę, byleby tylko nie trenować pod balonem, na sztucznej murawie.

A przed niedzielnym pojedynkiem z Piastem Gliwice pojawił się problem - zamarzły boiska treningowe, gdy temperatura w nocy spadła grubo poniżej zera. Kolejorz nie mógł z nich skorzystać, a na sztuczną trawę wejść nie chciał. Stąd nietypowa decyzja szkoleniowca.

Lech Poznań bez wielu kontuzji

Dariusz Żuraw zabrał bowiem piłkarzy na główną płytę, która zazwyczaj jest oszczędzana przed meczem. Jak mówi, zajęcia nie sprawią, by poważnie ucierpiała i na pewno będzie gotowa w dobrym stanie na mecz z Piastem Gliwice, a przynajmniej mógł normalnie pracować z zespołem i zakończyć mikrocykl treningowy, po którym Lech ma wyglądać lepiej.

Czytaj więcej: Czy obecny Lech Poznań jest lepszy od tego z 2010 roku?

Do gry wciąż nie może być Tymoteusz Puchacz, za to Mikael Ishak jest w pełnym treningu i teoretycznie powinien być w niedzielę do dyspozycji. Jego przeciągająca się rekonwalescencja spowodowana była odnowieniem się urazu w jej trakcie. - Czuł się dobrze, wszedł do treningu, ale Mikael poczuł ból, okazało się, że nie może jeszcze wrócić. Nie chcieliśmy ryzykować, bo to kontuzja mięśniowa. Nie czuł też piłki na tyle, by wrócić do gry - mówił trener. Teraz Szwed teoretycznie ma być już gotowy.

Lech Poznań podczas treningu/PRZEMYSLAW SZYSZKA / CYFRASPORT / NEWSPIX.PL/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem