Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech Poznań. Mickey van der Hart zawalił Lechowi mecz z Legią. Ma już konkurenta?

27-letni bramkarz Filip Bednarek, ostatnio grający w Eredivisie w SC Heerenveen, rozpoczął testy medyczne w Lechu Poznań. Jeśli je zaliczy, w piątek podpisze kontrakt z "Kolejorzem". - Będzie walczyć o pozycję numer jeden z Mickeyem van der Hartem w przyszłym sezonie - mówi trener Lecha Dariusz Żuraw.

Henryk Kasperczak. Piłkarskie legendy Orłów. Wideo/INTERIA.TV

Filip Bednarek to starszy brat reprezentanta Polski Jana Bednarka, byłego gracza "Kolejorza", a dziś reprezentującego FC Southampton. Pochodzi z wielkopolskiego Kleczewa, przygodę z futbolem zaczynał w dziecięcych drużynach miejscowego Sokoła, a później przez rok grał w Amice Wronki. 

Jako 16-latek wyjechał do Holandii - tam występował w Twente Enschede, FC Utrecht, De Graafschap Doetinchem, a ostatnio w SC Heerenveen. Z tym ostatnim klubem kończy mu się umowa i formalnie od 1 lipca może być graczem Lecha.

- To bramkarz, którego obserwowaliśmy od dłuższego czasu. Szukaliśmy takiego zawodnika, który oprócz umiejętności piłkarskich będzie jeszcze pasował do naszego stylu grania. Filip się w to wpisuje i będzie walczyć o pozycję bramkarza numer jeden w przyszłym sezonie - ocenia trener Lecha Dariusz Żuraw.

Córka byłego piłkarza Ekstraklasy została influencerką. Julia Zając jest coraz popularniejsza. Wideo/INTERIA.TV

W kadrze Lecha jest obecnie czterech bramkarzy, ale 27-letni Karol Szymański, 21-letni Miłosz Mleczko oraz 17-letni Karol Bąkowski nie wystąpili w żadnym oficjalnym spotkaniu pierwszej drużyny. Wszystko od deski do deski gra van der Hart - ściągnięty przed tym sezonem z holenderskiego PEC Zwolle. 

Żuraw uznał, że potrzebuje większej konkurencji na tej pozycji,  bo van der Hartowi zdarzają się błędy, do tego nieporadnie interweniuje na przedpolu. To jego błąd zawalił Lechowi ostatni mecz z Legią Warszawa, który poznaniacy przegrali 0-1. Mimo to nie ma co się spodziewać zmiany na tej pozycji w kolejnym spotkaniu z Zagłębiem Lubin. 

- Odpoczynek? Jeśli tylko uznam i zobaczę w jego oczach, że będzie takiej przerwy potrzebował, to na pewno z nim porozmawiam. Nie mam zwyczaju po jednym błędzie sadzać piłkarza na ławce. W takiej sytuacji trzeba się podnieść i pokazać, wówczas widać charakter. Trzeba mieć twardą skórę i szczękę, szczególnie w Lechu Poznań. Mam nadzieję, że w Lubinie Mickey zagra świetny mecz - kończy trener Żuraw.

Andrzej Grupa

Mickey van der Hart popełnił błąd, który mógł przesądzić o mistrzostwie dla Legii/MICHAL KLAG/REPORTER/East News
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem