Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech Poznań miał fatalny koniec 2020 roku. Co więc zrobi z trenerem Żurawiem?

Fatalny koniec rozgrywek ligowych w wykonaniu Lecha Poznań sprawił, że Dariusz Żuraw ma coraz więcej przeciwników wśród kibiców Kolejorza. Kluczowe jest stanowisko klubu, który doszedł do wniosku, gdzie popełnił błąd.

Cafe Futbol. Kołtoń: Postawa Żurawia pozbawiła najlepszych piłkarzy Lecha rozegrania wielkiego meczu (POLSAT SPORT). Wideo/Polsat Sport/Polsat Sport

Lech Poznań nie spisuje się dobrze w rozgrywkach polskiej Ekstraklasy. W europejskich pucharach zaimponował, gdy z impetem wszedł do fazy grupowej (po raz pierwszy od pięciu lat), gromiąc wyżej notowane od siebie zespoły Hammarby Sztokholm (3-0) i Apollonu Limassol (aż 5-0 na Cyprze). Wyeliminował też Belgów z Charleroi SC, chociaż polska liga notowana jest na 30. miejscu w Europie, a belgijska - na dziewiątym.

Nawet jednak te rozgrywki w wykonaniu Kolejorza wyglądały pod koniec roku słabo. Największe zarzuty wobec poznaniaków związane są jednak z ich postawą w lidze. Z pięcioma porażkami, z wieloma golami straconymi w ostatnich minutach Lech zajmuje dopiero dziewiąte miejsce. To gorzej niż przed rewolucją kadrową, do której doszło w zeszłym roku, gdy zespół obejmował Dariusz Żuraw.

Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie

W tej sytuacji trener Żuraw musi się liczyć już nie tylko z krytyką, ale nawet z wezwaniami do jego zwolnienia. Wielu kibiców tego się domaga, gdyż obciąża szkoleniowca odpowiedzialnością nie tylko za słabe wyniki w lidze, ale także za chaotyczne rotacje składem, fatalne zmiany, które nie pomagają drużynie, wreszcie problemy z pewnymi elementami treningu, takimi jak chociażby stałe fragmenty gry - za to odpowiada nowy sztab szkoleniowy Lecha, powołany przez Dariusza Żurawia latem. Janusz Góra i Dariusz Dudka zastąpili w nim Dariusza Skrzypczaka (objął Stal Mielec, z której zdążył już zostać zwolniony) i Karola Bartkowiaka (pracuje jako asystent trenera rezerw Lecha)  

Dariusz Żuraw zdobywa doświadczenie

Dariusz Żuraw od początku nie miał łatwo z kibicami Lecha, gdyż wielu z nich zarzucało nie tyle jemu, co władzom klubu zatrudnienie szkoleniowca bez doświadczenia. Były piłkarz Zagłębia Lubin czy Arki Gdynia, a także Hannover 96 w Bundeslidze jako trener prowadził przed Lechem jedynie WKS Wieluń, Odrę Opole, Miedź Legnica i Znicz Pruszków. Był także asystentem Macieja Skorży w sztabie mistrzowskiej drużyny Lecha w 2015 roku, zresztą z obecnym dyrektorem sportowym poznańskiego klubu, Tomaszem Rząsą. - Lech to nie jest klub, w którym trener ma się uczyć - uważa sporo fanów rozczarowanych wynikami zespołu po 2015 roku, gdy nie zdołał on wygrać żadnego istotnego trofeum.  

Kibice Lecha cieszą się z bramki Mikaela Ishaka (w środku)/AFP

Współwłaściciel Lecha Poznań i zarazem jego wiceprezes Piotr Rutkowski ma dość stabilne poglądy w tej sprawie. Już kilka miesięcy temu, gdy Lech pod wodzą trenera Dariusza Żurawia zajął drugie miejsce w poprzednim sezonie, twierdził, że ciągłe zmiany szkoleniowców były jednym z najpoważniejszych błędów Lecha w ostatnich latach i przyczyniły się do jego problemów. - Popadaliśmy w skrajności, odbijaliśmy się od ściany do ściany - mówił Piotr Rutkowski, co można też przyłożyć do decyzji personalnych Lecha związanych z trenerami. Nie dał sobie rady Adam Nawałka, nie dał Ivan Djurdjević. Dwaj zupełnie różni trenerzy zostali błyskawicznie zwolnieni. Z Dariuszem Żurawiem ma być inaczej.

Jak się dowiadujemy, Lech nie tylko nie rozważa jakiejkolwiek opcji zwolnienia go teraz, ale nawet gdyby po wznowieniu ligi w styczniu Kolejorz nadal miał problem z wygrywaniem, nie będzie tego rozważał również wówczas. Zamierza wytrwać we wspieraniu obecnego trenera, czego dowodem jest podpisanie z nim jesienią nowej umowy, obowiązującej do 2023 roku. Obecna wygasała w czerwcu, więc poznański klub miał czas, by przedłużyć ją choćby zimą czy wiosną. Zrobił to ze sporym wyprzedzeniem, manifestując tym samym swoje podejście i przekazując trenerowi Żurawiowi wotum zaufania.

Lech Poznań sobie poradzi?

Nie wszyscy w Wielkopolsce akceptują to wsparcie, ale Lech jest przekonany, że trener Żuraw sobie poradzi, o ile tylko zniknie dokuczliwy jesienią problem kontuzji i wielkiego natężenia spotkań z powodu pandemii i gry w europejskich pucharach. Chce dokonać wzmocnień i odrobić straty, które teraz sięgają aż 12 punktów do lidera, Legii Warszawa. Nade wszystko uważa, że rozważanie zwolnienia trenera bez możliwości przepracowania dłuższego okresu jest głęboko niewłaściwe i stanowi chorobę polskiego futbolu. Dlatego trener bezwzględnie zostaje i tego Lech będzie się trzymał niezależnie od wyników po wznowieniu sezonu.  

Popadaliśmy w skrajności, odbijaliśmy się od ściany do ściany

Trzeba jednak pamiętać, że Poznańska Lokomotywa jest wyjątkowo wrażliwa na wyniki i po serii porażek w Poznaniu potrafi rozpętać się taka burza, że niewiele jest w stanie ją zatrzymać. Wielu swoich trenerów Lech zwalniał w atmosferze tsunami krytyki.

Dariusz Żuraw prowadzi Lecha od końca marca 2019 roku, wcześniej jesienią 2018 roku był trenerem tymczasowym po zwolnieniu Ivana Djurdjevicia. W lutym będzie zatem pracował w Kolejorzu dłużej niż np. Nenad Bjelica, a w XXI wieku wyprzedzą go pod tym względem jedynie Franciszek Smuda, Czesław Michniewicz i Mariusz Rumak.

Rekordzistą Lecha w Ekstraklasie jest legendarny trener Wojciech Łazarek, twórca największych sukcesów klubu w latach 80. Pracował on wtedy z zespołem przez pięć lat

Radosław Nawrot

Dariusz Żuraw/Andrzej Grupa/INTERIA.TV
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem