Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech Poznań ma najlepszego bramkarza w lidze. Wielki powrót Mickey van der Harta

Z siedmiu meczów, w których w tym roku bronił holenderski bramkarz Mickey van der Hart, w trzech nie wpuścił on gola. Postawa bramkarza to jeden z głównych powodów, dla których Kolejorz nadal utrzymuje się na powierzchni. Statystyki Holendra już są najlepsze w Ekstraklasie.

Lech na właściwym torze. Nawrot i Nosal przewidują przyszłość Lechowi (Odcinek 4). Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Półtora roku temu Mickey van der Hart był jednym z najbardziej krytykowanych piłkarzy poznańskiego Lecha. Atakowano go za styl gry, za złe decyzje, puste przebiegi, za piłki latające mu nad głową i karkołomne wyjścia do dośrodkowań czy rzutów rożnych. Jedynym atutem Holendra miała być umiejętność rozpoczynania akcji zespołu od bramki i gra nogami. - To jednak za mało - komentowali kibice, bo bramkarz powinien także umieć bronić.

Lech Poznań w epoce kebabów

Mickey van der Hart zmagał się z krytyką swego postępowania na boisku, jak i poza nim. Przyłapano go na jedzeniu kebaba w środku nocy (jak mówił, odwiedził go brat i znajomi z Holandii), zarzucano otyłość. W końcu Holender wylądował na bardzo długiej terapii i rehabilitacji po poważnej kontuzji barku, którą odniósł w półfinale Pucharu Polski zeszłego sezonu z Lechią Gdańsk

Schodził wówczas z boiska jako bohater i jako bohater na nie wrócił. Dzisiaj bowiem Holender w największym stopniu odpowiada za poprawę gry obronnej poznańskiego Lecha, o czym mówił trener Dariusz Żuraw. Lech w tym roku stracił sześć goli w dziewięciu meczach, ale połowę z tego - w Pucharze Polski, w którym Mickey van der Hart nie bronił. Tam bramkarzem był Filip Bednarek. Holender zatem odpowiada za stratę tylko trzech bramek - z Górnikiem Zabrze w pierwszym meczu tego roku, następnie Wisłą Płock i Wartą Poznań. Wybronił lechitom starcia z Pogonią Szczecin czy Piastem Gliwice, choć w tym ostatnim przypadku jeszcze lepiej spisał się jego vis-à-vis Frantisek Plach z Piasta i to jego okrzyknięto bohaterem meczu, aczkolwiek Holender bronił równie dobrze.

Lech ma bramkarza. Świetny van der Hart

Mickey van der Hart po kontuzji nie przypomina siebie sprzed urazu. Najczęściej piłkarzy po tak skomplikowanej i długiej przerwie w grze mają ogromny kłopot z powrotem na boisko. Mickey van der Hart wrócił w wielkim stylu, a jego skuteczność przekracza 80 procent. Po bezbramkowym meczu z Piastem Gliwice publikowane przez Ekstrastas liczby są już najlepsze w kraju - holenderski piłkarz Lecha ma 85,7 proc. obron i wyraźnie już wyprzedza Dante Stipicę z Pogoni Szczecin, Michała Szromnika ze Śląska Wrocław czy Dusana Kuciaka z Lechii Gdańsk. Mickey van der Hart nie puścił bramki od 224 minut i jeżeli wytrzyma z czystym kontem przynajmniej 21 pierwszych minut sobotniego meczu z Jagiellonią Białystok, poprawi swój najlepszy wynik sezonu.

Na dodatek Mickey van der Hart nauczył się niepostrzeżenie języka polskiego i kilkakrotnie popisał się już nim podczas wypowiedzi. Mówi sprawnie i poprawnie, jak na Holendra, który jest w Polsce od półtora roku. To także robi spore wrażenie.

Bramkarz Lecha Poznań Mickey van der Hart w meczu z Piastem Gliwice/JAKUB PIASECKI / CYFRASPORT / NEWSPIX.PL/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem