Partner merytoryczny: Eleven Sports

​Lech Poznań. "Kolejorz" daje Gytkjaerowi do myślenia - najlepszy snajper może zostać?

W rundzie zasadniczej Lech Poznań potrafił punktować zespoły z dołu tabeli, a regularnie tracić punkty w spotkaniach z czołówką. Jeśli chce o coś powalczyć w PKO BP Ekstraklasie, musi to zmienić. Pierwszy sprawdzian - w sobotę w Gliwicach.

Puchar Włoch. Napoli - Juventus 0-0, k. 4-2 - skrót. Wideo/AP/© 2020 Associated Press

Spośród drużyn, które znalazły się w grupie mistrzowskiej, "Kolejorz" ma najgorszą zdobycz z bezpośrednich potyczek z sezonu zasadniczego. Wygrał jedynie przy Bułgarskiej z Piastem Gliwice 3-0 (w listopadzie), Lechią Gdańsk 2-0 (w lutym) i ostatnio 4-0 z Pogonią Szczecin, jedno spotkanie w Poznaniu zremisował i trzy przegrał. Na wyjazdach było jeszcze gorzej - cztery remisy 1-1 i trzy porażki. 

Dla porównania - drużyny z grupy spadkowej potrafił punktować tak w Poznaniu (5 zwycięstwa, dwa remisy, jedna porażka), jak i na wyjazdach (pięć zwycięstw, trzy remisy). 

- To prawda, że gubiliśmy punkty w meczach z Legią, Śląskiem czy Cracovią, ale z Piastem, Lechią czy Cracovią potrafiliśmy wygrywać. A nawet gdy się to nie udawało, to byliśmy blisko rywala. Mamy teraz siedem takich spotkań, więc mam nadzieję, że ten bilans zdecydowanie poprawimy - mówi trener Lecha Dariusz Żuraw.

Piast Gliwice doskonale spisuje się po wznowieniu rozgrywek - wygrał trzy spotkania, zremisował z Górnikiem Zabrze, stracił zaledwie jedną bramkę. O Lechu można powiedzieć to samo od połowy drugiego spotkania w Lubinie. Strzelił już rywalom - w 225 minut - dziewięć goli z rzędu! 

- Piast to zespół bardzo solidny i stabilny, trener Fornalik nie lubi robić zbyt wielu zmian. Drużyna doświadczona, która gra jednym młodzieżowcem. Musimy unikać strat w środku, bo z tego Piast żyje i zdobywa bramki. Zaczynamy mały finał, mamy siedem takich finałów do końca i chcąc coś ugrać w tej lidze, musimy jechać do Gliwic z nastawieniem na zwycięstwo - uważa Żuraw.

Piast to chyba już jedyna drużyna, która byłaby jeszcze w stanie zagrozić Legii w jej drodze po mistrzowski tytuł. Broniący tytułu klub z Gliwic ma siedem punktów straty, nie może więc z Lechem nawet zremisować. Z drugiej strony - gdyby Lech wygrał na Śląsku, zbliżyłby się do rywali na punkt, a to dodałoby rumieńców walce o wicemistrzostwo kraju. 

W Lechu nie ma żadnych osłabień - uraz Thomasa Rogne z meczu z Koroną nie okazał się groźny. W meczowej kadrze może zabraknąć Roberta Gumnego, który wrócił do gry tydzień temu w starciu z Pogonią i lekko naciągnął mięsień czworogłowy. Trener Żuraw nie dzieli się przemyśleniami co do składu na kolejne mecze, ale może się domyślać, że jeśli będzie zmieniał coś w składzie, to dopiero na kolejne domowe spotkanie z Pogonią Szczecin. 

- Mieliśmy analizę, zawodnicy wiedzą, jak gra Piast i na kogo musimy uważać. Musimy być czujni w polu karnym, bo oni dorzucają piłki na Parzyszka czy Tuszyńskiego, często też Felix wchodzi. To bardzo doświadczony zespół, musimy być mocno skoncentrowani - przestrzega Żuraw.

Sobotni mecz w Gliwicach może też być pojedynkiem dwóch najlepszych strzelców Ekstraklasy: Christiana Gytkjaera z Lecha (20 goli) z Jorge Feliksem z Piasta (14 goli), o ile Hiszpan będzie już zdolny do gry po wyleczeniu urazu mięśniowego. Na inaugurację sezonu, w lipcu zeszłego roku, w Gliwicach trafił Felix, Gytkjaer z powodu kontuzji nie grał, a Piast zremisował z "Kolejorzem" 1-1. Na początku rundy rewanżowej w Poznaniu lepszy był Gytkjaer - jego dwa gole pomogły Lechowi rozbić mistrza Polski 3-0.

 Teraz trzecia potyczka i być może ostatnie starcie Duńczyka z Piastem Gliwice. Za miesiąc zakończy się bowiem umowa Gytkjaera z Lechem i najlepszy snajper ligi zapewne opuści klub z Wielkopolski. W Lechu wierzą jednak, że stanie się inaczej. 

- Robimy zbiórkę w sztabie, mam nadzieję, że przekonamy Chrisa, by z nami został. A na poważnie: mam nadzieję, że widzi, w jakim jest klubie, że gramy pod niego i dajemy mu tym do myślenia. On musi podjąć dobrą dla siebie decyzję - uważa Żuraw.

Sobotnie spotkanie Piasta z Lechem rozpocznie się o godz. 17.30.

Andrzej Grupa

Christian Gytkjaer/Paweł Jaskółka/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem