Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech Poznań. Kibice zapomną błędy młodości Dariusza Dudki? "Jestem inną osobą"

- Byłem młody, a młodość ma swoje w głowie. Jestem już inną osobą, mam inną funkcję, a odkąd przyszedłem do Lecha pięć lat temu, nie było momentu by mi ktoś groził czy wygwizdywał - mówi Dariusz Dudka, nowy asystent Dariusza Żurawia w Lechu Poznań, który nie jest ulubieńcem części poznańskich kibiców.

Lech Poznań. Dudka: Trochę nie spodziewałem się tej oferty. Wideo/Andrzej Grupa/INTERIA.TV

Dariusz Dudka, 65-krotny reprezentant Polski, dość nieoczekiwanie został we wtorek asystentem Dariusz Żurawia w Lechu Poznań. 

- Byłem zaskoczony tą propozycją, ale to nie oznacza, że jestem niegotowy - mówi. 

Wychowanek Amiki, ale przez lata związany z Wisłą Kraków, do Lecha trafił w 2015 roku, tuż po ostatnim jak dotąd mistrzostwie Polski. Ściągnął go Maciej Skorża, z którym piłkarz pracował w przeszłości. Skorżą jednak stracił pracę po trzech miesiącach, Dudka nie był  podstawowym graczem, dość szybko został przeniesiony do drużyny rezerw. Tę prowadził Dariusz Żuraw, a Dudka pomagał młodzieży wchodzić do dorosłego futbolu. Rok temu Lech II awansował do drugiej ligi, doświadczony gracz zakończył karierę i zabrał się za pracę trenerską w Akademii Lecha. 

- Zrobiłem kurs UEFA, byłem na kilku stażach i jestem gotowy do pracy w pierwszym zespole - uważa. Dodaje: - To dla mnie wyróżnienie, z trenerem Żurawiem pracowałem już w rezerwach. Trochę się jednak nie spodziewałem tej nominacji, ale długo się nie zastanawiałem. Tym bardziej, że znam wszystkich piłkarzy Lecha, a przyjdą jeszcze pewnie kolejni z Akademii. Nie jestem w tym klubie nową osobą - mówi.

Dudka nie chce mówić o dalszej przyszłości - kiedy ewentualnie będzie gotowy do roli pierwszego trenera i gdzie. - Na razie nie widzę siebie w tej roli, jestem tu i teraz, moim celem jest przygotowanie Lecha do rundy, a będziemy rywalizować na trzech frontach - twierdzi. Przed pierwszym obozem, który rozpocznie się w Opalenicy, w sztabie trenerskim mają zostać podzielone role: między Dudką, Januszem Górą i Łukaszem Becellą.

Dudka może mimo wszystko mieć nieco utrudniony start w swojej pracy w Poznaniu, bo...  nie jest "ulubieńcem" części kibiców Lecha. To efekt gestów pokazywanych kiedyś sympatykom Lecha, a także faktu gry w Wiśle Kraków. - Byłem młody, a młodość ma swoje w głowie. Jestem już inną osobą, mam inną funkcję, a odkąd przyszedłem do Lecha pięć lat temu, nie było momentu by mi ktoś groził czy wygwizdywał. Chcę pracować jak najlepiej dla tego klubu - zapewnia dzisiaj.

W środę Dudka... pojawił się na boisku - jako piłkarz oldbojów Lecha, którzy corocznie występują w okręgowych rozgrywkach Pucharu Polski. Tym razem wystąpił na środku obrony jako partner innego byłego reprezentanta Polski Waldemara Krygera, a przed nimi biegali m.in. Tomasz Rząsa, Jarosław Araszkiewicz, Jacek Dembiński, Marcin Drajer czy Bartosz Ślusarski. Nic dziwnego, że oldboje pokonali B-klasowy Odlew Poznań aż 8-0. 

- Minął niemal rok od poprzedniego meczu w Pucharze Polski, gdy przegraliśmy po karnych. Miło spotkać chłopaków po takim czasie. Teraz rywale będą coraz bardziej wybiegani. My mamy umiejętności, ale brakuje czasem sił - mówi Dudka.

Andrzej Grupa

Nowy asystent szkoleniowca Lecha Poznań, były reprezentant Polski Dariusz Dudka/Jakub Kaczmarczyk/PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem