Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 2-0 w 23. kolejce Ekstraklasy

Miało być widowisko, była piłkarska rzeźnia. Po spotkaniu dla fanatyków przepychania, kopania po nogach i prowokowania Lech Poznań pokonał Jagiellonię Białystok 2-0, bo w samej końcówce dopisało mu szczęście.

Gergo Lovrencsics (z prawej) i Karol Mackiewicz leżą na boisku po zderzeniu głowami
Gergo Lovrencsics (z prawej) i Karol Mackiewicz leżą na boisku po zderzeniu głowami/Jakub Kaczmarczyk/PAP

Serial z pozapiłkarskimi emocjami rozpoczął przed meczem trener Jagiellonii Michał Probierz, który oskarżył piłkarzy Lecha o brutalną grę, a kapitanowi Łukaszowi Trałce dał łatkę największego prowokatora w lidze. Czy miało to mieć wpływ na piłkarzy, czy też na pozwalającego na nieco ostrzejszą grę sędziego Tomasza Musiała, trudno powiedzieć. Niemniej przez pierwszy kwadrans mecz piłkarski był walką bulterierów, która w końcu musiała przynieść ofiary.

Najpierw napastnik Lecha Zaur Sadajew przystawił stempel na nodze Igorsa Tarasovsa, ale stoper Jagiellonii po dwóch minutach ozdrowiał. W 16. minucie w polu karnym zderzyli się Gergo Lovrencsics z Karolem Mackiewiczem. Z głowy skrzydłowego Jagiellonii polała się krew, ale krwotok udało się zatrzymać i z efektownym bandażem Mackiewicz pojawił się na boisku. Węgier z Lecha nie miał tyle szczęścia - półprzytomny został zniesiony, a jego miejsce zajął Dariusz Formella. Ten zaliczył bardzo słaby występ.

Goście starali się sprowokować Sadajewa, który jednak tym razem nie reagował na zaczepki. Biegał po całym boisku, starał się uczestniczyć w każdej akcji, przepychał obrońców, ale bez efektów bramkowych. Choćby dlatego, że gra Lecha była koszmarna, powolna. O dziwo, goście nie stworzyli sobie choćby jednej okazji w kontratakach, których też było jak na lekarstwo. Bramkarz Maciej Gostomski dwukrotnie łapał piłkę po dośrodkowaniach. I to wszystko.

Nieco więcej pracy, ale tylko nieco, miał Krzysztof Baran. W 29. minucie po ładnym podaniu Kamińskiego i zagraniu głową Hamalainena, szansę dostał Sadajew. Czeczen strzelał z ostrego kąta, ale i Baran spisał się bez zarzutu. Podobnie jak przy uderzeniu z dystansu Karola Linettego w 41. minucie. Sędzia Musiał nie miał litości - wydłużył tę nędzną część meczu aż o siedem minut, choćby z uwagi na wyrzucenie serpentyn przez kibiców Lecha czy urazy Tarasovsa, Lovrencsicsa i Dżalamidze. O ciekawej akcji w tym okresie nie było jednak mowy.

Lech - Jagiellonia 2-0. Galeria

Zobacz galerię
+2


Było oczywiste, że im bliżej będzie do końca spotkania, tym Lech postara się bardziej zaryzykować. To zaś stwarzało okazje dla gości z kontrataków. Gra Lecha w ataku pozycyjnym wołała o pomstę do nieba - brakowało kilku celnych zagrań z pierwszej piłki, a gdy piłka trafiała do Linettego, Formelli czy Pawłowskiego, ci przeważnie podawali ją do tyłu.

Jagiellonia doczekała się swojej okazji w 63. minucie, gdy z bliska głową uderzał Maciej Gajos. Bohater spotkania z Legią tym razem nie miał tyle szczęścia - jego uderzenie obronił Gostomski. Jeszcze przynajmniej dwukrotnie kontrom "Jagi" brakowało dobrego ostatniego podania. Podobnie blisko po stałym fragmencie był kwadrans przed końcem Arajuuri - Fin głową skierował piłkę tuż obok słupka.

I gdy wydawało się, że po raz pierwszy w tym sezonie (nie licząc oczywiście pucharowej kompromitacji z islandzkim Stjarnanem) przy Bułgarskiej nie padnie bramka, defensorzy Jagiellonii zostawili za dużo miejsca Barremu Douglasowi. Szkot odebrał "Jadze" awans w Pucharze Polski (trafił na 3-2 w dogrywce), odebrał jej też punkty w lidze. W 86. minucie idealnie przymierzył zza pola karnego i Baran był bez szans. Na dodatek po chwili jeszcze sytuację sam na sam miał Kownacki (Baran znakomicie obronił), a gości dobił z rzutu karnego Tomasz Kędziora.

Przynajmniej w samej końcówce ten słaby mecz dostarczył emocji, a Lech wyprzedził Jagiellonię w tabeli i teraz jest już na pewno drugi - tylko za Legią.

Andrzej Grupa, Poznań

Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 2-0 (0-0)

Bramki: 1-0 Barry Douglas (86.), 2-0 Tomasz Kędziora (90. z karnego)

Żółte kartki - Lech Poznań: Szymon Pawłowski, Łukasz Trałka, Paulus Arajuuri. Jagiellonia Białystok: Filip Modelski, Michał Pazdan.

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 18 523.

Lech Poznań: Maciej Gostomski - Tomasz  Kędziora, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Barry Douglas - Gergo Lovrencsics (20. Dariusz Formella), Karol Linetty, Kasper Hamalainen (65. Muhamed Keita), Łukasz Trałka, Szymon Pawłowski - Zaur Sadajew (71. Dawid Kownacki).

Jagiellonia Białystok: Krzysztof Baran - Filip Modelski, Igors Tarasovs, Sebastian Madera, Łukasz Tymiński - Nika Dżalamidze (56. Mateusz Piątkowski), Michał Pazdan, Maciej Gajos, Rafał Grzyb, Karol Mackiewicz - Patryk Tuszyński.

Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem