Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech Poznań. Białystok - ziemia przeklęta dla "Kolejorza"

Odkąd Jagiellonia Białystok gra na nowym Stadionie Miejskim, Lech Poznań nie był w stanie wygrać tam choćby jednego meczu. Teraz ma sporą szansę przełamać tę złą passę, bo rywale po 0-4 z Legią w Warszawie są w dołku, a "Kolejorza" po bardzo dobrej grze ograł Lechię Gdańsk 2-0.

Dariusz Żuraw (Lech) przed meczem z Jagiellonią. Wideo/Andrzej Grupa/INTERIA.TV

- Lechowi zawsze bardzo trudno tam się grało, pamiętam moje mecze, gdy prowadziliśmy, a przegrywaliśmy. Dwa razy zremisowaliśmy, to były interesujące mecze, przebieg często się zmieniał - mówi trener Lecha Dariusz Żuraw. Teraz jednak sytuacja jest korzystna dla Lecha, a niekorzystna dla klubu z Podlasia. Jagiellonia pod koniec grudnia przegrała w Zabrzu 0-3, a w lutym także 0-3 w Krakowie z Wisłą, zaledwie zremisowała 0-0 z Koroną i uległa 0-4 Legii. Lech w trzech ostatnich spotkaniach zdobył sześć punktów, ale też pokazywał dobrą, ofensywną grę.

- Jagiellonia nie zaczęła tak jakby sobie w Białymstoku wszyscy tego życzyli, morale nie jest pewnie najwyższe, ale to zespół stworzony z dobrych piłkarzy i na pewno bardzo groźny u siebie. My czujemy się jednak mocni, pojedziemy do Białegostoku po pierwsze tam trzy punkty. Nie patrzymy na to, czy kiedyś byliśmy dalej tego czy bliżej. Po ostatnim meczu morale u nas jest wysokie, a gra daje optymizm - uważa Żuraw.

Jagiellonię premiuje historia ostatnich spotkań tych drużyn. Zwykle była lepsza w Poznaniu, a na swoim stadionie nie przegrała żadnego z ostatnich ośmiu starć. Nawet gdy Lech dwukrotnie prowadził 2-0, to i tak nie potrafił wygrać. Teraz szansę ma większą, bo rywal jest w dołku. - Pokażemy zawodnikom, gdzie są słabsze i mocniejszej strony Jagiellonii, a wiemy dobrze, że dość trudna sytuacja potrafi mieć wpływ na morale zawodników. Też znam to uczucie, bo u nas też są duże oczekiwania i każda trudniejsza sytuacja powoduje, że robi się nerwowo. Na pewno zrobimy wszystko, by wykorzystać nasz dobry moment. Nie ma jednak mowy o lekceważeniu rywala czy taryfie ulgowej - dodaje szkoleniowiec.

Żuraw studzi też nieco optymizm, który zapanował po spotkaniu z Lechią. Nie dlatego, że "Kolejorz" wygrał 2-0, ale że był w stanie cały czas atakować i oddać, według oficjalnych statystyk, aż 43 strzały. Szkoleniowiec już po meczu w szatni podkreślał, że drużynę czeka jeszcze wiele pracy. - Mówiłem, że to dopiero początek i jesteśmy po trzecim meczu. Przed nami ileś tam w rundzie zasadniczej, a później siedem decydujących w fazie finałowej. I do tego Puchar Polski. Momentami graliśmy dotąd nieźle, będziemy chcieli to podtrzymać, ale na analizie meczu z Lechią wskazywaliśmy też momenty, gdzie zespół powinien zachować się lepiej. Nie chodziło o krytykę kogokolwiek, ale wskazanie, że są momenty, które mogą zadecydować o stracie bramki i trzech punktów - tłumaczy. Taki błąd lechici popełnili w 89. minucie meczu z Lechią, gdy Ramirez nie wrócił za Lipskim, a ten mógł wyrównać.

W Białymstoku w zespole Lecha nie wystąpią Robert Gumny i Paweł Tomczyk, możliwa jest gra obrońcy Bohdana Butki. Trzech zawodników Lecha musi uważać, bo żółta kartka może wyeliminować ich z kolejnego spotkania z Górnikiem. To Kamil Jóźwiak, Tymoteusz Puchacz i Thomas Rogne. -  Po to mamy kadrę, by móc ich zastąpić. Złapanie głupiej kartki za gadanie czy odkopnięcie piłki to coś, co nie chciałbym, aby się zdarzyło, ale faul taktyczny jest normalną rzeczą. Nie przejmuję się tą sytuację, jeśli ktoś wypadnie - zapewnia Żuraw.

Początek meczu Jagiellonii z Lechem - o godz. 20.30.

Andrzej Grupa

Trener Lecha Poznań Dariusz Żuraw/Kamil Swirydowicz/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem