Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech po staremu. Dlaczego nowi będą rezerwowymi?

Żaden z nowych zawodników Lecha Poznań raczej nie wybiegnie w podstawowym składzie w sobotnim spotkaniu z Pogonią Szczecin. Wątpliwości kadrowe trenera Macieja Skorży spowodowane są za to chorobami i urazami kilku piłkarzy.

W meczu z Pogonią na pewno nie wystąpią kontuzjowani: Karol Linetty, Jasmin Burić oraz wracający do zdrowia Maciej Wilusz. Z urazami walczą również Zaur Sadajew oraz Muhamed Keita.

- Mamy problemy zdrowotne, przeziębieniowe i stąd dwa znaki zapytania co do składu na to spotkanie. Zabieramy do Szczecina 20 zawodników, a dopiero po sobotniej odprawie zobaczymy, kto jest zdolny do gry - mówi trener Lecha Maciej Skorża.

Jednym z przeziębionych piłkarzy jest prawdopodobnie Gergo Lovrencsics, który nie wystąpił w środowym, "utajnionym" sparingu z Unią Swarzędz. W drugiej połowie tamtego spotkania, trwającej 35 minut, Skorża wystawił prawdopodobnie ten skład, który ma zagrać przeciwko Pogoni. Na prawym skrzydle miejsce Lovrencsicsa zajął Dariusz Formella i to jest ewentualny wariant na sobotę.

Skorża nie chce też zdradzić, kto będzie bramkarzem numer jeden. Jesienią w podobnej liczbie spotkań wystąpili wszyscy trzej golkiperzy: Krzysztof Kotorowski, Maciej Gostomski i Jasmin Burić. Ten ostatni miał największe szanse, by rozpocząć sezon na boisku, ale podczas zgrupowania w Turcji doznał urazu nadgarstka i jeszcze przez 10 dni będzie pauzował.

- Jasmin został wyeliminowany z rywalizacji przez kontuzję, a ten, który wyjdzie na boisko w sobotę, będzie miał największy kredyt zaufania i zostanie numerem jeden - przyznaje Skorża. Będzie to prawdopodobnie Gostomski, który dobrze spisywał się podczas tureckich sparingów.

W obronie do niespodzianki może dojść na lewej stronie, bo w środku pewne miejsca mają na razie Marcin Kamiński i Paulus Arajuuri, zaś po prawej - Tomasz Kędziora. Pod koniec rundy jesiennej Skorża wystawiał na lewej flance Luisa Henriqueza, bo uważał, że Barry Douglas popełnia za dużo błędów. W środę Szkot wystąpił jednak w mocniejszej jedenastce. Inna sprawa, że Panamczyk nie spisał się dobrze w spotkaniach z Anży Machaczkala i Lewskim Sofia. Na lewym skrzydle powinien wystąpić Dawid Kownacki, w środku pola Łukasz Trałka, Darko Jevtić i Kasper Hamalainen, zaś z przodu - Vojo Ubiparip.

Na tego piłkarza Skorża liczy szczególnie, bo jesienią nie mógł go sprawdzić. Serb dwukrotnie doznał kontuzji stawu skokowego. - Vojo strzelił w sparingach trzy bramki, zagrał bardzo dobrze w wielu meczach, ale najważniejsze, że wreszcie jest zdrowy. Przepracował z nami cały okres i jest bardzo blisko pierwszej jedenastki. W naszym zespole to jedyny piłkarz o takiej charakterystyce, typowy łowca bramek. Liczę, że w tej rundzie będzie skuteczny - twierdzi Skorża.

Do zmian w wyjściowym składzie może dojść wówczas, gdy po kontuzjach gotowi do gry będą już Szymon Pawłowski i Karol Linetty. Ten pierwszy znajdzie się zapewne w kadrze meczowej, ale jeśli pojawi się na boisku, to dopiero w drugiej połowie. Linetty w pełnych zajęciach z piłką będzie mógł uczestniczyć za około dwa tygodnie.

Zimą Lech pozyskał trzech nowych piłkarzy: obrońcę z reprezentacji Węgier Tamasa Kadara, skrzydłowego z tego samego kraju Davida Holmana oraz belgijskiego defensywnego pomocnika Arnauda Djouma. Problem polega na tym, że żaden z nich nie przepracował z zespołem całego okresu przygotowawczego, najbliżej tego był Holman.

- Na pewno Djoum odbył najmniej zajęć z zespołem, zaledwie kilka. Dość ciekawie z resztą drużyny uzupełnia się Kadar. Myślę, że to on ma największe szanse by trafić do składu w pierwszej kolejności. Bardzo licze na tę trójkę, bo może właśnie ci piłkarze stanowią element, którego brakowało nam jesienią. Dadzą nam dodatkową jakość i pozwolą na dojrzalszą grę - przyznaje Skorża. W sobotę w Szczecinie zasiądą jednak na ławce rezerwowych. Mecz Pogoń - Lech rozpocznie się o godz. 18.

Andrzej Grupa

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem