Lech - Legia w finale PP. Araszkiewicz: Dla Lecha to mecz o wszystko
- Wszyscy w Poznaniu wiedzą, że jeśli Lech nie zdobędzie pucharu, to w klubie dojdzie do bardzo dużych zmian. Dla Lecha to mecz o wszystko i na pewno piłkarze Jana Urbana wyjdą na murawę bardzo zmobilizowani - mówi w rozmowie z Interią Jarosław Araszkiewicz, były piłkarz Legii i Lecha.
Interia: Kto zdobędzie Puchar Polski?
Jarosław Araszkiewicz: - Lepszy, a kto nim będzie okaże się po meczu. Ale mówiąc serio, chciałbym, żeby to był Lech. Wiadomo, że ten klub jest mi bliższy, choć występowałem też w Legii. Co do meczu na Stadionie Narodowym, to spodziewam się bardzo zaciętego spotkania. Rozstrzygnięcie pewnie padnie po którymś ze stałych fragmentów gry lub indywidualnej akcji. Myślę, że mecz otworzy się w momencie, gdy któraś z drużyn strzeli gola. Do tego czasu na boisku będzie górować taktyka.
Dla Lecha to prawdziwy mecz o wszystko. W razie porażki poznaniacy nie wystąpią w europejskich pucharach. Czy presja z tym związana może mieć wpływ na postawę drużyny Jana Urbana?
- Nie trzeba ich mobilizować i przypominać, jaka jest stawka spotkania. W lidze Lechowi za bardzo nie idzie (mistrz Polski zajmuje dopiero siódme miejsce w tabeli - przyp. red.). Wszyscy w Poznaniu wiedzą, że jeśli Lech nie zdobędzie pucharu, to w klubie dojdzie do bardzo dużych zmian.
Patrząc na personalia, lepiej prezentuje się skład Legii. Gdzie Lech powinien szukać swoich szans?
- To, co jest na papierze nie ma większego znaczenia. Tutaj o końcowym sukcesie decydują detale jak dyspozycja dnia. Byłem pod wielkim wrażeniem meczu Legii z Cracovią. Drużyna Stanisława Czerczesowa zaprezentowała się naprawdę świetnie. Aż przecierałem oczy ze zdumienia. Widać jednak, że w ich grze brakuje powtarzalności, a najlepiej pokazał to mecz z Zagłębiem, w którym legioniści wypadli bardzo słabo.
Jak panu się podoba Legia Stanisława Czerczesowa? Wysoki pressing, który stosuje drużyna Rosjanina faktycznie może dać sukcesy nie tylko w kraju?
- Spokojnie z tymi sukcesami, bo Legia wciąż czuje na plecach oddech Piasta. W następnej kolejce gliwiczanie przyjeżdżają na Łazienkowską i jak wygrają to oni będą bliżej tytułu.
Finał Pucharu Polski odbędzie się na PGE Stadionie Narodowym. To dodaje prestiżu rozgrywkom?
- Oczywiście, że tak. Chwała Zbigniewowi Bońkowi za to, że udało mu się podnieść rangę Pucharowi Polski. Kiedyś wyglądało to inaczej, Puchar był trochę kukułczym jajem. Teraz to się zmieniło.
Rozmawiał Krzysztof Oliwa