Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech - Legia. Nenad Bjelica: Musimy kontrolować emocje

- Zagramy z drużyną, która ma duży potencjał w ofensywnie - powiedział trener Lecha Poznań Nenad Bjelica. W niedzielę "Kolejorz" podejmie Legię Warszawa i jest to wydarzenie numer jeden 28. kolejki Ekstraklasy.

Trener Lecha Poznań Nenad Bjelica
Trener Lecha Poznań Nenad Bjelica/Fot. Marcin Bielecki/PAP

Po znakomitej serii w tym roku, Lech złapał zadyszkę. Ostatnie dwa spotkania ligowe "Kolejorz" tylko zremisował bezbramkowo (z Górnikiem Łęczna i Wisłą Kraków). Legia natomiast zanotowała cztery zwycięstwa z rzędu. W czołówce tabeli jest spory ścisk, a różnice między drużynami są niewielkie. Lider Jagiellonia Białystok ma tylko jeden punkt przewagi nad drugą Legią i trzy nad Lechem oraz Lechią Gdańsk.

"Widzieliśmy ostatnie sześć, siedem spotkań Legii. Wiemy, że mają potencjał i na co ich stać. Potrafią się dostosować do sytuacji na boisku. Mogą grać w ataku pozycyjnym i tak czują się dobrze. Na własnym stadionie muszą grać atrakcyjnie i to robią. Na wyjazdach potrafią zagrać z kontrataku. Widzieliśmy ich ostatnie spotkania i wiemy na co ich stać" - powiedział Bjelica na oficjalnej stronie internetowej poznańskiego.

"Musimy w defensywie zagrać bardzo dobrze. Do tego musimy też dołożyć skuteczność pod bramką rywala. Na pewno będziemy mieli szanse na strzelenie goli, ważne jest to, żebyśmy je wykorzystali. Kluczowe będzie też to, by w środku boiska kontrolować to, co dzieje się na boisku" - stwierdził Bjelica.

Pojedynki Lecha z Legią dostarczają zwykle sporo emocji i to nie tylko tych czysto sportowych. Szkoleniowiec "Kolejorza" nie chciałby, żeby powtórzyła się sytuacja, jak w spotkaniu z Lechią Gdański, kiedy to on sam został wyrzucony na trybuny, a sędzia pokazał dwie czerwone kartki.

"Musimy kontrolować emocje. Ważne jest to, żebyśmy na boisku byli agresywni" - podkreślił trener Lecha.

Mecz Lech - Legia odbędzie się w niedzielę 9 kwietnia. Początek o godz. 18.00.

Nenad Bjelica o kontuzjach przed meczem z Legią. Wideo/Andrzej Grupa/INTERIA.TV



INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem