Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech - Legia 0-1. Trener Żuraw: Dogonić Legię? To raczej niemożliwe

- Zostaliśmy sprowadzeni na ziemię - tak trener Lecha Dariusz Żuraw mówił o szansach swojej drużyny na pozostanie w grze o mistrzostwo Polski. "Kolejorz" przegrał 0-1 z Legią Warszawa i w tabeli traci do niej już 12 punktów.

Marcin Drajer dla Interii o klasyku Lech - Legia. Wideo/Andrzej Grupa/INTERIA.TV

- Przewaga Legii jest tak duża, że ciężko teraz o czymś myśleć. Nigdy głośno nie mówiliśmy, że to nasz cel, bo nasz zespół został poddany przebudowie. Niezła gra pozwoliła jednak na złapanie optymizmu. Dziś sprowadzono nas na ziemię i patrząc na tabelę, na ilość punktów, trzeba jasno powiedzieć: dogonienie Legii będzie trudne. Raczej niemożliwe - ocenił Żuraw.

Lech nie był od Legii zespołem gorszym, ale - co przyznał jego szkoleniowiec - był mniej skuteczny i zabrakło mu trochę szczęścia. 

- Te detale były po stronie Legii. Świetnie się zorganizowała, wyprowadzała kontry. My takich sytuacji nie byliśmy w stanie wykorzystać - stwierdził trener Lecha. Żuraw był jednak zdania, że jego zespół wcale nie grał źle. 

- Mieliśmy sytuacje, nie byliśmy gorsi, ale taka już jest piłka. Legia strzeliła, nam się nie udało. Pozostaje mi pogratulować rywalom zwycięstwa i otwartej drogi do mistrzostwa Polski. My musimy się skupić na kolejnych meczach i walce o jak najlepsze miejsce - mówił.

Trener Lecha przyznał, że powodem dość szybkiej zmiany Daniego Ramireza była słabsza postawa Hiszpana. - Dlatego szukaliśmy innych rozwiązań - stwierdził Żuraw. 

Robert Podoliński dla Interii: Legia uczy się Vukovicia. Wideo/TV Interia

Z kolei Christian Gytkjaer wszedł dopiero w drugiej połowie, bo nie jest jeszcze gotowy na spotkanie od pierwszej minuty. Żuraw nie potrafił sobie także przypomnieć, kiedy podobny błąd jak w sobotę popełnił bramkarz Mickey van der Hart.

- Szkoda, że stało się to w takim spotkaniu, ale taki już jest futbol, tu błędy się zdarzają - mówił trener. 

- Pierwsza połowa aż tak źle nie wyglądała z perspektywy ławki. Na początku prowadziliśmy grę, sytuację miał Tymek Puchacz, później też Timur Żamaletdinow. W takiej sytuacji Legii łatwiej się broniło. Szkoda, że brakowało kibiców, była dziwna atmosfera, inna niż zawsze. Rzesza kibiców zawsze pomagała nam w trudnych chwilach, zespołowi łatwiej było wykrzesać dodatkowe siły, czegoś jeszcze spróbować. Do samego końca graliśmy po to, by wyrównać, ale nie daliśmy rady - opowiadał Dariusz Żuraw.

W kolejnym spotkaniu z Zagłębiem w Lubinie Lech będzie musiał sobie radzić bez Kamila Jóźwiaka i Djordje Crnomarkovicia, którzy zobaczyli odpowiednio czwartą i ósmą żółtą kartkę.

Andrzej Grupa, Poznań

Trener Lecha Dariusz Żuraw podczas meczu z Legią/Jakub Kaczmarczyk/PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem