Lech - Legia 0-1. Straty na Narodowym większe niż sądzono
Zniszczenia na PGE Stadionie Narodowym po finale Pucharu Polski Lech - Legia są znacznie większe niż wynikało z początkowych ustaleń - dowiedział się reporter RMF FM Grzegorz Kwolek. Już teraz wiadomo, że przekroczą podawane wcześniej sto tysięcy złotych. Operator stadionu podliczył wszystkie szkody i przekazał swój raport do PZPN.
Większa jest liczba zniszczonych albo uszkodzonych krzesełek. Jest ich nie 250, a 600. Do wymiany są wszystkie filtry w klimatyzacji - przez zadymienie podczas odpalenia rac zostały całkowicie zużyte.
Uszkodzone są zostały szklane barierki - jedna jest całkowicie zniszczona, część trzeba będzie doczyścić. Do wymiany są płotki w strefie buforowej i przy wejściach do poszczególnych stref.
Stadion będzie musiał też zakupić prawie trzydzieści gaśnic, które zostały zużyte przy gaszeniu rac. Ostateczną wysokość strat poznamy po tym, jak z raportem zapozna się PZPN.
Wszyscy pseudokibice, zatrzymani podczas poniedziałkowej rozróby, usłyszeli już zarzuty, a jeden z nich - Tomasz H. - usłyszał już nawet wyrok.
Pięciu pozostałych mężczyzn będzie sądzonych w trybie zwykłym. Marek S. odpowie za próbę wwiezienia samochodem na stadion środków pirotechnicznych (art. 50 Kodeksu wykroczeń).
Dwóch nieletnich kiboli usłyszało zarzut pobicia obcokrajowca - obywatela Nigerii (art. 157 Kodeksu karnego). Zajmie się nimi sąd rodzinny.
Tomasz M. usłyszał zarzuty za wtargnięcie na płytę stadionu (art. 54 ust. 1 Ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych), a Artur M. - za atak na stewarda (art. 60 ust. 3 tej samej ustawy). Obaj zostali zwolnieni z izby zatrzymań, bo przedstawili zaświadczenia, że są w trakcie leczenia.
Grzegorz Kwolek
Finał PP Lech - Legia przerywany z powodu rac. Galeria
RMF24.pl