Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech - Legia 0-1. Czerczesow: Dziś świętowanie, jutro praca

Stanisław Czerczesow zdobył pierwsze trofeum jako trener Legii. Jego drużyna wygrała finał Pucharu Polski, pokonując Lecha Poznań 1-0. - Dziś jest czas na świętowanie, a od jutra bierzemy się znów do pracy - powiedział po meczu szkoleniowiec.

Stanisław Czerczesow triumfuje
Stanisław Czerczesow triumfuje/Bartłomiej Zborowski/PAP
Lech - Legia 0-1. Czerczesow: Mówiłem, że wygra ten, kto strzeli gola/Krzysztof Oliwa/TV Interia

Pomimo wysokiej rangi spotkanie nie stało na wysokim poziomie. Na palcach jednej ręki można było policzyć składne akcje obu drużyn. Rosjanin nie był zaskoczony faktem, że spotkanie nie dostarczyło wielkich emocji.

- Znamy się z Lechem jak łyse konie. Mówiłem wielokrotnie, że to nie będzie łatwy mecz, a spotkanie wygra ten, który strzeli pierwszego gola. To się sprawdziło. Dziś o wyniku zadecydowały detale - powiedział Czerczesow.

Szkoleniowiec Legii porównał ten mecz do pojedynku bokserskiego. - Jakby to, co się działo na boisku, przenieść na ring, to oglądaliśmy starcie dwóch bardzo dobrych pięściarzy, którzy zdawali sobie sprawę z klasy przeciwnika. Ten mecz kosztował nas mnóstwo sił, dlatego jestem niezmiernie szczęśliwy, że wygraliśmy, bo taki triumf doda nam skrzydeł - dodał.

Czerczesow odniósł się też do tego, co działo się na trybunach. Z powodu zadymienia stadionu i rzucania na murawę rac przez kibiców Lecha spotkanie zostało przerwane na kilkanaście minut.

- Jeszcze nigdy nie widziałem takiej oprawy. Co do pirotechniki to nie chcę się wypowiadać, czy powinna ona być na stadionie, czy nie. To nie moja sprawa. Ale pierwszy raz zdarzyło mi się, że mecz został przerwany właśnie z powodu dymu z rac. Kiedyś jak grałem we Włoszech, spotkanie zostało odwołane z powodu kiepskiej widoczności, ale powodem tego były nie race tylko mgła - zakończył.

Krzysztof Oliwa

Lech - Legia 0-1. Urban: Zagraliśmy dobre spotkanie/Krzysztof Oliwa/TV Interia
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem