Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech II Poznań - Hutnik Kraków 6-3. Nowa gwiazda Lecha już czaruje. Co za mecz!

Czeski skrzydłowy Jan Sykora wystąpił w drugoligowych rezerwach Lecha Poznań - w starciu z Hutnikiem Kraków, wygranym przez Lecha II 6-3, zdobył dwie bramki, a kolejne dwie były efektem jego rajdów. Pokazał, że jest już gotowy do zastąpienia Kamila Jóźwiaka.

Liga Europejska. Lech Poznań - Valmiera 3-0 - skrót. Wideo/INTERIA.TV

Odejście Kamila Jóźwiaka z Lecha to już bardziej kwestia dni niż tygodni. Możliwe, że wpływ na to będzie miał  występ piłkarza w podstawowym składzie w meczu z Holandią w Lidze Narodów. Miejsce Jóźwiaka ma zająć Jan Sykora - wyróżniający się piłkarz w poprzednim sezonie w lidze czeskiej, za którego Lech zapłacił Slavii Praga trzy miliony złotych.

Sykora zadebiutował w "Kolejorzu" w końcówce meczu z Wisłą Płock, ale szansę na dłuższy występ dostał dopiero dziś. Zamiast organizować mecz sparingowy, trener Lecha Dariusz Żuraw odesłał do drużyny rezerw graczy, którzy niedawno wzmocnili jego zespół (Jan Sykora, Marko Malenica, Alan Czerwiński), wrócili po kontuzji (Thomas Rogne) bądź grali w pierwszej drużynie mniej (Michał Skóraś, Tomasz Dejewski, Karlo Muhar). Wnioski: niektórzy mogą spokojnie grać w PKO Ekstraklasie, inni mogą mieć spore problemy z miejscem w kadrze.

- Naszą rolę jest promowanie młodzieży, ale ustaliliśmy z Darkiem Żurawiem, że w trakcie przerw na kadry pierwszy zespół nie będzie szukał sparingów, zaś ci, co potrzebują minut, będą grali u nas. Rok temu podobnie było z Lubomirem Szatką, który swój pierwszy mecz po transferze zagrał w drugiej lidze przeciwko Skrze Częstochowa. Później świetnie pokazał się w Ekstraklasie. Myślę, że podobnie będzie z Marko Malenicą i Janem Sykorą. Szczególnie ostrzę sobie zęby na występ tego drugiego, bo przecież ma zastąpić w Lechu Kamila Jóźwiaka, jeśli ten odejdzie - mówił przed sobotnim spotkaniem trener rezerw Lecha Rafał Ulatowski.

I rzeczywiście - Sykora był zdecydowanie najlepszy na boisku. Czech już w 3. minucie pokonał bramkarza Hutnika Kraków Dawida Smuga - ładną akcję rezerw Lecha rozpoczął Muhar, później przed bramkę zagrał Skóraś, a Sykora dwukrotnie dobijał uderzenie 17-letniego Damiana Kołtańskiego. Tuż przed przerwą Czech trafił na 3-1 - tym razem z rzutu wolnego, gdy po jego dośrodkowaniu z ponad 25 metrów piłka otarła się o głowę jednego z piłkarzy Hutnika w murze, a później zmyliła Smuga. W drugiej połowie miał udział przy bramce na 4-2 (był faulowany w polu karnym), a następnie na 5-2 (przeprowadził 30-metrowy rajd, po którym Skóraś zagrywał z powrotem do Czecha, ale piłkę trafił Piotr Stawarczyk, trafiając do własnej bramki). To był znakomity występ nowego gracza Lecha, który imponował dryblingiem, szybkością i przeglądem pola. Niewiele brakowało, by Sykora ustrzelił hat-tricka. W 69. minucie zamykał akcję Lecha i po wgraniu piłki przez Skórasia, na wślizgu spudłował z trzech metrów.

Bardzo dobre momenty miał też Skóraś, który strzelił dwa gole (jednego z dobitki własnego rzutu karnego), ale zdarzały mu się również proste straty. Więcej w ofensywie można oczekiwać od Alana Czerwińskiego, który zapewne za tydzień zastąpi już w podstawowym składzie Lecha sprzedanego do Augsburga Roberta Gumnego. Były gracz Zagłębia Lubin mógł mieć asystę w samej końcówce meczu, ale Adrian Ratajczyk poślizgnął się w polu karnym.

Zawiódł za to Malenica, którego Lech ściągnął po to, by Chorwat powalczył o miejsce w składzie z Filipem Bednarkiem - dopóki nie wykuruje się Mickey van der Hart. Chorwat zawalił pierwszego gola, bo postanowił dryblować we własnym polu karnym, a gdy stracił piłkę, sfaulował Abdallaha Hafeza z Hutnika. Przy drugim golu z dystansu był rykoszet od Rogne i Malenica nie zdołał skutecznie interweniować, zaś przy trzecim stał na piątym metrze, co utrudniło mu interwencję po uderzeniu Krzysztofa Piątka. Kapitan Hutnika mógł zresztą w 72. minucie wyrównać na 4-4, gdy po jego strzale piłka minęła już Malenicę, ale później trafiła w słupek.

Podobnie zresztą wyglądał występ Thomasa Rogne. Kapitan pierwszego zespołu Lecha był powolny, do tego zawalił przy trzecim golu, gdy stracił piłkę a rywale skontrowali. Niewiele do gry wnosił też Muhar, którego z Lecha, gdyby znalazł się kupiec, chętnie by się pozbyto.

Lech II wygrał z Hutnikiem Kraków 6-3.

Andrzej Grupa

Jan Sykora/Łukasz Gdak/Polska Press/East News
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem