Kto zareklamuje się na koszulkach Widzewa?
Na tę chwilę nikt – umowy z firmami, których loga była do tej pory na koszulkach Widzewa wygasją z końcem czerwca i wciąż nie są przedłużone, choć rozmowy trwają. To bardzo ważny punkt w budżecie – Murapol i Termoton wspierały klub kwotą około 3 mln złotych na sezon.
Już na początku Tomasz Stamirowski, większościowy udziałowiec i przewodniczący rady nadzorczej spółki Widzew musi się zmierzyć z poszukiwaniem sponsorów na koszulki. Kończą się bowiem umowy zarówno z Murapolem (sponsor strategiczny), jak i Termotonem (sponsor głowny). Deweloper na koszulkach jest od połowy 2017 roku, a firma budowlana jeszcze dłużej - wspiera klub od początku odbudowy, czyli od sezonu 2015/2016. Wsparcie obydwu firm stanowi bardzo ważną pozycję w budżecie klubu. Murapol w ostatnim sezonie przekazał 1,9 mln złotych. Miało być 2,5 mln zł, ale w związku z pandemią koronawirusa część świadczeń reklamowych nie mogła być realizowana - np. przez większość sezonu na trybunach nie było kibiców i przekaz na bandach, koszulkach nie mógł do nich trafić. Z tego powodu kwotę wsparcia obniżono o 600 tys. zł. Wkład Termotonu w ostatnim sezonie nie przekroczył 1 mln złotych. Obie firmy było widać na koszulkach piłkarzy Widzewa.
Widzew rozmawia z tymi sponsorami w sprawie przedłużenia umów, warunki współpracy są ustalone, ale nie ma najważniejszego, czyli podpisów. Jedno jest pewne wsparcie obydwu firm będzie sporo mniejsze. Nie jest w ogóle pewne, czy obie znajdą się na koszulkach. Murapol wciąż sprzedaje w Łodzi mieszkania i jest zainteresowany reklamą. Obaj przedstawiciele tych firm jak na razie pozostali w radzie nadzorczej.
- Rzeczywiście sytuacja z tym umowami jest słaba. To sprawia, że nie ma komfortu planowania wydatków. Duże firmy budżety reklamowe mają zamykane w grudniu ubiegłego roku. Sam zderzyłam się z kilkoma podmiotami, o których myślałem, że mogą pomóc Widzewowi - przyznaje Tomasz Stamirowski, większościowy udziałowiec klubu. - Rozmawiamy, jesteśmy w kontakcie z tymi podmiotami [Murapolem i Termotonem - przyp. red.], ale umów jeszcze nie ma. Pewne jest to, że nie ma szans na tak samo duże wsparcie, jak to było do tej pory. To firmy, które przez wiele lat nas wspierały i chcielibyśmy, by z nami zostali. Presja czasu jest duża. Nie chciałbym też się pospieszyć i zawrzeć umowy długoterminowe, która nam zwiąże ręce na przyszłość.
