Partner merytoryczny: Eleven Sports

Korona Kielce - Legia Warszawa 0-0 w 21. kolejce Ekstraklasy

Grająca rezerwami Legia Warszawa, straciła kolejne punkty w Ekstraklasie. Po porażce na własnym stadionie z Jagiellonią Białystok, teraz mistrzowie Polski bezbramkowo zremisowali w Kielcach z Koroną.

Łukasz Klemenz i Igor Lewczuk
Łukasz Klemenz i Igor Lewczuk/Michał Walczak/PAP

Trener Legii Henning Berg zdecydował się na wystawienie rezerw. W pierwszym składzie nie zagrał żaden piłkarz ze spotkania "Wojskowych" z Ajaksem Amsterdam. Debiut w Ekstraklasie zanotował Norbert Misiak. Pierwszy raz po powrocie w oficjalnym meczu zagrał również Dominik Furman.

Na ławce usiedli chociażby: Ivica Vrdoljak, Orlando Sa, czy Michał Kucharczyk. W meczowej osiemnastce zabrakło Miroslava Radovicia, który jest blisko przejścia do chińskiej drugiej ligi.

"Rado, dziękujemy za te wszystkie lata. Do zobaczenia w domu!" - taki transparent wywiesili w Kielcach kibice Legii.

Mecz, delikatnie mówiąc, nie obfitował w sytuacje podbramkowe. Po pierwszych 30 minutach warto odnotować jedynie mocny strzał Jacka Kiełba z około 30 metrów (piłkę z problemami, na raty, wyłapał Arkadiusz Malarz) oraz oprawę fanów Korony z użyciem rac (pewnie będą kary).

W 33. minucie Dominik Furman próbował zaskoczyć Vytautasa Cerniauskasa z rzutu wolnego z bocznego sektora boiska. Bramkarz Korony bez trudu wypiąstkował uderzenie.

Tuż przed przerwą Przemysław Trytko zagrał w pole karne do Kiełba, ale pomocnikowi Korony zabrakło centymetrów, żeby sięgnąć piłkę i skierować ją do bramki Legii.

Korona Kielce - Legia Warszawa 0-0. Galeria

Zobacz galerię
+2

W 55. minucie trener Berg zdecydował się na dwie zmiany - na boisku pojawili się Michał Kucharczyk i Michał Masłowski. Wniosło to spore ożywienie w poczynania Legii, a najlepszą okazję miał Helio Pinto. Pomocnik "Wojskowych" dostał bardzo ładne podanie z pierwszej piłki od Masłowskiego, ale jego strzał z ośmiu metrów wybronił Cerniauskas.

Dziesięć minut przed końcem spotkania z linii pola karnego strzelał Vlastimir Jovanović. Piłka poszybowała jednak nad poprzeczką bramki Malarza.

W doliczonym czasie gry, chyba najlepszą okazję dla Legii, miał Masłowski. Na przeszkodzie znowu stanął Cerniauskas, który wybronił strzał z bliska pomocnika mistrzów Polski.

Ekstraklasa - wyniki, strzelcy, tabela, terminarz

Korona Kielce - Legia Warszawa 0-0

Żółte kartki - Korona Kielce: Paweł Golański, Serhij Pyłypczuk, Vlastimir Jovanović.

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 11˙006.

Korona Kielce: Vytautas Cerniauskas - Paweł Golański, Piotr Malarczyk, Radek Dejmek, Kamil Sylwestrzak - Jacek Kiełb (74. Nabil Aankour), Vlastimir Jovanovic, Lukas Klemenz (81. Aleksandrs Fertovs), Serhij Pyłypczuk, Luis Carlos - Przemysław Trytko.

Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Tomasz Brzyski, Inaki Astiz, Igor Lewczuk, Bartosz Bereszyński - Helio Pinto, Dominik Furman, Jakub Kosecki, Norbert Misiak (54. Michał Kucharczyk), Mateusz Szwoch (54. Michał Masłowski) - Marek Saganowski (87. Orlando Sa). 

Zdaniem trenerów:


Ryszard Tarasiewicz (trener Korony Kielce): "Jesteśmy zadowoleni z tego punktu. To był dobry mecz mojego zespołu. Była dobra organizacja i dyscyplina. Poprzez te elementy dążyliśmy do zwycięstwa. Skończyło się remisem i można powiedzieć, że jest to wynik sprawiedliwy. Jestem zadowolony z debiutu Luisa Carlosa, jego gra nie jest dla mnie zaskoczeniem, choć mogę powiedzieć, że jego dzisiejszy występ to nawet nie było pięćdziesiąt procent. Wiem, że go stać na dużo, dużo więcej".

Henning Berg (trener Legii Warszawa): "Defensywnie nasza gra wyglądała całkiem dobrze, w ofensywie mogliśmy jednak zagrać dużo lepiej. Zazwyczaj mamy dobre podania i strzały, ale dzisiaj nam tego zabrało, choć bardzo chcieliśmy strzelać bramki".


INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem