Korona Kielce - Lechia Gdańsk 3-2
Korona Kielce dość niespodziewanie pokonała u siebie Lechię Gdańsk 3-2 w meczu ostatniej kolejki sezonu zasadniczego Ekstraklasy.
Korona po porażce z Wisłą w Krakowie straciła szanse na grę w czołowej "ósemce". Lechia natomiast była o krok, żeby po zakończeniu fazy zasadniczej znaleźć się w grupie mistrzowskiej. Wystarczyło tylko i aż wygrać w Kielcach, żeby tak właśnie się stało bez oglądania się na innych.
Pierwsze 18 minut spotkania było niesamowite - w tym czasie padły aż cztery gole! W 7. minucie kibice Korony mieli okazję do radości. Luis Carlos podał do Oliviera Kapo, a ten huknął z ostrego kąta z lewej strony pod poprzeczkę. Strzał był piekielnie mocny, ale Mateusz Bąk mógł w tej sytuacji zachować się lepiej.
Kilka minut później gospodarze zadali drugi cios. Tym razem to Olivier Kapo świetnie zagrał do Luisa Carlosa. Ten minął dwóch obrońców i czubkiem buta skierował piłkę do siatki z kilku metrów.
Odpowiedź Lechii była błyskawiczna. Bruno Nazario i Kevin Friesenbichler zabawili się z obrońcami Korony. Brazylijczyk znakomicie zagrał za plecy defensorów, a doskonałej sytuacji nie zmarnował Friesenbichler. Austriak strzałem z woleja nie dał szans Vytautasowi Cerniauskasowi.
Goście poszli za ciosem i w 18. minucie było już 2-2. Gerson dobrze włączył się do akcji ofensywnej. Obrońca Lechii zdecydował się na strzał z dystansu, ale trafił w słupek. W odpowiednim miejscu i czasie znalazł się jednak Maciej Makuszewski, którego dobitka z kilku metrów była skuteczna.
W 24. minucie groźnie uderzył Bruno Nazario. Cerniauskas nie dał się zaskoczyć i z trudem sparował piłkę do boku. Potem tempo gry nieco siadło, ale kibice i tak nie mieli na co narzekać.
Tuż przed przerwą szczęścia próbował Sebastian Mila. Strzał reprezentanta Polski okazał się jednak minimalnie niecelny.
W drugiej części spotkania również nie brakowało emocji. Ryszard Tarasiewicz w 64. minucie wprowadził na plac gry Rafaela Porcellisa i był to strzał w dziesiątkę. Brazylijczyk potrzebował kilku minut, żeby wpisać się na listę strzelców. W 71. minucie Rafael Porcellis zmusił do kapitulacji Mateusza Bąka i, jak się później okazało, był to gol na wagę zwycięstwa Korony.
Korona Kielce - Lechia Gdańsk 3-2 (2-2)
Bramki: 1-0 Olivier Kapo (7.), 2-0 Luis Carlos (13.), 2-1 Kevin Friesenbichler (14.), 2-2 Maciej Makuszewski (18.), 3-2 Rafael Porcellis (71.)
Żółta kartka - Korona Kielce: Jacek Kiełb, Piotr Malarczyk, Rafael Porcellis. Lechia Gdańsk: Grzegorz Wojtkowiak, Mateusz Bąk, Gerson, Kevin Friesenbichler.
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa). Widzów 5769.
Korona Kielce: Vytautas Cerniauskas - Paweł Golański, Piotr Malarczyk, Kamil Sylwestrzak, Leandro - Jacek Kiełb (87. Serhij Pyłypczuk), Vlastimir Jovanović, Aleksandrs Fertovs, Olivier Kapo, Luis Carlos - Przemysław Trytko (64. Rafael Porcellis).
Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk - Grzegorz Wojtkowiak, Rafał Janicki, Gerson, Jakub Wawrzyniak - Maciej Makuszewski (81. Adam Buksa), Ariel Borysiuk, Stojan Vranjes (81. Daniel Łukasik), Sebastian Mila, Bruno dos Santos Nazario - Kevin Friesenbichler (61. Piotr Grzelczak).