Partner merytoryczny: Eleven Sports

Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 1-3 w 37. kolejce Ekstraklasy

Korona Kielce przegrała 1-3 (0-1) z Jagiellonią Białystok w spotkaniu 37. kolejki Ekstraklasy. Białostoczanie grali w eksperymentalnym zestawieniu w defensywie, ale mimo to poradzili sobie i wywieźli trzy punkty ze stadionu rywala w ostatnim meczu sezonu.

Przemysław Mystkowski strzela bramkę
Przemysław Mystkowski strzela bramkę/Piotr Polak/PAP

Spotkanie w Kielcach nie miało miana prestiżowego. Korona i Jagiellonia kolejkę przed zakończeniem rozgrywek w Ekstraklasie, były pewne utrzymania, a więc ich bezpośredni mecz był w zasadzie potyczką towarzyską.

Pomimo to, podopieczni Marcina Brosza od pierwszych minut ruszyli na rywala. Nie minęło 120 sekund, a groźny strzał zza pola karnego oddał Serhiej Pyłypczuk. Białostoczan od utraty gola uratował fantastyczna parada Bartłomieja Drągowskiego, który odbił piłkę na rzut rożny. W 10. minucie, z rzutu wolnego, minimalnie chybił Bartłomiej Pawłowski, który w ostatnich tygodniach imponuje formą.

Chwilę później, defensywa "Jagi" posypała się kompletnie za sprawą dobrej akcji gospodarzy. Tuż przed polem karnym, na ryzykowną decyzję zdecydował Paweł Olszewski, który faulem zatrzymał Pawłowskiego. Na szczęście dla 16-latka, arbiter Paweł Gil nie zdecydował się go ukarać, a mogło się to skończyć nawet czerwonym kartonikiem. Interpretacja sędziego była jednak korzystna dla młokosa z ekipy Michała Probierza.

Jagiellonia odpowiedziała na napór kielczan w najlepszy możliwy sposób. W 33. minucie, Karol Świderski zagrał do Przemysława Mystkowskiego, a ten z około 20 metrów, uderzył w samo okienko bramki Dariusza Treli, który nie zdołał nawet dotknąć piłki. Dla Świderskiego była to rehabilitacja, bo dwie minuty wcześniej 19-latek nie wykorzystał fantastycznej okazji z ostrego kąta.

Drugą połowę z "wysokiego c" rozpoczęli kielczanie. Pyłypczuk pomknął prawą stroną boiska, a następnie wyłożył piłkę na piaty metr do Pawłowskiego. Były piłkarz Malagi poradził sobie z kryciem na radar w wykonaniu Olszewskiego i wpakował piłkę do bramki. Stracony gol nie podłamał podopiecznych Michała Probierza, którzy jeszcze przed upływem godziny, ponownie wyszli na prowadzenie. Po dośrodkowaniu Jonatana Strausa, akcję przepięknym strzałem z linii pola karnego, w samo okienko bramki Treli, zakończył Przemysław Frankowski.

Kwadrans przed końcem spotkania, białostoczanie egzekwowali rzut wolny, a piłka trafiła w rękę Michała Przybyły. Pomimo przypadku, arbiter zdecydował się wskazać na "wapno", a karnego na bramkę zamienił Taras Romańczuk. Dziewięć minut później, drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał debiutujący w Ekstraklasie, Paweł Olszewski.

Grająca w dziesięciu Jagiellonia poradziła sobie z naporem kielczan i dowiozła prowadzenie do ostatniego gwizdka sędziego Gila.

Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 1-3 (0-1)
Bramki: Przemysław Mystkowski (33 min.), Przemysław Frankowski (58 min.), Taras Romańczuk (76 min.) - Bartłomiej Pawłowski (50 min.)

Korona: Dariusz Trela - Vladislavs Gabovs (60, Michał Przybyła), Radek Dejmek, Elhadji Diaw, Bartosz Rymaniak - Rafał Grzelak (90, Łukasz Sekulski), Vlastimir Jovanović, Nabil Aankour (46, Marcin Cebula), Serhij Pyłypczuk, Bartłomiej Pawłowski - Airam Cabrera.

Jagiellonia: Bartłomiej Drągowski - Paweł Olszewski, Guti, Marek Wasiluk, Jonatan Straus - Rafał Grzyb, Taras Romańczuk, Przemysław Frankowski, Przemysław Mystkowski (70, Jacek Góralski), Alvarinho (16, Karol Mackiewicz) - Karol Świderski (88, Bartosz Giełażyn).

Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 5313.

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem