Partner merytoryczny: Eleven Sports

Korona Kielce - Górnik Łęczna 1-3 w 33. kolejce T-Mobile Ekstraklasy

Korona Kielce przegrała z Górnikiem Łęczna 1-3 w 33. kolejce T-Mobile Ekstraklasy. Goście odskoczyli na trzy punkty od kielczan w tabeli grupy spadkowej. To było pierwsze zwycięstwo łęcznian w Kielcach.

Grzegorz Bonin (Górnik) walczy o piłkę z Leandro (Korona)
Grzegorz Bonin (Górnik) walczy o piłkę z Leandro (Korona)/Michał Walczak/PAP

We wtorek po raz drugi i ostatni karę zawieszenia odbywał trener Korony Ryszard Tarasiewicz. Siedzącego na trybunach "Tarasia" znów zastępowali Jarosław Wielgus i Tomasz Wilman.

Spotkanie w Kielcach zaczęło się po myśli piłkarzy gości, którzy już w drugiej minucie objęli prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował Tomasz Nowak, piłka bardziej odbiła się niż została kopnięta przez Shpetima Hasaniego, którego wydawało się bardzo pieczołowicie pilnował Leandro, ale najważniejsze dla Górnika, że ostatecznie wpadła do siatki.

Korona po szybko straconej bramce była jakby trochę ogłuszona, ale w 19. minucie mogła doprowadzić do wyrównania. Po centrze z rzutu rożnego "główkował" Olivier Kapo, Sergiusz Prusak zdołał sparować uderzoną w środek bramki piłkę, intuicyjnie dobijał jeszcze Marcin Cebula, ale futbolówka spadła na poprzeczkę, wychodząc na aut.

To jednak łęcznianie podwyższyli prowadzenie w 34. minucie. Na lewej stronie Paweł Sasin wymienił podania z Hasanim, potem dobiegł do linii końcowej i wystawił piłkę nadbiegającemu przed bramkę Veljko Nikitoviciowi, który będąc zupełnie niepilnowany z bliska pokonał Vytautasa Czerniauskasa. To był pierwszy strzelony gol Serba od ponad ośmiu lat!

Siedzący na trybunach Tarasiewicz, którego chwilę później pokazały kamery telewizyjne, miał w tym momencie bardzo niewyraźną minę.

W 41. minucie zza pola karnego przymierzył Vlastymir Jovanović, jednak piłka po jego strzale minimalnie minęła słupek.

W przerwie zmiany dokonał tylko Jurij Szatałow. Trener Górnika zostawił w szatni napastnika Hasaniego, wprowadzając w jego miejsce pomocnika Miroslava Bożoka.

W 59. minucie z prawej strony dośrodkował Nowak, piłka trafiła do stojącego w polu karnym Grzegorza Bonina, który miał czas, by ją opanować i złożyć się do przewrotki, która była niecelna, ale bardzo nieznacznie.

Piłkarze Korony niby próbowali coś zmienić, ale byli bezsilni w swoich poczynaniach.

To goście dochodzili do lepszych pozycji, jak Miroslav Bożok, którego w ostatniej chwili w polu karnym uprzedził wślizgiem Czerniauskas.

Gospodarze w końcu byli jednak w stanie zdobyć kontaktową bramkę. Jovanović podał na lewą stronę do Leandro, który wrzucił precyzyjnie w "16", gdzie piłkę głową uderzył Jacek Kiełb, a ta odbiwszy się od poprzeczki wylądowała w siatce.

Sześć minut później goście zdobyli trzeciego gola po kontrze, którą "na raty" wykończył Czernych.

Oba zespoły kończyły w dziesiątkę, bo czerwone kartki w 85. minucie zobaczyli Luis Carlos i Lukasz Bielak.

Po meczu powiedzieli: 

Jurij Szatałow, trener Górnika Łęczna: "Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa i trzech punktów zdobytych w wyjazdowym spotkaniu. Trudno nam było przyjąć porażkę u siebie z Cracovią, jednak moi zawodnicy nie załamali się. Założyliśmy, że podnosimy głowy i walczymy w tym meczu o zwycięstwo. Słowa uznania kieruję pod adresem moich zawodników, tym bardziej, że w Kielcach zdobyli trzy bramki". 

Jarosław Wielgus, trener asystent Korony Kielce: "Na obraz całego meczu wpłynęła pierwsza bramka, zaraz na początku spotkania, po rzucie rożnym, która utrudniła nam realizację założeń. Chcieliśmy od pierwszych minut zdominować zespół Górnika, tymczasem już w pierwszej sytuacji straciliśmy bramkę. Przy 2-0, kiedy Jacek Kiełb strzelił gola na 2-1 mieliśmy jeszcze 15 minut na odrobienie tego wyniku. Niestety, kolejny nasz błąd na linii obrony sprawił, że straciliśmy trzecią bramkę. Goście odnieśli zasłużone zwycięstwo". 

Korona Kielce - Górnik Łęczna 1-3 (0-2)

Bramki: 0-1 Hasani (2.), 0-2 Nikitović (34.), 1-2 Kiełb (76.), 1-3 Czernych (82.).

Żółta kartka - Korona Kielce: Leandro. Górnik Łęczna: Veljko Nikitović, Lukasz Bielak. Czerwona kartka za drugą żółtą - Górnik Łęczna: Lukasz Bielak (85). Czerwona kartka - Korona Kielce: Luis Carlos (85-niesportowe zachowanie).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów 4˙569.

Korona Kielce: Vytautas Cerniauskas - Aleksandrs Fertovs (89. Krzysztof Kiercz), Piotr Malarczyk, Kamil Sylwestrzak, Leandro - Jacek Kiełb, Vlastimir Jovanović, Marcin Cebula (75. Rafael Porcellis), Olivier Kapo, Luis Carlos - Przemysław Trytko.

Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak - Paweł Sasin, Maciej Szmatiuk, Lukas Bielak, Tomislav Bozic - Veljko Nikitović, Radosław Pruchnik (79. Filipp Rudik), Grzegorz Bonin, Tomasz Nowak, Fiodor Czernych (90. Piotr Okuniewicz) - Shpetim Hasani (46. Miroslav Bożok).

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem