Partner merytoryczny: Eleven Sports

​KAA Gent - Raków Częstochowa 3-0. Dlaczego w Gandawie zabrakło kibiców z Polski? Skandaliczna decyzja gospodarzy i... milczenie

W czwartek Raków Częstochowa przegrał w Gandawie 0-3 z KAA Gent i odpadł z eliminacji Ligi Konferencji. Na Ghelamco Arenie zabrakło jednak polskich kibiców. Powodem takiej sytuacji była decyzja władz Gentu, które zdecydowały, że nie wpuszczą na trybuny Polaków.

KAA Gent - Raków Częstochowa 3-0. Wicemistrz Polski odpadł z pucharów. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

W czwartek Raków Częstochowa przegrał w Gandawie 0-3 z KAA Gent i odpadł z eliminacji Ligi Konferencji. Bramki dla belgijskiej drużyny zdobyli Tarik Tissoudali, Vadis Odjidja-Ofoe, a także Julien De Sart. Żadnego z tych trafień nie widzieli jednak kibice z Polski, którzy nie weszli na trybuny Ghelamco Areny. Taką decyzję podjęły władze klubu z Gandawy.

Bilety nie dla Polaków. Nawet... jeśli je kupili

Jeszcze w czwartek rano na Ghelamco Arenie spodziewano się około setki kibiców z Polski. Kilkunastu z nich to polska emigracja, która miała przyjechać do Gandawy z innych belgijskich miast, inni to fani z Holandii, a kolejna grupa - z Polski. Gdy nic nie zapowiadało komplikacji, gospodarze poinformowali działaczy Rakowa, że Polacy nie zostaną wpuszczeni na stadion. Okazało się jednak, że część z nich zakupiła już bilety. Belgowie postanowili więc dokonać zwrotów pieniędzy i... zablokowali możliwość ponownego kupienia wejściówek.

Zobacz również: Skandal zniszczył Kusznierewicza! Dziś to inny człowiek!

W jaki sposób? Jak dowiedziała się Interia, w pewnym momencie pojawił się nowy wymóg: karty wstępu na czwartkowe spotkanie mogły nabyć wyłącznie osoby, które przynamniej od czterech lat posiadały konto w serwisie biletowym Gentu. Co w tym dziwnego? Przypadkowo termin ten wykluczył możliwość zakupienia wejściówek przez kibiców Jagiellonii Białystok, z którą Belgowie rywalizowali w 2018 roku w eliminacjach Ligi Europy. Nieoficjalnie usłyszeliśmy, że gospodarze - obawiając się zamieszek - postanowili zabezpieczyć się także na wypadek, gdyby białostoczanie, którzy mieli konta, zakupiliby bilety dla kibiców Rakowa.

Półgodzinna kontrola busa

Półgodzina kontrola nie ominęła nawet grupy polskich dziennikarzy, których autobus policja zatrzymała na rondzie pod stadionem. Najpierw funkcjonariusze przeszukali pojazd i wylegitymowali podróżnych, a następnie zażądali, aby pracownicy Rakowa dostarczyli bilety wstępu dla dwóch kierowców. Następnie do policjantów dołączyli kolejni, nieumundurowani, którzy przetrzymali autobus przez kolejne kilkadziesiąt minut. Pomogła dopiero pomoc belgijskiego policjanta polskiego pochodzenia, którego matka... urodziła się w Drohiczynie.

Podsumowanie kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasa w każdy poniedziałek o 20:00 - zapraszają: Staszewski, Peszko i goście!

Po meczu Interia zapytała Willa De Bocka, rzecznika prasowego Gentu, o decyzję władz klubu. Na pytanie, czy może wyjaśnić tę sytuację, ku zaskoczeniu odpowiedział tylko, że... nie. Dopytywany po raz kolejny stwierdził, że "nie jest to jego zadanie". Na kolejne pytanie, czy to poważne traktowanie dziennikarzy, odpowiedział, że... tak. Zdezorientowani sytuacją byli nie tylko belgijscy reporterzy, ale również obecny na konferencji Vadis Odjidja-Ofoe.

Z Gandawy Sebastian Staszewski, Interia

Kibice Rakowa Częstochowa/Łukasz Klimaniec/East News

 

 

 

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem