Partner merytoryczny: Eleven Sports

Jagiellonia. Zespół ma sposoby, by utrzymać rytm meczowy

Aż trzy tygodnie potrwa ligowa przerwa u piłkarzy Jagiellonii Białystok. Mecz 6. kolejki ekstraklasy z Pogonią został przełożony ze względu na duże ognisko koronawirusa w szczecińskim klubie. W klubie mają sposoby, by utrzymać piłkarzy w rytmie meczowym.

Puchar Polski. Górnik Zabrze – Jagiellonia 3-1 w I rundzie. Skrót meczu/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Najbliższe spotkanie białostoczanie rozegrają dopiero po przerwie na mecze reprezentacji - 17 października ich przeciwnikiem będzie Lech Poznań.

Sztab szkoleniowy uspokaja, że ma rozwiązania, które pozwolą utrzymać piłkarzy w rytmie meczowym.

"Są przecież drużyny rezerw, a także Centralna Liga Juniorów. Ponadto nasi bramkarze otrzymali powołania do swoich reprezentacji" - powiedział trener bramkarzy Jagiellonii Jarosław Tkocz, cytowany przez stronę internetową klubu.

"Zdawaliśmy sobie sprawę, że prędzej czy później taka sytuacja mogłaby nastąpić" - dodał Tkocz, odnosząc się do ogniska koronawirusa w Pogoni i konieczności przełożenia spotkania. Komentując wyjazd aż trzech bramkarzy (Pavelsa Steinborsa na zgrupowanie reprezentacji Łotwy, dwóch młodzieżowców powołanych jest do reprezentacji Polski ich roczników) dodał, że nie zaburzy to treningów pierwszego zespołu. Na miejscu jest Damian Węglarz, bramkarze zespołu rezerw czy piłkarskiej akademii Jagiellonii.

Dłuższa przerwa w rozgrywkach sprzyjać będzie powrotowi do zdrowia piłkarzy kontuzjowanych. Chodzi zwłaszcza o stoperów - Chorwata Ivana Runje (leczy się od kilku tygodni) i Błażeja Augustyna (uraz w ostatnim meczu z Zagłębiem Lubin). W razie ich absencji sztab szkoleniowy miałby do dyspozycji jedynie jednego nominalnego środkowego obrońcę Rumuna Bogdana Tiru, obok którego mecz z lubinianami kończył na tej pozycji Ariel Borysiuk, z założenia defensywny pomocnik.

Środkowy pomocnik Martin Pospisil przyznaje, że po meczu z Zagłębiem (porażka Jagiellonii 0-1) zespół ma nad czym pracować.

"Potrzebujemy przełamania i mam nadzieję, że zrobimy to w spotkaniu z Lechem Poznań. Obecnie "Kolejorz" gra najlepszą piłkę w Polsce. Mimo tego wierzę, że właśnie w tym starciu okażemy się lepsi" - dodał w wypowiedzi dla strony internetowej klubu.

Czeski piłkarz ocenił, że kolejna długa przerwa na początku sezonu (pierwsza była związana z wrześniowymi meczami reprezentacji) nie sprzyja "złapaniu" meczowego rytmu.

"Przed nami kilkanaście dni ciężkiej pracy, a mamy sporo rzeczy do poprawy, co widać było w meczu z Zagłębiem. Osobiście wolałbym rozegrać kilka meczów z rzędu, tymczasem my po dwóch pierwszych kolejkach mieliśmy pierwszą pauzę, a po trzech kolejnych następną" - powiedział.

Po pięciu kolejkach Jagiellonia ma osiem punktów, ale zły bilans meczów u siebie; odnotowała na własnym boisku dwa remisy i porażkę.

Robert Fiłończuk

Jagiellonia Białystok/Newspix
PAP

Zobacz także

Sportowym okiem