Partner merytoryczny: Eleven Sports

Jagiellonia - Michał Probierz: Gramy na dwa kontakty - "przyjął - stracił"

Michał Probierz, pracując w skromnych warunkach w Białymstoku, najmocniej naciska Legię, choć Jagiellonia dysponuje połową tych środków, jakie ma Wisła Kraków, czy jedną trzecią budżetu Lecha Poznań.

Po zwycięstwie ze Śląskiem we Wrocławiu Jagiellonia awansowała na drugie miejsce i do liderującej Legii traci tylko punkt.

Michał Probierz obrał jedyną słuszną drogę - stawia głównie na młodych Polaków i uczy ich kultu pracy, profesjonalnego podejścia do zawodu, pilnuje, by woda sodowa nie uderzyła im do głowy. Ciągle tonuje zachwyty nad młodym bramkarzem Bartłomiejem Drągowskim i innymi talentami z Podlasia.

- Nie jestem trenerem, który będzie się za bardzo podniecał pochwałami, jakie spływają zewsząd po wygranych meczach. Wiem, że w życiu trenera jest tak jak w tej mojej fraszce: "Podrzucali, podrzucali, tylko złapać zapomnieli" - opowiada Michał Probierz w programie "Cafe Futbol" emitowanym na antenie Polsatu Sport.

- Można siedzieć w domu i czekać na oferty z wielkich klubów. Ja doświadczyłem pracy w każdych warunkach. I w Polonii Bytom, i w Widzewie, gdzie za prezesa Bońka trzy osoby zarządzały klubem i mieliśmy wielu ciekawych zawodników. Cieszę się, widząc grającego w Legii Łukasza Brozia, bo pamiętam, jak podczas sparingu prezes Boniek załatwił go do Widzewa. To był ewenement, bo Broź zaczął mecz w Kmicie Zabierzów, a skończył w Widzewie i nie był drogi - twierdzi Probierz.

GKS Bełchatów i ŁKS, które prowadził, nazwał "etapami przejściowymi", za ważny przystanek w karierze uznaje Aris Saloniki.

Probierz na każdym kroku broni tak często wyśmiewanej polskiej myśli szkoleniowej, nie ma kompleksów w stosunku do zagranicznych trenerów.

- Rozmawiałem z osobą, która oglądała każdy trening Bayernu w Dausze i od razu rzuciła mu się w oczy jakość piłkarzy, jakże inna od tego, jaką my dysponujemy. W Bayernie wszyscy grają na dwa kontakty. Ja się śmieje, że my też bardzo często bardzo dobrze gramy na dwa kontakty: "przyjął stracił" - porównuje Probierz.

Pan Michał cieszy się, że właściciele "Jagi" darzą go zaufaniem.

- Trener nabiera doświadczenia w trudnych momentach. Dlatego mogę podziękować ludziom, którzy ze mną pracują w Białymstoku, że zachowali cierpliwość, gdy dwa razy zdarzyły nam się trzy porażki z rzędu, bo ktoś doznał kontuzji i nie było go kim zastąpić - podkreślał Probierz w Cafe Futbol.

Oto fragmenty meczu Wisła - Pogoń, które dowodzę tezy, że u nas faktycznie gra się na dwa kontakty, czasem nawet na jeden:

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem