Jagiellonia - Legia 0-0. Mistrzostwo już w niedzielę?
Już za trzy dni Legia może świętować 15. w historii mistrzostwo Polski. Warunek to zwycięstwo w sobotę u siebie z Piastem Gliwice i strata punktów przez Lech Poznań we Wrocławiu ze Śląskiem. Radość może się jednak mieszać z niepewnością, o to w jakim składzie drużyna przystąpi do walki w pucharach. Lista kontuzjowanych piłkarzy niebezpiecznie się wydłuża.
W ostatnich dniach z Łazienkowskiej płynęły fatalne informacje. Poważna kontuzja zerwania więzadeł jednego z najlepszych piłkarzy Marko Veszovicia i prawie osiem miesięcy przerwy. Kolejne pół roku od piłki czeka Vamarę Sanogo. Francuz na pomeczowym niedzielnym treningu zerwał ścięgno Achillesa. Najwcześniej dopiero za półtora miesiąca na boisko będzie mógł wrócić podstawowy dotąd napastnik Jose Kante. Gwinejczyk skręcił staw skokowy podczas meczu ze Śląskiem.
Jakby tego było mało, na rozgrzewce przedmeczowej z Jagiellonią urazu doznał właściwie ostatni z napastników Thomas Pekhart. Na tej pozycji trener Vuković ma już tylko do dyspozycji młodego Macieja Rosołka, który po kontuzji zaliczył pierwsze minuty w Białymstoku.
Z urazem zmaga się też Arvydas Nivikovas, a w sobotę ostatni mecz w barwach legii zagra Radosław Majecki. Młody bramkarz odchodzi do AS Monaco.
Bezbramkowy remis z Jagiellonią, mimo straty punktów, przybliżył Legię do mistrzostwa, bo swój mecz przegrał wicelider Piast.
- To było dla nas trudne spotkanie, takie jakiego się spodziewaliśmy. Mieliśmy swoje problemy zarówno przed meczem jak i już na samej rozgrzewce. Szanuję ten punkt i gratuluję drużynie, że potrafiła dać z siebie wszystko pod względem determinacji i chęci. Wynik jest sprawiedliwy, bo Jagiellonia tez miała swoje sytuacje. Potwierdziła, że jest to bardzo dobry zespół, który wrócił na właściwe tory. Mieliśmy dużo dobrych sytuacji, ale zabrakło dokładności w wykończeniu akcji - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Legii Aleksandar Vuković.
W Białymstoku wobec problemów kadrowych rolę napastnika Legii pełnił Mateusz Cholewiak.
- Sytuacja w ataku jest dla nas trudniejsza, niż możemy sobie to nawet wyobrazić. Na szczęście Mateusz Cholewiak znów pomógł drużynie, dał z siebie bardzo dużo. Gdyby było trochę więcej dokładności, mógł zostać bohaterem meczu. Cieszę się, że mam go w zespole, wracający po kontuzji Maciej Rosołek potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby być w pełni gotowości. W czwartek będziemy wiedzieć coś więcej odnośnie stanu Pekharta - dodał Vuković.
Wobec coraz większych problemów kadrowych Legii i świadomej rotacji w składzie przez Vukovicia szansę gry w Białymstoku od pierwszej minuty otrzymał Bartosz Slisz.
- To był mecz walki, szkoda straconych punktów, bo mieliśmy swoje sytuacje. Jagiellonia tez stworzyła sobie dobre okazje do zdobycia bramki dlatego szanujemy ten jeden punkt. Gospodarze na pewno mieli większą kontrolę nad tym meczem, częściej byli w posiadaniu piłki, my umiejętnie przesuwaliśmy się w obronie. Punkt cieszy, ale do Warszawy wracamy z lekkim niesmakiem - powiedział po meczu dla klubowej strony Legii pomocnik lidera Ekstraklasy.
W podstawowej jedenastce Legii oprócz Andre Martinsa zabrakło też oszczędzanego Artura Jędrzejczyka. Od pierwszej minuty na środku obrony razem z Igorem Lewczukiem zagrał Mateusz Wieteska.
- Na pewno nie weszliśmy dobrze w ten mecz. Jagiellonia miała na początku meczu dobrą okazję do objęcia prowadzenia. Gospodarze sprawili nam trochę problemów, bo nie mogliśmy operować piłką tak jak w poprzednich meczach. Doceniamy ten punkt, Białystok to ciężki teren. Pokazaliśmy charakter i walkę do końca. Niestety jest sporo kontuzji w naszym zespole w ostatnim czasie. Oby uraz Pekharta nie okazał się groźny. Chcemy wygrywać dla naszych kolegów, którzy leczą kontuzję, żeby pokazać, że nadal jesteśmy silną drużyną - powiedział Mateusz Wieteska.
Jeśli podczas weekendu spełnią się wyżej przytoczone warianty, to w niedzielę po godzinie 19 Legia wróci na tron po roku przerwy. Pytanie jak poradzi sobie w najbliższym czasie z uzupełnieniem składu wobec plagi kontuzji.
Jeśli Legia chce liczyć się w walce o fazę grupową chociażby Ligi Europy, prezes Dariusz Mioduski powinien sięgnąć głębiej do kieszeni. Transfery są konieczne. Najlepiej piłkarzy, którzy od razu dadzą jakość, a nie tylko będą walczyć o miejsce w składzie. Proces ich ewentualnej krótkiej aklimatyzacji to już osobna kwestia.
Zbigniew Czyż
#POMAGAMINTERIA
1 czerwca reprezentantka Polski w kolarstwie górskim Rita Malinkiewicz i jej koleżanka Katarzyna Konwa jechały na trening w ramach autorskiego projektu Rity dla pasjonatów kolarstwa #RittRide for all. Z niewyjaśnionych przyczyn w Wilkowicach koło Bielska-Białej wjechał w nie samochód jadący z naprzeciwka. Kasia przeszła wiele operacji, w tym zabieg zespolenia połamanego kręgosłupa i połamanej twarzoczaszki oraz częściową rekonstrukcję nosa i języka. Rita nadal pozostaje w śpiączce farmakologicznej, a jej obecny stan zdrowia jest bardzo ciężki. Potrzeba pieniędzy na ich leczenie i rehabilitację - dołącz do zbiórki. Sprawdź szczegóły >>>
Więcej na ten temat
PKO Ekstraklasa 08.12.2024 | KGHM Zagłębie Lubin | 0 - 3 | Legia Warszawa | Relacja |
PKO Ekstraklasa 02.02.202517:30 | Legia Warszawa | - | Korona Kielce |