Partner merytoryczny: Eleven Sports

Jagiellonia - Lechia. Mamrot: Mecze Jagiellonii z Lechią są pełne emocji

- Mecze Jagiellonii z Lechią Gdańsk zawsze są pełne emocji i dobrego poziomu sportowego, ale najważniejsze to wygrać ten mecz - mówił w czwartek trener białostoczan Ireneusz Mamrot. Ocenił, że Lechia to "nieprzyjemny" przeciwnik na boisku i z tym piłkarze muszą sobie poradzić.

Górnik Zabrze. Alex Sobczyk po meczu z Jagiellonią Białystok. Wideo/GórnikTV/INTERIA.TV

Jagiellonia sobotnim meczem z Lechią Gdańsk zainauguruje nowy sezon Ekstraklasy. Mecz rozegra na własnym boisku.

- Gramy z przeciwnikiem, z którym w meczach emocji nie brakuje i poziom sportowy też był zawsze dobry i liczę, że teraz będzie tak samo. Ale najważniejsze jest, żebyśmy ten mecz wygrali. To jest główny cel tego spotkania - mówił na konferencji prasowej przed meczem trener Mamrot.

Pytany o zespół Lechii Gdańsk powiedział, że zespół gra długo w określonym stylu. - To jest drużyna, która bazuje na bardzo dobrej organizacji gry w defensywie, na bardzo dużej agresji w swoich strefach. Jest to na pewno zespół, który jest 'nieprzyjemny' na boisku dla przeciwnika i z tym musimy sobie poradzić - powiedział Mamrot.

Kibicuj naszym na IO w Tokio! - Sprawdź

- Jestem zadowolony z piłkarzy, których mam - mówił odpowiadając na pytanie o ewentualne pozyskanie kolejnych. Dodał, że nie naciskał władz klubu w tym temacie, ale zależy mu jedynie jeszcze na zawodniku "na środku pola". - To jest nasz ostatni cel transferowy - dodał.

Kapitan drużyny Taras Romańczuk mówił na konferencji przedmeczowej, że na meczu z Lechią drużyna musi pokazać się z dobrej strony, szczególnie w ofensywie i wykorzystywać sytuacje jak w ostatnim sparingu (wygrana 4-0 z Górnikiem Łęczna).

Mówiąc o przygotowaniach, powiedział, że był to intensywny czas, zawodnicy mocno trenowali przede wszystkim na obozie w Kępie (Mazowieckie), gdzie drużyna spędziła 12 dni. "Teraz już każdy czeka na pierwszy mecz, żeby zacząć sezon" - powiedział Romańczuk.

Sylwia Wieczeryńska

Ireneusz Mamrot/INTERIA.PL
PAP

Zobacz także

Sportowym okiem