Partner merytoryczny: Eleven Sports

Jagiellonia: Jedziemy po trzy punkty

Jedziemy po trzy punkty - deklarują trenerzy Jagiellonii Białystok przed czwartkowym meczem na wyjeździe z Podbeskidziem. Zespół jest podbudowany rekordowo wysokim zwycięstwem z Ruchem Chorzów, ale nie lekceważy piłkarzy z Bielska-Białej.

Dani Quintana (z lewej)
Dani Quintana (z lewej)/Artur Reszko/PAP

Drugi trener zespołu Łukasz Smolarow powiedział we wtorek na konferencji prasowej, że rozgrywki piłkarskiej ekstraklasy weszły w taką fazę, że mecze rozgrywane są co kilka dni i nie było za dużo czasu na radość po niedzielnym zwycięstwie 6-0 nad Ruchem Chorzów - najwyższym w historii występów Jagiellonii w ekstraklasie.

W kadrze na wyjazd do Bielska-Białej nie zaszły poważniejsze zmiany, wrócił obrońca Martin Baran, który pauzował za czerwoną kartkę. Nie znajdzie się w niej jeszcze Gruzin Nika Dzalamidze, dochodzący do pełnej dyspozycji po poważnej kontuzji.

Zakończyły się testy Hiszpana, pomocnika Jokina Esparzy sprawdzanego w ramach poszukiwań gracza na pozycję Tomasza Kupisza, który odszedł do ligi włoskiej. Zawodnik nie przekonał jednak do siebie trenerów i umowy z nim nie podpisano.

Smolarow mówił, że czwartkowy mecz z Podbeskidziem nie będzie łatwy i zwracał uwagę, że spotkanie z Ruchem Chorzów to był tylko pojedynczy mecz i po nim nie ma jeszcze końca sezonu. - Piłka nożna wymaga pewnej powtarzalności i za jeden mecz nikt nikogo nie ceni, chyba że to finał Ligi Mistrzów - mówił drugi trener Jagiellonii.

Zwrócił uwagę, że - wbrew pozorom - zwycięstwo nad Ruchem nie przyszło wyjątkowo łatwo, bo początek meczu był pod dyktando gości. - Może przy wyniku 4-0 przyszło rozluźnienie i Jagiellonia grała z polotem, widowiskowo i sytuacje kolejne się stwarzały. Chwała zawodnikom, że grali do końca" - mówił Smolarow.

Bohaterem meczu z Ruchem był Hiszpan Dani Quintana - strzelec dwóch goli i podający przy trzech kolejnych. Przyznał, że był to jego najlepszy mecz w Jagiellonii ale zastrzegał, że wcale nie czuje się gwiazdą.

Pytany we wtorek przez dziennikarzy o ocenę białostockiej drużyny, powiedział, że - jego zdaniem - poradziłaby sobie w drugiej lidze hiszpańskiej (piłkarz trafił do Jagiellonii z trzeciej ligi hiszpańskiej).

Quintana uważa też, że w lidze, z której trafił do Polski jest wielu dobrych zawodników, a to, że jedni gracze wybijają się a inni nie, zależy nie tylko od umiejętności ale i szczęścia.

Zobacz wyniki, terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy

PAP

Zobacz także

Sportowym okiem