Jagiellonia Białystok - Stal Mielec. Dramatyczny mecz jak w ringu! Gol w doliczonym czasie
To była niezwykła wymiana ciosów, wśród których te najmocniejsze i najcelniejsze padały po rzutach rożnych. Rumun Bogdan Tiru sam zdobył dwa gole w taki sposób. Stal Mielec zdołała wyrównać w meczu z Jagiellonią Białystok na 2-2, a potem resztkami sił wyrównała znów na 3-3. Ten punkt może być bardzo ważny w walce o utrzymanie.
Na koniec pierwszej połowie można by wpisać dowolny wynik i mógł on spokojnie odpowiadać prawdzie, o ile zespoły wykorzystałyby wszystkie okazje i błędy przeciwnika. Działo się bowiem sporo - początkowo tylko ze strony Jagiellonii, która błyskawicznie objęła prowadzenie 2-0, ale wkrótce również Stal Mielec zaczęła tworzyć akcje, okazje i strzelać.
A przegrywała po trzech minutach, kiedy to cała jej obrona wraz z bramkarzem Rafałem Strączkiem przyglądała się tylko, jak do piłki zagranej z rzutu rożnego wyskakuje Rumun Bogdan Tiru. Były gracz Viitorul Konstanca nie miał kłopotu ze strzeleniem gola, swego pierwszego w tym sezonie. A to nie był koniec kłopotów Stali Mielec, bowiem niebawem do prostopadłego podania wyszedł na pełnym gazie Tomaš Přikryl. Nikt go nie dogonił, padł drugi gol.
Jagiellonia - Stal Mielec. Mocny kwadrans
Minął kwadrans i walczący o utrzymanie mielczanie przegrywali już 0-2, więc ich sytuacja wydawała się beznadziejna. Pozory, taka bowiem nie była. Zespół gości powtórzył rzut rożny Jagiellonii i strzał Bogdana Tiru - Hiszpan Jonathan de Amo strzelił bramkę w bardzo podobnych okolicznościach. Stal miała jeszcze czas i możliwości na odgryzienie się gospodarzom, jako że spotkanie zaczęło przypominać wymianę ciosów bokserskich. Co chwilę ktoś dochodził do dogodnej sytuacji, a mielczanie strzelili nawet gola na 2-2 po bardzo ładnej, składnej akcji. Sędzia odgwizdał jednak spalonego.
Oglądało się to świetnie, a skoro po 18 minutach wynik brzmiał 2-1, można było się spodziewać hokejowego rezultatu. Już przed przerwą mógł on urosnąć do 3-1, 2-2 czy 3-2.
Po przerwie jednak ten mecz i ta wymiana ciosów zwolniły, aczkolwiek najpierw Jagiellonia, a potem Stal oddały mocne, acz zablokowane strzały. Mielecki zespół wymienił cały atak, wystawiając Petteri Forsella i Łukasza Zjawińskiego. Zaczęła tworzyć zagrożenie pod białostocką bramką. I wreszcie po jednej z takich akcji piłka trafiła w rękę Přikryla. Sędzia Szymon Marciniak, który nie załapał się na turniej Euro 2021, skorzystał z VAR i karnego podyktował. Stal Mielec wyrównała.
Języczkiem u wagi tego meczu okazały się rzuty rożne. Wyczyn Bogdana Tiru z początku meczu skopiowała potem Stal Mielec, ale ostatecznie to Rumun pokazał wszystkim, jak się strzela gole po kornerach. Pięknie nabiegł na piłkę, dynamicznie uderzył i cały wysiłek mielczan w odrabianie strat poszedł na marne.
Biorąc pod uwagę fakt, jak trudny teraz terminarz ma Stal (gra z Pogonią, Legią, Lechem i Rakowem), strata tych punktów mogła być szczególnie brzemienna w skutki. Mielczanie więc ruszyli i w ostatniej akcji meczu doszło do niezwykle dramatycznej sytuacji. Rozpaczliwy atak Stali dał dośrodkowanie resztkami sił, spod linii końcowej. Do piłki doszedł Mateusz Mak, który wcześniej zmienił rezerwowego Łukasza Zjawińskiego. Stal uratowała remis i punkt!
Jagiellonia Białystok - Stal Mielec 3-3 (2-1)
Bramki: 1-0 Tiru (3.), 2-0 Přikryl (12.), 2-1 de Amo (18.), 2-2 Domański (68.). 3-2 Tiru (85.), 3-3 Mak (90+5.)
Jagiellonia: Dziekoński - Twardek (46. Bida), Tiru, Augustyn, Stephen - Makuszewski (63. Wrzesiński), Kwiecień Ż (63. Puljić), Romańczuk, Pospisil, Přikryl - Imaz
Stal: Strączek - de Amo (74. Żyro Ż), Matras, Flis - Granlund, Tomasiewicz, Urbański, Domański, Getinger - Prokić (58. Forsell), Jankowski (46. Zjawiński, 86. Mak)
Sędzia: Marciniak (Płock)