Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław 3-1
Piłkarze Jagiellonii Białystok pokonali przed własną publicznością Śląsk Wrocław 3-1 (2-1) w meczu 17. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Bohaterem spotkania był Dani Quintana, który strzelił dwa gole. Hiszpan przy drugim trafieniu wręcz ośmieszył obronę Śląska.
Jagiellonia po raz trzeci w tym sezonie okazała się lepsza od Śląska. Po zwycięstwie we Wrocławiu w rundzie jesiennej Ekstraklasy oraz Pucharze Polski, wygrała w sobotę także w meczu na własnym boisku i wyprzedziła wrocławian w tabeli.
Trener gospodarzy Piotr Stokowiec znowu zaskoczył składem, bo na ławce usiedli Jakub Tosik i Alexis Norambuena, a Michał Pazdan zagrał tak, jak w reprezentacji Polski w meczu z Irlandią, czyli na pozycji defensywnego pomocnika. Do składu wrócił też po kontuzji Rafał Grzyb. W Śląsku za ławce rezerwowych usiadł Sebastian Mila, wracający do składu po kontuzji.
W pierwszej połowie kibice w Białymstoku zobaczyli trzy gole. Prowadzenie dla Śląska zdobył w 26. minucie Sylwester Patejuk. Piłka po uderzeniu pomocnika gości z 17 metrów odbiła się od nogi jednego z obrońców "Jagi" i wpadła do siatki.
Wrocławianie cieszyli się z prowadzenia zaledwie pięć minut. Po faulu Rafała Grodzickiego na Bekimie Balaju, sędzia podyktował rzut karny, a obrońca Śląska zobaczył jeszcze żółtą kartkę. "Jedenastkę" pewnym strzałem wykorzystał Dani Quintana.
Kilka minut później było już 2-1 dla Jagiellonii. Pięknym uderzeniem z prawej strony pola karnego popisał się Dawid Plizga i bramkarz Śląska Marian Kelemen skapitulował.
Drugą połowa zaczęła się od gry atak za atak, mecz był szybki i emocjonujący. W 50. min. Baran obronił strzał z rzutu wolnego Przemysława Kaźmierczaka, w odpowiedzi minimalnie przestrzelił zza pola karnego Gruzin Giorgij Popchadze. W 55. min. Jagiellonia miała mnóstwo szczęścia, bo po kontrze czterech na dwóch i zamieszaniu w polu karnym gola jednak nie straciła, a piłka wreszcie znalazła się w rękach Krzysztofa Barana.
"Jaga" przypieczętowała zwycięstwo w 79. minucie. Po raz drugi w tym spotkaniu na listę strzelców wpisał się Dani Quintana. Hiszpan otrzymał znakomite podanie od Michała Pazdana i wręcz ośmieszył obronę oraz bramkarza Śląska. Quintana z łatwością ograł Kelemena, potem "położył" na ziemi Mariusza Pawelca i wpakował piłkę do pustej bramki.
Śląsk próbował jeszcze zaatakować, ale mógł stracić czwartą bramkę, gdyby w 88. minucie Plizga trafił z pola karnego.
Po meczu powiedzieli:
Piotr Stokowiec (trener Jagiellonii Białystok): "Dzisiaj wszyscy byli świadkami bardzo dobrego widowiska, ale dla nas był to ciężki mecz. I chociaż drużyna Śląska nie zasłużyła na trzy porażki z nami, to takie jest życie i taki jest sport.
- Mecz trzymał w napięciu, gratulacje dla zawodników. Jak widać, żeby zobaczyć Ligę Mistrzów nie trzeba jechać do Madrytu czy w inne miejsca, można przyjść na stadion w Białymstoku, bo to co dzisiaj zrobił Dani, to po to warto było przyjść. Do tego pozostali zawodnicy dołożyli determinację i wolę walki. Potwierdziliśmy kierunek, który obraliśmy. W Białymstoku dotychczas nie było słabego meczu, czasami doskwierały nam problemy kadrowe i dalej doskwierają, ale drużyna dobrze reaguje. Cieszymy się z tego zwycięstwa".
Stanilav Levy (trener Śląska Wrocław): "W pierwszej połowie oprócz strzelonej bramki stworzyliśmy jeszcze kilka sytuacji, których jednak nie wykorzystaliśmy. Prowadziliśmy 1-0, ale po karnym - nie wiem czy był czy nie - moim zdaniem najlepszy dzisiaj na boisku Quintana wyrównał. Ten sam zawodnik w drugiej połowie zdecydował o zwycięstwie Jagiellonii. Jestem zadowolony, że Sebastian Mila mógł być dzisiaj w kadrze i rozegrał 30 minut. To dla nas ważne, ważne także dla Sebastiana".
Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław 3-1 (2-1)
Bramki: 0-1 Patejuk (26.), 1-1 Dani Quintana (31. - karny), 2-1 Plizga (34.), Dani Quintana (79.)
Żółte kartki: Jagiellonia - Adam Waszkiewicz, Dawid Plizga. Śląsk - Rafał Grodzicki, Mariusz Pawelec, Tomasz Hołota, Sebastian Mila.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 4769.
Jagiellonia Białystok: Krzysztof Baran - Adam Waszkiewicz (46. Jakub Tosik), Ugochukwu Ukah, Tomasz Porębski, Giorgij Popchadze - Rafał Grzyb, Michał Pazdan - Dawid Plizga, Dani Quintana (82. Adam Dźwigała), Karol Mackiewicz (74. Maciej Gajos) - Bekim Balaj.
Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Krzysztof Ostrowski (62. Sebastian Mila), Mariusz Pawelec, Rafał Grodzicki, Dudu Paraiba - Tomasz Hołota, Dalibor Stevanovic, Lubos Adamec, Przemysław Kaźmierczak, Mateusz Cetnarski (81. Tadeusz Socha), Sylwester Patejuk (70. Sebino Plaku) - Marco Paixao.
Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy