Partner merytoryczny: Eleven Sports

Jagiellonia Białystok - Raków Częstochowa. Dlaczego sędzia Bartosz Frankowski odwołał rzut karny?

​W środowym meczu 28. kolejki PKO Ekstraklasy, Jagiellonia Białystok na własnym stadionie podejmowała drużynę Rakowa Częstochowa. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Dzięki temu wynikowi Legia Warszawa zapewniła sobie tytuł mistrza Polski sezonu 2020/21. Z pewnością największe kontrowersje w Białymstoku wzbudziła sytuacja z końcówki pierwszej połowy, gdy po interwencji VAR-u sędzia Bartosz Frankowski odwołał rzut karny dla Jagielloni.

Jagiellonia Białystok. Trener Rafał Grzyb przed meczem z Rakowem Częstochowa. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Wspomniana sytuacja miała miejsce w 42. minucie meczu, gdy w pole karne Rakowa wbiegł Jesús Imaz. Napastnik Jagielloni próbował minąć Jarosława Jacha i gdy tylko to zrobił, upadł na murawę. Sędzia Bartosz Frankowski widząc, że obrońca gości zahaczył swojego rywala, zdecydował się na odgwizdanie rzutu karnego.

Po chwili zainterweniowali sędziowie VAR, których rolę pełnili Szymon Marciniak i Marcin Borkowski. Zarekomendowali oni Frankowskiemu obejrzenie sytuacji raz jeszcze na monitorze i przeanalizowanie prawidłowości decyzji. Po kilku chwilach sędzia z Torunia zdecydował się na odwołanie "jedenastki", a grę zgodnie z przepisami wznowił rzutem sędziowskim.

Patrząc na tę sytuację musimy wziąć pod uwagę fakt, że zawodnik "Jagi" po kontakcie z Jarosławem Jachem postawił jeszcze krok i dopiero wtedy w dość nienaturalny, a nawet w sztuczny sposób upadł na murawę. Z pewnością, gdyby napastnik upadł od razu po kontakcie, to decyzja o rzucie karnym nie byłaby zmieniona.

Piłka nożna to sport kontaktowy

Podobne przykładowe klipy były nieraz ukazywane na szkoleniach sędziów w Polsce i Europie i za prawidłowe decyzje przyjmowało się brak faulu, a często nawet symulacje.

Pamiętajmy, że piłka nożna to sport kontaktowy i nie każdy kontakt jest przewinieniem. W analizowanym przypadku, kontakt między zawodnikami nie spowodował upadku i właśnie w taki sposób ocenili to sędziowie spotkania.

Zobacz skróty półfinałowych spotkań LM

Moim zdaniem nie możemy zarzucać błędu arbitrom, gdyż podjęli oni prawidłową decyzję, która nie do końca może być zrozumiała dla wszystkich.

Jarosław Jach (z lewej) i Jesus Imaz/Artur Reszko/PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem