Białostoczanie obecnego sezonu nie zaliczą do udanych. Na trzy kolejki przed końcem rozgrywek zajmują jedenastą lokatę, z coraz mniejszymi szansami na miejsce w górnej ósemce. W trzech poprzednich meczach nie odnieśli zwycięstwa; z Wisłą Płock i Stalą Mielec w ostatnich akcjach meczu ich przeciwnicy zdołali zremisować, w konfrontacji z Wartą Poznań Jagiellonia była jednak wyraźnie słabsza i zasłużenie przegrała. Po powrocie ze spotkania rozegranego w Grodzisku Wielkopolskim, w ośrodku treningowym powitał białostockich piłkarzy transparent przygotowany przez kibiców ze słowami: "Gracie tragicznie, ambicji nie macie, komu jeszcze punkty rozdacie?" Mecz Jagiellonii z Rakowem rozpoczyna 28. kolejkę, która potrwa aż do poniedziałku; 2 maja częstochowianie w Lublinie zagrają z Arką Gdynia w finale Pucharu Polski. Rafał Grzyb mówił na konferencji prasowej, że spotkanie z przeciwnikiem, który ma już zapewnione podium na koniec obecnego sezonu ekstraklasy, to okazja dla jego piłkarzy do pokazania chęci gry, ambicji i woli walki. - Bo myślę, że tego przede wszystkim zabrakło nam w meczu z Wartą. Wiadomo, że nikt z nas nie jest zadowolony i my też zdajemy sobie z tego sprawę, ale pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie przeskoczyć. Oczywiście jest to mocny przeciwnik, podchodzimy do tego bardzo poważnie, walczymy o pełną pulę - mówił szkoleniowiec. Zobacz skróty półfinałowych spotkań LM Sprawdź teraz! Zwrócił uwagę na wyrównany skład Rakowa i jego solidność na boisku. Zapewnił, że przynajmniej on podchodzi do tego meczu bardzo ambitnie. - I nie wyobrażam sobie niczego innego, jak to, że damy w tym meczu sto procent - mówił szkoleniowiec, który ma status tymczasowego trenera, po rozwiązaniu przez klub kontraktu z Bogdanem Zającem. - Kibice częściowo mieli rację - dodał, pytany o napis na transparencie. Przyznał, że Jagiellonia "rozdała" punkty na własne życzenie, wskazał na mecze z Wisłą i Stalą. - Takie bramki stracone w ostatnich minutach nie mają prawa się wydarzyć, ale się wydarzyły i teraz zbieramy tego żniwo, po meczu z Wartą jeszcze "dołożyliśmy do pieca" i takie są tego konsekwencje - powiedział Grzyb. W jego ocenie, szanse na górną ósemkę są minimalne, więc presja na zawodnikach powinna być mniejsza. Przyznał, że będą rotacje w składzie, by dać szansę sprawdzenia się zawodnikom, którzy grali mniej lub wcale, choć zastrzegł, iż nie będą to od razu "zmiany hurtowe". Początek meczu Jagiellonii z Rakowem - w środę o godz. 19 na stadionie miejskim w Białymstoku. autor: Robert Fiłończuk rof/ cegl/ Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!