Partner merytoryczny: Eleven Sports

Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin 0-1 w 21. kolejce PKO Ekstraklasy

Pogoń Szczecin przełamała złą passę! "Portowcy" wrócili na zwycięska ścieżkę, pokonując na wyjeździe 1-0 Jagiellonię Białystok w 21. kolejce PKO Ekstraklasy. Strzelcem jedynej bramki był Michał Kucharczyk. W końcówce meczu na murawie zrobiło się gorąco. W efekcie gospodarze kończyli ten mecz w dziewiątkę, a przyjezdni w dziesiątkę. Dodatkowo na trybuny odesłani zostali kierownik "Portowców" oraz trener "Jagi" - Bogdan Zając.

Jeszcze po 17. kolejce Pogoń Szczecin okupowała fotel lidera PKO Ekstraklasy. Później zanotowała jednak trzy porażki, przez co ustąpiła miejsca Legii Warszawa. W walce z Jagiellonią - która przegrała dwa ostatnie spotkania - walczyła o przełamanie złej passy.

Pierwszą połowę można opisać znanym piłkarskim frazesem, twierdząc że był to mecz walki. Na murawie brakowało klarownych okazji i jakości, za to mnożyły się kolejne faule, a sędzia pokazał cztery żółte kartoniki.

Jedyny celny strzał oddał tuż przed przerwą Bartłomiej Wdowik. Był on jednak chimeryczny, przez co z łatwością obronił go bramkarz.

Zahović nie wykorzystał błędu Dziekońskiego

Na początku drugiej połowy poważny błąd popełnił Xavier Dziekoński, wybijając piłkę wprost pod nogi Luki Zahovicia. Piłkarz Pogoni po przejęciu futbolówki pognał w pole karne i z ostrego kąta uderzył tuż obok słupka. Goście nie wykorzystali "prezentu", ale systematycznie zyskiwali przewagę, spychając "Jagę" do defensywy.

Kucharczyk bohaterem Pogoni

Starania gości przyniosły efekt w 64. minucie, gdy Jakub Bartkowski mocno dośrodkował piłkę z prawej flanki. Futbolówka - po odbiciu od głowy jednego z obrońców - trafiła do Michała Kucharczyka, który po dokładnym przyjęciu pewnie pokonał bramkarza.

"Jaga" miała później jedną dobrą okazję do wyrównania. Zmarnował ją jednak Martin Pospiszil, który po ograniu obrońcy w "szesnastce" uderzył nad poprzeczką.

W 84. minucie pomocnik ekipy z Białegostoku znów znalazł się w centrum wydarzeń, falując Aleksa Gorgona. Między piłkarzami obu ekip doszło do przepychanki. Zamieszanie zaowocowało dwoma żółtymi kartkami dla Pospiszila, który wyleciał z boiska podobnie jak Kacper Smoliński - który obejrzał drugi żółty kartonik - i kierownik "Portowców".

Mecz przedwcześnie zakończył także Błażej Augustyn. Arbiter ukarał go drugi raz żółtą kartką w 89. minucie po faulu na Kurzawie.

Pogoń wykorzystała grę w przewadze w 94. minucie, gdy wprowadzony z ławki Adam Frączczak zwiódł rywala i pewnym strzałem posłał piłkę do siatki. Gol nie został jednak uznany. Sędzia po analizie VAR wrócił do wcześniejszej sytuacji, odgwizdując faul Konstandinosa Triandafilopulosa. W końcówce na trybuny został jeszcze wyrzucony trener Jagiellonii - Bogdan Zając. Pogoń ostatecznie wygrała 1-0. 

Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie!

Po meczu Jagiellonia - Pogoń (0-1) powiedzieli:

Kosta Runjaić (trener Pogoni Szczecin): - To dla nas bardzo ważne trzy punkty, na pewno teraz podróż do Szczecina będzie trochę lżejsza. Gratuluję zespołowi, który włożył w to spotkanie bardzo dużo walki. Mecz był trudny, dużo było pojedynków. Duże znaczenie w piłce nożnej ma głowa, podejście mentalne, zwłaszcza w ostatniej części sezonu jest to ważne. Teraz chodzi o to, by zebrać resztki sił i przygotować się do ostatniego meczu przed przerwą na kadrę narodową. Jagiellonii życzę wszystkiego najlepszego w kolejnych spotkaniach.

Bogdan Zając (trener Jagiellonii Białystok): - Dzisiaj były pozytywy i było widać zespół, który wyszedł na boisko, żeby bić się, walczyć o punkty. Mecz był bardzo +stykowy+, a przeciwnik po jednej z nielicznych sytuacji zdobył bramkę, był bardzo skuteczny trzeba przyznać i wykorzystał naszą niefrasobliwość, brak krycia i moment zawahania w świetle bramki. My też mieliśmy swoje, Martin Pospiszil miał stuprocentową (...). Brakuje tej jakości, ale wierzę, że z każdym dniem, tygodniem to będzie szło do przodu.

Planem na mecz była bardzo agresywna gra na rywala, który bardzo dużo biega. Odpowiedzieliśmy tą agresją, musieliśmy bardzo mocno pracować, żeby zniwelować tę przewagę, wybieganie przeciwnika. Nie pozwoliliśmy rywalowi na płynną grę. W drużynie mamy taką sytuację, że siedmiu podstawowych zawodników borykało się z ogromnymi problemami zdrowotnymi, ale wychodzimy i bijemy się w każdym meczu, choć wiadomo, że tej jakości niekiedy brakuje, jeżeli nie ma kluczowych zawodników.

Paweł Olszewski (z lewej) i Luis Mata/ Artur Reszko /PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem