Jacek Gmoch dla Interii: Legia Mioduskiego idzie w dobrą stronę
- Legia Dariusza Mioduskiego jest inna od tej za kadencji Bogusława Leśnodorskiego. Tamta polityka była krótkowzroczna, nie miała racji bytu, żeby zbudować fundamenty pod wielką Legię. Teraz to się udaje, klub stawia na młodzież, buduje Akademię, a przy okazji zdobywa tytuły – mówi w rozmowie z Interią były selekcjoner reprezentacji Polski oraz były zawodnik i trener m.in. Legii Warszawa Jacek Gmoch.
Twórca sukcesów kliku greckich klubów m.in. Larisy i Panathinaikosu Ateny przebywa obecnie w Warszawie, niebawem ponownie uda się do Grecji. W rozmowie z nami Jacek Gmoch pokusił się o kilka spostrzeżeń na temat klubu ze stolicy.
- Przede wszystkim w Legii zmarnowano kilka ostatnich lat dlatego, że stosowano model krótkiego rezultatu. Kupowano zawodników z nazwiskami, ale po szczycie swojej formy, z kontuzjami i nadwagą. W konkurencji z polskimi klubami o mistrzostwo owszem nie było trudno, ale potem wszystko się waliło jak przychodziło do walki o europejskie puchary. To na pewno nie był dobry model, bo przecież plan był taki, żeby te pieniądze w Europie zdobywać - mówi Jacek Gmoch.
- Dobrze, że pojawił się pomysł budowy ośrodka dla Akademii Legii, bo bez tego drużyny trzeciego świata, trzeciej prędkości, w tym także Legia nie mają szans w Europie. Wygląda na to, że Legia znowu jest faworytem do zdobywania kolejnych tytułów, co wcale nie było takie proste i oczywiste przy wprowadzaniu do gry młodych piłkarzy. Do tego zawsze dochodziła presja kibiców, którzy cały czas pragną i wręcz domagają się złotych medali - dodaje Gmoch.
Jacek Gmoch docenia pracę, którą w ostatnim czasie udało się wykonać prezesowi klubu Dariuszowi Mioduskiemu.
- Zbudował Akademię w Książenicach koło Grodziska Mazowieckiego i stawia na młodzież. To jest wielki krok, a przy okazji zdobędzie mistrzostwo Polski. Za poprzedniego prezesa Bogusława Leśnodorskiego na transfery poszły ogromne pieniądze, a jednak pojawiły się pretensje, że były one nie do końca dobrze przeprowadzone. W tej chwili Legia wyszła na prostą i mam nadzieję, że tak będzie właśnie kontynuowana ta strategia, bo tylko tak można stworzyć fundamenty pod sukces polskiej drużyny na arenie międzynarodowej. Ten ośrodek daje Legii ogromne możliwości, daje jej szanse awansu do klubów wyższej prędkości, do klasy B, a może i nawet do klasy A - mówi Interii Jacek Gmoch.
81-letni trener przyznaje, że nie zawsze podobał mu się styl pracy Alaksandara Vukovicia, chodzi o czas, gdy był asystentem pierwszych trenerów Legii, ale jak twierdzi teraz zrobił duży postęp i jest na najlepszej drodze do odnoszenia sukcesów.
- To jest takie typowe zachowanie trenerów z Bałkanów i byłej Jugosławii. Ich obecność na meczu przytłumia obecność nawet pierwszego trenera i to się mi nie podobało. Myślę jednak, że w tej chwili Vuković zrobił ogromny postęp. Jest trenerem, który panuje nad zespołem. Nie widać konfliktów w drużynie i widać, że ten zespół ma plan na swoją grę. Ma także nowe rozwiązania taktyczne, podoba mi się też jego prowadzenie zespołu z ławki. Nie jest już taki impulsywny jak kiedyś, widać, że tam panuje jedność. Vuković ma pomysł na pewne sprawy i ma do tego odpowiednich zawodników. Do tego jest porozumienie między trenerem, zawodnikiem i resztą sztabu, a także z właścicielem klubu, który ma pojęcie o biznesie. Trener zna Legię od wewnątrz, widać tam współpracę partnerską, a tylko taka może przynieść sukces na dłuższą metę. Pierwsze efekty już widać - zauważa Gmoch.
Jacek Gmoch podkreśla, że Legia jest na dobrej drodze do zarabiania coraz większych pieniędzy i regularnej gry w europejskich pucharach.
- Dobrze, że klub nie kupuje zawodników z tak zwanej lodówki, że cały czas stara się jeszcze bardziej wykorzystywać swój potencjał i młodych piłkarzy, choć jednocześnie uważam, że ten potencjał jest jeszcze większy. Legia musi wychowywać swoich zawodników, część z nich nawet sprzedawać za granicę za dobre pieniądze, a resztę zostawiać u siebie. To powinno dać jej awans do Ligi Europy lub Ligi Mistrzów. Póki co Polska nie ma takich multimiliarderów, jak w innych krajach świata, żeby móc sobie pozwolić na wybitnych zawodników, ale poprzez mądrą politykę można robić postępy. Wygląda na to, że Legia znalazła tak zwane know how - zaznaczył.
Według Jacka Gmocha lider Ekstraklasy musi poprawić przede wszystkim grę w defensywie.
- Zwłaszcza w stosowaniu pressingu. Legia powinna się tego nauczyć od Liverpoolu, który moim zdaniem w tym elemencie gry jest najlepszy na świecie. Są momenty łatwych strat, widać to było w meczach przed pandemią, ale też w tym ostatnim wyjazdowym z Lechem Poznań. Wysoki pressing trzeba tak dozować, żeby był skuteczny przez pełne 90 minut. Do takiego zadania trzeba mieć grupę zawodników o odpowiedniej wytrzymałości, bo to jest bardzo kosztowne energetycznie. Legia powinna zostać mistrzem Polski - kończy Jacek Gmoch.